Marionetkowy rząd III RP po raz kolejny idzie w awangardzie globalizmu. Po tym jak jego członkowie w przeszłości gremialnie poparli oddanie suwerenności na rzecz Brukseli i Waszyngtonu, tym razem ustami wicepremiera Mateusza Morawieckiego zadeklarowano wolę podpisania umowy o wolnym handlu między Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi, czyli Transatlantyckiego Partnerstwa w zakresie Handlu i Inwestycji (TTIP). Obie strony – UE i USA – chciałyby zakończyć negocjacje do końca 2016 r., jeszcze przed zmianą administracji w Waszyngtonie. Do lata przewidują jeszcze dwie rundy rozmów, a następnie wkroczenie w końcową fazę, w której omawiane będą sprawy najtrudniejsze. „Przepływ dóbr, zwiększenie wolnocłowej strefy na obszar rynku amerykańskiego, czy trochę szerzej również kanadyjskiego, dałby nam kolejny impuls rozwojowy” – mówił Morawiecki. Jak podkreślał wicepremier w przemówieniu do przedstawicieli amerykańskiego biznesu, „Polska jest zorientowana na handel, wierzymy w liberalne zasady handlu, więc „miękkie” TTIP nie jest dla nas opcją”. Zaznaczył, że Polska jest sojusznikiem USA, jeśli o to chodzi.
Szerzej o skutkach TTIP pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ.
Wszystkie europejskie ruchy nacjonalistyczne zdecydowanie sprzeciwiają się TTIP, jako krokowi do jeszcze większego wpływu międzynarodowych koncernów i oligarchii finansowej na życie narodów.
Na podstawie: PAP/interia.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze