Ostatnio w Warszawie miało miejsce referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z urzędu prezydenta Warszawy. Na początku nie miałem zamiaru poruszać w ogóle tego tematu, jednak komentarze po wynikach mnie do tego zmusiły. Kiedy zostały ogłoszone wyniki referendum portale społecznościowe zawrzały. Było wielkie oburzenie na warszawiaków. Zastanawiam się jednak dlaczego? Dlaczego złość poszła na mieszkańców Warszawy, którzy postanowili nie brać udziału w tej całej hucpie? Mnie akurat bardzo cieszy mała frekwencja w tym całym demokratycznym narzędziu jakim jest referendum. Cieszę się, że warszawiacy woleli posiedzieć w domach niż brać udział w systemowych przepychankach.
To całe referendum to narzędzie i zabawka w rękach systemowych partii. Co z tego, że obecny prezydent Warszawy zostałby odwołany? Jeżeli później i tak na tym urzędzie zasiadłby ktoś z obecnych partii. Przed referendum sondaże pokazywały takich faworytów jak Ryszard Kalisz. Czy więc warto się tak oburzać i tracić swoje cenne nerwy? Dajmy sobie spokój bo to nie ma sensu. Żadne wybory w 24 letniej historii III RP nie przyniosły jeszcze niczego dobrego. Żadne referendum nie jest w stanie nic zmienić nawet w najmniejszej polskiej wsi. Dla mnie każdy niski wynik frekwencji w wyborach powoduje pozytywny uśmiech na twarzy. Dlatego nie dajmy się wkręcać w ich zabawę, bo to i tak nic nie da, ponieważ taka jest demokracja, taki jest demoliberalizm.
Niech systemowcy się przekrzykują, walczą ze sobą. Nie ma to tak czy siak wpływu na los szarego człowieka, który musi na co dzień walczyć z szarą rzeczywistością. A tą twardą i bolesną rzeczywistość stworzyli panowie partyjniacy, którzy później liczą na ludzi, którym sprawili tak ciężki los. To jest ich świat, nie podtrzymujmy go, pozwólmy mu upaść.
Krzysztof Kubacki
Najnowsze komentarze