Nie trzeba żadnej wiedzy specjalnej, by dostrzec, że współczesne systemy ekonomiczne poniosły całkowitą porażkę – oczywiście, jeśli ich funkcjonalność rozpatrywać będziemy z punktu widzenia człowieka i jego wspólnoty; albowiem, niewątpliwie, istnieje na tym świecie spore grono ludzi, którzy, bez względu na okoliczności, mają się w funkcjonującej rzeczywistości całkiem dobrze. Nie o nich jednak (a raczej – mimochodem o nich) i nie dla nich (żadną miarą) jest publikacja, którą obecnie prezentujemy.
„Narodowy Program Gospodarczy” Zaleskiego, to w zasadzie dwie publikacje, popełnione w odstępie kilku lat. „Polska bez Proletariatu” powstała w roku 1937, „Siła gospodarcza Polski Nowej” – pięć lat później. Łączy je zarówno osoba Autora, jak i prezentowany przez niego spójny program budowy, czy raczej odbudowy Rzeczypospolitej. Zakres zagadnień, proponowane rozwiązanie, mogą się wydawać niektórym zaskakujące. Ale wyłącznie tym, którzy zostali wychowani w przeświadczeniu, że świat narodził się w XIX wieku, kiedy pojawiły się koncepcje socjalizmu i liberalizmu. Otóż, co będzie zapewne zaskoczeniem dla socjałów i liberałów, świat istniał już dużo wcześniej i istnieć będzie długo po tym, jak o wieszczach materialistycznych rozwiązań nikt pamiętać już nie będzie. W „Narodowym Programie Gospodarczym” odnajdziemy analizę sytuacji gospodarczej Polski przedwojennej, zaskakująco adekwatną w wielu elementach do obecnej. Pokazuje to jednak, jak błędna jest droga, która świat, a więc i nasz kraj, podąża. Lata mijają, a mechanizmy destrukcji pozostają te same. Rzecz jasna poglądy i propozycje Zaleskiego to nie żaden unikat na skalę światową. To część wcale niemałego kierunku ekonomii, wywodzącego się z katolickiej nauki społecznej – prawdziwej katolickiej nauki społecznej, a nie z tej groteski, którą w dzisiejszych czasach często KNS jest, a która służy jako alibi dla (w zależności od upodobań) afirmacji socjalizmu czy liberalizmu.
„Narodowy Program Gospodarczy” to oczywiście nie przepis „na tu i teraz”, bo żywotność spojrzenia narodowego na ekonomię polega właśnie na realnej, pragmatycznej ocenie sytuacji zastanej – i tym ujęcie nacjonalistyczne różni się też od skostniałego w dogmatyzmie socjalizmu i liberalizmu. Praca Zaleskiego to jednak znakomity punkt wyjścia do rozważań nad naszym stanem obecnym, pozwala bowiem przeanalizować rzeczywistość spod zupełnie innego punktu patrzenia na sprawy zasadnicze. I jest to punkt widzenia – dodajmy – trzeźwy, a nie upojony pędzonym w wannie bimbrem globalizmu.
Adam Gmurczyk
Ze Wstępu do publikacji „Narodowy Program Gospodarczy”
14 września 2014 o 21:58
Na ile nawiązywał on do pomysłów Kwiatkowskiego?