Maciej Walaszczyk, redaktor „Naszego Dziennika”, przeprowadził krótką rozmowę z Dawidem Gaszyńskim, rzecznikiem NOP oraz uczestnikiem happeningu na Uniwersytecie Wrocławskim w trakcie wykładu byłego żołnierza NKWD – Zygmunta Baumana. Prezentujemy jej obszerny fragment (całość na stronie „ND”):
Jaką grupą stawiliście się na uniwersytecie?– Było nas około stu. Akcja była nagłośniona do tego stopnia, że w prasie pojawiały się zapowiedzi naszego wystąpienia. W związku z tym z jego nagłośnieniem wśród ludzi nie było problemu, a my występowaliśmy z otwartą przyłbicą. Nie było tak jak w innych miastach, że ktoś z partyzanta próbował się wedrzeć na salę. Grzecznie zapowiedzieliśmy nasz udział w tym wykładzie i po prostu przyszliśmy.
Zaskoczył Pana fakt, że była tak duża ekipa policyjna, w tym antyterroryści?
– Dla mnie nie jest to już takie zaskoczenie. Od 13 lat angażuję się w działalność Narodowego Odrodzenia Polski. Tam, gdzie się angażujemy, służby na poziomie operacyjnym działają jeszcze mocniej. Dla mnie największym zaskoczeniem było to, że ogóle wpuszczono nas na wykład. Byłem przekonany, że ten budynek będzie obstawiony policją, która będzie wyławiać ludzi wchodzących na uniwersytet. Dlatego zetknięcie ze służbami porządkowymi było wkalkulowane w całą akcję.
Zetknąłem się z opiniami, że władza chciała wykorzystać obecność pikietujących do bieżącej polityki, liczono na prowokację, że będzie awantura z funkcjonariuszami, jakieś antysemickie hasła. Nazajutrz wypowiadał się na ten temat minister spraw wewnętrznych. Jak Pan to skomentuje?
– Czasem, gdy jakaś akcja wymknie się spod kontroli, dorabia się od razu do tego opinie, że to są prowokatorzy. Przy okazji wykładu Baumana ktoś nawet mówił, że to Tusk miał wyjść z tak przemyślaną prowokacją itp. Ja naprawdę bardzo nie lubię tej ekipy rządowej, ale wydaje mi się, że posługiwanie się tak daleko idącymi teoriami jest nieporozumieniem. Jedno jest pewne: służby doskonale wiedziały, co się będzie działo, i się do tego przygotowały. Natomiast my nie ukrywaliśmy niczego z naszych zamiarów. Zaskoczeniem dla tych, którzy organizowali ten wykład, była po prostu skala tego, co udało nam się zrobić. Oni nie byliby w stanie wyreżyserować czegoś bardziej spektakularnego.
Kilka lat temu IPN publikował teksty naukowe opracowane na podstawie materiałów zgromadzonych w archiwach, demaskujące postać majora Baumana jako funkcjonariusza KBW i współpracownika Informacji Wojskowej. Skutek zakłócenia przez Was wykładu jest taki, że duża część opinii publicznej nadrobiła braki w wiedzy na jego temat. Cel został osiągnięty?
– To był nasz jedyny cel. Natomiast celem doraźnym było wskazanie grupom działającym w różnych niewielkich miastach, by występować w takich sytuacjach z przytupem, by zrobić wszystko, co jest możliwe, gdy spotyka się na swojej drodze NKWD-zistę. Dzisiaj na pewno Bauman jest na ustach wszystkich i nie ma problemu ze znalezieniem informacji, że był w KBW i IW. Niestety, nie zawsze książki pisane przez ciekawych ludzi są czytane.
Byli wśród Was również kibice Śląska Wrocław, na trybunach którego motyw choćby żołnierzy wyklętych pojawił się kilka lat temu. Były spotkania, manifestacje z okazji 1 marca, marsz rotmistrza Pileckiego.
– Byli kibice Śląska Wrocław i Sparty Wrocław. Ostatnio byłem zaskoczony prawdomównością „Gazety Wyborczej”, która napisała o tych środowiskach, że są obecnie jednością, ponieważ trudno określić linie podziału, kto jest narodowcem czy kibicem. To się wzajemnie uzupełnia, ktoś hobbystycznie chodzi sobie na stadion, a w sferze politycznej działa np. w NOP.
Dziękuję za rozmowę.
Na podstawie: Nasz Dziennik
9 lipca 2013 o 16:12
http://www.youtube.com/watch?v=RQjRldUn8BA – Macie zrobioną porządną reklamę waszej partii/organizacji? ;D 300 tysi wyświetleń, bogato ;]
9 lipca 2013 o 21:08
„Niestety, nie zawsze książki pisane przez ciekawych ludzi są czytane”
Ta akcja zrobiła więcej w temacie baumanowej przeszłości niż książki i wielkie prelekcje naukowców. Całe clou zamieszania.
9 lipca 2013 o 22:42
Dajcie sobie spokój z tym Kolonko, to taki sam kameleon jak Bauman i mogę to udowodnić.
-W materiale o zamachu w Bostonie Kolonko pod koniec filmu stwierdził, że nienawiść zamachowców była taka sama jak nienawiść na ulicach Techeranu. Co miał wnieść ten offtop oprócz propagandy wojennej?
-Jakieś dwa filmy dalej Kolonko wymieniał wszystkie kraje muzułmańskie gdzie mordowani są chrześcijanie. Nie zabrakło nawet tych z dalekiego wschodu, ale nie było na tej liście Syrii, co by nie powiedzieć niczego złego o rebeliantach.
-W tym samym filmie o dziwo wspomniał o okrucieństwie islamistów w Libii. Przy czym całkowicie przemilczał kwestie tego kto ich tam zamontował, to tak jakby mówić o bieganiu bez nóg.
11 lipca 2013 o 00:52
Tu również nie zajał stanowiska narodowo rewolucyjnego
Po prostu stwierdził zgodnie z prawdą, że werbalne zakłócanie spotkań jest regułą demokracji, a nie chuligaństwem, bandytyzmem itp itd.