Niedawno informowaliśmy o proteście mieszkańców Brzeszcz przeciwko planom „restrukturyzacji” miejscowej kopalni, który został zakończony interwencją policji. Poniżej wywiad z jednym z górników przeprowadzony przez naszego Czytelnika.
Na początek niech się Pan przedstawi i powie, gdzie Pan pracuje.
Witam nazywam się Witold Lipowski i od 7 miesięcy pracuję na KWK Brzeszcze w Brzeszczach.
Teraz chciałbym przejść do Brzeszcz. W jakim stanie jest gmina? Czy jest ona dobrze zarządzana?
Gmina jest w złej kondycji finansowej. Jest źle zarządzana: drogi są dziurawe, zamyka się publiczne biblioteki, a ostatnio nad miastem zawisła groźba zamknięcia tutejszej podstawówki. Wszelkie obietnice płynące od władz są puste.
Przejdźmy do sprawy kopalni, w której Pan pracuje. W jakiej jest ona kondycji? Co dokładnie stało się pretekstem do zwalniania pracowników ? Czy redukcja etatów jest w pańskiej ocenie koniecznym posunięciem?
Kopalnia jest w złej kondycji finansowej. Zeszły rok zamknęła ze stratą sięgającą około 170 milionów złotych. Pretekstem do zwalniania pracowników (Według Kompanii Węglowej) jest „restrukturyzacja”, która ma na celu poprawić wynik finansowy kopalni.
Redukcja etatów jest według mnie dobrym posunięciem, bo jest pole do tego by to zrobić i przy okazji nie szkodzić ludziom w kopalni Brzeszcze. W tej chwili pracuje tam około 400 osób, które nabyły uprawnienia emerytalne, a pomimo tego pracują nadal. Już dokonano zmniejszenia liczebności załogi pozbywając się firm zewnętrznych zatrudniających około 200 osób, więc zostaje już 2800. Jeśli odejmiemy jeszcze wspomnianych emerytów, zostaje 2400 pracowników, co według mnie w zupełności wystarczy.
Szóstego czerwca wyszliście na ulice Brzeszcz, by zaprotestować przeciw niekorzystnym decyzjom.Jak przebiegał Wasz protest? Jak zachowywała się milicja, czy jej reakcja była uzasadniona? Planujecie kolejne inicjatywy?
Protest przebiegał pokojowo. Przeszliśmy spod Hali sportowej pod urząd. Tam swoje przemówienie wygłosili liderzy związkowi i oficjalne rozwiązali manifestacje. Po rozwiązaniu manifestacji spora część osób została pod urzędem i zaczęła wołać, by jaśnie pani burmistrz wyszła z swojej kancelarii, czego nie uczyniła, a to tłum rozsierdziło jeszcze bardziej i rozpoczęły się zamieszki i starcia z policją. Według mnie reakcja policji była uzasadniona, ale nie powinna być ona aż tak gwałtowna by zatrzymywać ludzi, psikać w nich gazem pieprzowym i na końcu tydzień po manifestacji, dzięki nagraniom wideo, nachodzić ludzi wczesnym rankiem w mieszkaniach i zabierać ich na komendy.
Dziękuje za rozmowę
Na podstawie: Materiały nadesłane
Najnowsze komentarze