Leon Degrelle to jedna z bardziej ognistych postaci w świecie ruchów narodowo-rewolucyjnych. Nie inaczej jest w przypadku jego książki, wspomnień z frontu wschodniego. To tam, podczas wielkich mrozów, marszy przez straszne błoto i odbywających się walk wręcz, wraz ze swoimi Walończykami pokazał swój charakter przedwojenny przywódca organizacji REX. Książka przedstawia przerażające wydarzenia, które były codziennością na froncie wschodnim, pokazuje także życie ochotników z innych europejskich krajów chcących walczyć z bolszewizmem, a którzy przez Niemców przynajmniej na początku byli traktowani z dystansem. Każda strona książki pokazuje zawzięcie i ideowość ochotników z całego kontynentu, którzy zgłosili się do piekła, by odeprzeć barbarzyńców spod europejskich bram. W swojej książce Degrelle nie raz używa określenia „my synowie Europy”. Autor i ludzie idący za nim byli przekonani, że swoimi czynami będą w stanie obronić zachodnie dziedzictwo. I choć ochotnicy wracający do swoich krajów byli wtrącani do więzień i skazywani na karę śmierci – historia pokazała, że to ich bohaterstwo miało rację. Bo jak pisał Degrelle nie chodziło tu o Niemcy, a o najazd na Europę czerwonych, którzy niestety wzięli później pod swój bat kraje Europy środkowo-wschodniej, a ich wpływy sięgnęły bardzo mocno także na zachód.
Pierwsze stronnice książki opowiadają o motywacjach Degrelle’a wyruszenia na front i zabrania ze sobą swoich ludzi. Co ciekawe sam autor potwierdza, że w każdej chwili mógł mieć jakikolwiek stołek w rządzie, mógł być ministrem wręcz na zawołanie. Wybrał etos żołnierza, gdyż jak sam twierdził, wśród wojskowych nie ma fałszu i kłamstw. Nie ma politycznego zepsucia i tanich gier niszczących ludzką duszę. Także zajęcie Belgii przez Niemców wywołało wśród Belgów konieczność szukania odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Narodowo-rewolucyjni belgijscy działacze nie mieli wątpliwości – front wschodni i walka z bolszewizmem to sprawa za którą trzeba przelać własną krew. Legion Waloński, co pokazały boje z wojskami bolszewickimi, odznaczył się wielką ofiarnością i bohaterstwem. Choć na początku jak reszta wojsk niemieckich Belgowie oraz inne europejskie nacje gnały przed siebie miażdżąc sowieckiego wroga na wszystkich frontach.
Kolejne rozdziały opisują krwawe walki, sytuacje podbramkowe, wręcz beznadziejne, z których dzielni Belgowie wychodzili obronną ręką. Autor oprócz przeżytych walk przenosi nas w rejony, miasta i stepy ukraińskie, rosyjskie, estońskie wszędzie tam gdzie walczono, dzięki czemu możemy dowiedzieć się w sposób przejrzysty o krajobrazach otaczających żołnierzy. Front wschodni to także książka o braterstwie broni, o towarzyszach wspólnej niedoli na życie i śmierć, to książka przedstawiająca nam możliwości ludzkiej wytrzymałości, a przede wszystkim ile idealizm jest w stanie wytrzymać pomimo głodu, chorób i innych cierpień cielesnych. Pomimo czasem odbywających się walk bez wsparcia artylerii czy dywizji pancernych, odwaga Walończyków była godna podziwu.
Front wschodni pokazuje rzeczywistość i masakrę odbywająca się w Europie środkowo-wschodniej w latach 1941-1945. To opowieść oparta na faktach o młodych idealistach zaciągających się ochotniczo w celu walki z najgorszym złem, jakie parło w stronę zachodu. Front wschodni to epitafium prześladowanym później za swoje poglądy Belgom, ale także innym pozaniemieckim narodowościom przelewającym krew za Europę, do końca wiernym drodze, którą obrali. Doznali oni strasznych cierpień po wojnie, a sam Degrelle nigdy już nie ujrzał swojej belgijskiej ojczyzny, będąc skazanym w niej za swoje działania na karę śmierci.
Front wschodni to także kawałek historii ruchów narodowo-rewolucyjnych, które w swojej historii oddały już wielką daninę krwi nie chcąc za to nic w zamian.
Krzysztof Kubacki
23 września 2014 o 13:29
Wie ktoś gdzie można nabyć książkę? Sprawdzałem na empikach, allegro itp. i nigdzie nie ma.
23 września 2014 o 13:50
Książka naprawdę świetna, podobnie zresztą jak przedmowa śp. prof. Pawła Wieczorkiewicza.
23 września 2014 o 15:30
Swoją drogą dowódca Legionu Walońskiego z wyglądu przypomina jednego z redaktorów konserwatyzmu.pl :D.
23 września 2014 o 22:16
„przelewającym krew za Europę”
Walka w interesie niemieckiego zbrodniarza, w interesie równie diabelskiego systemu, które się rozpanoszyło z samego serca Europy, przeciwko swojemu lustrzanemu odbiciu ze Wschodu ktoś nazywa przelewaniem krwi za Europę? Wolne żarty…
Ciekawe ilu naszych rodaków zamordowali dzielni Walończycy po drodze w walce za swoje ideały.
24 września 2014 o 00:44
„Ciekawe ilu naszych rodaków zamordowali dzielni Walończycy po drodze w walce za swoje ideały.”
.
6 milionów i 28 tysięcy. Tyle, ile „ofiar nazizmu” wywróżył z zatopionych w porannej kawie pejsów Jakub Berman z MBP.
.
Żałosne. W europejskiej armii, jaką było Waffen SS, czysto niemieckich dywizji było 3. LSSAH, Reich i Totenkopf. Ende. Reszta to kwiat Europy, wszyscy. Nawet Anglicy, choć tylko dwunastu. Polaków znacznie więcej – w „Polskiej Sile Zbrojnej” formowanej w Radomiu znalazło się według polskich źródeł 471 ochotników. Według źródeł niemieckich nawet kilka tysięcy.
.
90% ochotników Waffen SS motywował przede wszystkim antykomunizm, z nazizmem sensu stricto łączyło raczej niewiele. Feliks Steiner w kolejnym znakomitym dziele „Ochotnicy Waffen SS” wspomina, że Finowie w Dywizji Wiking wywoływali awantury, kiedy tylko coś im się mówiło o narodowym socjalizmie, z kolei typowi narodowi socjaliści z holenderskiej NSB szybko zrezygnowali z ochotniczej służby, bo zamiast treningu ideologicznego otrzymali surowy trening wojskowy.
.
Trzecia Rzesza nie była lustrzanym odbiciem sowieckiego Mordoru. To był bękart, owszem, ale nasz rodzimy, europejski i przez to z założenia mniej zbrodniczy. Nie było nic bardziej zbrodniczego od bolszewizmu. Obecny liberalizm próbuje dogonić, ale jeszcze mu się to nie udało.
24 września 2014 o 11:40
,,6 milionów i 28 tysięcy. Tyle, ile „ofiar nazizmu” wywróżył z zatopionych w porannej kawie pejsów Jakub Berman z MBP.”
To według ciebie ile było ofiar Nazizmu w Polsce, bo też jestem sceptycznie nastawiony do tej liczby 6 milinów i 28 tysięcy, może jeszcze mi powiesz że w ogóle Niemcy w nie dokonywali mordów w Polsce, albo że nie zabijali dajmy na to Żydów, albo że humanitarnie obchodzili się z Rosjanami.
,,Żałosne. W europejskiej armii, jaką było Waffen SS, czysto niemieckich dywizji było 3. LSSAH, Reich i Totenkopf. Ende. Reszta to kwiat Europy, wszyscy. Nawet Anglicy, choć tylko dwunastu. Polaków znacznie więcej – w „Polskiej Sile Zbrojnej” formowanej w Radomiu znalazło się według polskich źródeł 471 ochotników. Według źródeł niemieckich nawet kilka tysięcy.”
No nic dziwnego, w końcu Waffen SS była formacją ochotniczą, więc nie dziwi fakt walczących Anglików czy Polaków, BA! nawet Hindusów, co do tych kilku tysięcy Polaków walczący w Waffen SS warto też wspomnieć, jak wielu było tam folksdojczów.
,,90% ochotników Waffen SS motywował przede wszystkim antykomunizm, z nazizmem sensu stricto łączyło raczej niewiele. Feliks Steiner w kolejnym znakomitym dziele „Ochotnicy Waffen SS” wspomina, że Finowie w Dywizji Wiking wywoływali awantury, kiedy tylko coś im się mówiło o narodowym socjalizmie, z kolei typowi narodowi socjaliści z holenderskiej NSB szybko zrezygnowali z ochotniczej służby, bo zamiast treningu ideologicznego otrzymali surowy trening wojskowy.”
To chyba logiczne że 90% ochotników Waffen SS była przeciwko Komunizmowi, bo Komunizm to był rak, i należało z nim walczyć, tylko że rak który objął Europę Wschodnią w 45 uratował nas od rewolucji seksualnej w latach 60 i 70 która panoszyła się w Europie Zachodniej, tej samej której Niemcy żołnierze bronili i z większą ulgą szli do niewoli Amerykańskiej niż Rosyjskiej.
,,Trzecia Rzesza nie była lustrzanym odbiciem sowieckiego Mordoru. To był bękart, owszem, ale nasz rodzimy, europejski i przez to z założenia mniej zbrodniczy. Nie było nic bardziej zbrodniczego od bolszewizmu. Obecny liberalizm próbuje dogonić, ale jeszcze mu się to nie udało.”
Trzecia Rzesza nie była typowo sowieckim Mordem, tylko dlatego że była bardziej cywilizowana, nic więcej.
Ten bękart był mniej zbrodniczy bo tak jak właśnie podkreślasz znajdowały się tam różne narody europy, bo gdyby był czysto niemiecki liczba mordów by wzrosła.
24 września 2014 o 12:10
„tylko że rak który objął Europę Wschodnią w 45 uratował nas od rewolucji seksualnej w latach 60 i 70 która panoszyła się w Europie Zachodniej”
Miłośnicy wschodniej Barbarii w tej swojej obłąkańczej nienawiści do Zachodu już dawno przekroczyli granice śmieszności. Od degeneracji uratowały nas trzy elementy: Prymas Wyszyński, wciąż powszechna tradycyjna wiara katolicka i konserwatyzm obyczajowy Polaków, a nie soldateska radziecka. Trzeba być skończonym …….. , żeby coś takiego pisać.
P.S. Jak zwykle „argument” za Matką Rassiją to sprawy dupy i sypialni LOL
Prof. Chodakiewicz o kacapskiej moralności:
http://www.bibula.com/?p=6383
24 września 2014 o 13:18
@Czarne Słońce
Nie jestem za Rosją, ani za Komunizmem, 45 roku Europę Wschodnią objął Komunizm a nie Liberalizm, i jestem w stanie się założyć, że gdyby w Europie Wschodniej zapanował Liberalizm a nie Komunizm to rewolucja seksualna miała by znacznie większy wpływ na Polskę niż ci się wydaje.
Niech najlepszym przykładem będzie Hiszpania, po Francisco Franco, raj lewactwa (anarchizm,komunizm).
Albo Niemcy te ,,Wielkie Niemcy” z najliczniejszą Antyfaszystowską grupą w Europie, oraz z nachalnym Homoseksualizmem i Tolerancją.
Kto miał wpływ na Europę Zachodnią USA czy Rosja.?
,,Od degeneracji uratowały nas trzy elementy: Prymas Wyszyński, wciąż powszechna tradycyjna wiara katolicka i konserwatyzm obyczajowy Polaków, a nie soldateska radziecka. ”
Racja, a teraz mamy Twój Ruch w Sejmie, i gender wprowadzany do szkół, i na to ma wpływ Komunizm czy Liberalizm.
Nie zrozum mnie źle nie bronie Rosji czy Komunizmu, bo odwiedzając Xportal niejednokrotnie łapie się za głowę, co oni tam wypisują, ale ten Komunizm przez to że był system mniej lub bardziej przewidywalnym, tak naprawdę zakonserwował te wartości Polaków które są dla nas ważne, Komunizm nie umiał zaatakować pojęcia rodzinny, więcej nie skupiał się na wątkach moralnych w takim stopniu jak Liberalizm, bo w tej kwestii był mniej przebojowy.
24 września 2014 o 22:24
Punkt dla Czarnego Słońca za zaoranie endekomunny. Argument dupy? W takim razie Arabia Saudyjska bije na głowę Rosję z jej homo-paradami.
.
Jeszcze fan endedupy z uśmieszkiem pisze, że Niemcy „szli chętniej do niewoli amerykańskiej niż radzieckiej”, nosz k…, za chwilę się dowiemy, że to ze względu na niemiecki „atlantyzm”, a nie na to, że w przeciwieństwie do sowieckiej, z amerykańskiej zazwyczaj wracano do domów. Nic nie poradzisz, że tamta Ameryka, którą połknęła w latach 70. „Shadow America” stworzona przez żydowskich imigrantów z ROSJI, była czymś o niebo lepszym od ZSRR. Polscy patrioci i nacjonaliści też tam uciekali. I to mimo Hiroszimy, która dopiero zwiastowała przemianę na gorsze.
.
Komunizm był łagrem, który wystrzelał elity. Co z tego, że w Europie wschodniej jest bardziej biało i homogenicznie, skoro porządnych przywódców politycznych jak na lekarstwo? Za to na zachodzie mamy wielkie sylwetki jak Le Pen, całe mnóstwo intelektualistów, itd. W Grecji, gdzie czerwoni zostali wykurzeni, działa wspaniały ruch – Złoty Świt. A tam, gdzie była komuna, jest wszędzie ten sam model – w każdym kraju od kilku do kilkunastu „jedynie prawdziwych” mikro-partyjek. Szczególnym wyjątkiem są Węgry i Ukraina i chwała im za to.
25 września 2014 o 09:34
@Freiwillige
Niemcy podawali się Amerykanom tylko dlatego że byli lepiej traktowani, a nie Rosjanom, tylko że Rosjanie brali odwet za to co robili Niemcy na ich ziemi i tyle, taka ciągła spirala nienawiści.
Kolejna kwestia nie jestem fanem Endo-Komuny bo to najgorsze z czym mogłem się spotkać, a co do Zachodu, to nie mamy tylko Le Pen czy Złoty Świt, tylko jest trochę tego więcej, różnica między Wschodem a Zachodem jest taka, że Wschód jest bardziej Konserwatywny, i jeszcze jedno na Zachodzie nawet w niektórych kręgach narodowych popiera się Homosiów by nie zostać nazwanym Homofobem i z kilku jeszcze innych powodów.
Ameryka była lepsza od ZSRR bo miała gospodarkę Kapitalistyczną oraz hedonistyczną Kulturę, po za tym umiała sprzedać swoją markę w porównaniu od ZSRR.