Przedstawiamy film dokumentalny „Betar”. Obraz ten opowiada o historii przedwojennej organizacji żydowskich radykałów, którzy po wojnie zostali wmazani z historii Polski. Betarczycy, których w Polsce było ponad 50 tysięcy, swojego przywódcę Włodzimierza Żabotyńskiego nazywali „wodzem” i ubierali się w brązowe koszule. Tradycyjnie najbliższe kontakty łączyły ich z Włochami Benito Mussoliniego, a przez Wojsko Polskie byli szkoleni do walki o przyszłe żydowskie państwo w Palestynie. Film jest znakomicie udokumentowany: prezentowane są w nim liczne fotografie, dokumenty organizacyjne oraz prasa żydowskich narodowych radykałów. O swojej działalności w w przedwojennym „Betarze” opowiadają ostatni żyjący świadkowie. Źródła podają, że marsze Betaru były ochraniane przez członków Obozu Narodowo-Radykalnego, którzy popierali stworzenie żydowskiego państwa i emigracji ludności żydowskiej z Polski.
Podczas II wojny światowej członkowie Bejtaru walczyli w Żydowskim Związku Wojskowym. Wielu należało do organizacji paramilitarnej Irgun, walczącej o państwo żydowskie w Palestynie. Kilku przyłączyło się do radykalnej grupy Lehi. Po ustanowieniu niepodległego państwa Izrael, ruch Bejtar został włączony do partii politycznej Herut, a następnie do Likudu.
27 października 2018 o 22:14
http://szturm.com.pl/index.php/miesiecznik/item/529-jan-trzcinski-bejtar-czyli-historia-zydowskiego-faszyzmu
Tekst szturmowych nacjonalistów jest ciekawą analizą Beitaru pozbawioną antyfaszystowskich bredni oraz z drugiej strony żydożerczego pierdolamento. Autor tekstu przeprowadził też trafną ocenę beitarowców z perspektywy dziejowej – byli potencjałem do powstania wśród Żydów środowiska patriotycznego/nacjonalistycznego, z którym można byłoby sympatyzować ideowo, jak i z realistycznej perspektywy, jednak historia zrewidowała rzeczywistość i spadkobiercy idei Żabotyńskiego należą do największych wrogów europejskich białych nacjonalistów, jak i nacjonalistów arabskich i innych ludów muzułmańskich i są jednymi z największych współczesnych zbrodniarzy na świecie i są koordynatorami i apologetami wszelkich roszczeń i ataków żydowskich na Polskę – trzeba zaznaczyć, że szowinistyczny i neokonserwatywny Likud na czele z premierem Beniaminem Netanjahu pomimo swego demoliberalnego ducha zarówno organizacyjnie wywodzi się z Beitaru, jak i uważa się za spadkobiercę tej organizacji, co powoduje to, że wśród Żydów jedynymi sojusznikami są ci Żydzi (ultra)ortodoksyjni, którzy sprzeciwiają się syjonistom popierając jednocześnie Iran, Hezbollah, Syrię, Palestynę i inne ugrupowania arabskiego oraz islamskiego ruchu oporu oraz europejskich nacjonalistów, tyle że jedynie tradycjonalizm i antyimperializm może nas z nimi łączyć, bo do nacjonalizmu to im daleko, bliżej im do reakcjonizmu. Z pewnością sojusznikami nie są ci żydowscy antysyjoniści, którzy są jednocześnie lewakami, czy apologetami ZSRR.
O samej idei Beitaru i związkach z europejskimi nacjonalistami można byłoby wiele powiedzieć i to bardzo ciekawy temat, ale żydowski rewolucyjny nacjonalizm nie kończy się na Beitarze. Sam słyszałem o dwóch ugrupowaniach nacjonalistycznych jeszcze bardziej radykalnych od głównego nurtu Beitaru. Jeden to był ruch Rewizjonistycznych Maksymalistów skupionych w organizacji Brit haBirionim będący radykalną odnogą Beitaru – wprost uznawali siebie za faszystów w stylu włoskim wzorując się na Włochach w całości (nie było to jednak puste małpowanie) oraz próbowali prowadzić dialog z hitlerowcami, jednak sam BhB krótko istniał, drugą grupą była formacja Lehi znana też jako gang Sterna. W Palestynie walczyli przeciwko kolonialnym władzom brytyjskim oraz przeciw arabskim nacjonalistom z drugiej strony, podobnie jak beitarowski Irgun. Sterniści byli początkowo faszystami, proponowali nawet III Rzeszy walkę u ich boku pod warunkiem zaprzestania akcji antyżydowskich i wsparcia dla powstania Izraela, sama propozycja pozostała bez odpowiedzi. Później ewoluowali w stronę narodowego bolszewizmu (co ciekawe w Izraelu istnieje żydowska filia narodowych bolszewików Limonowa, którzy są jednocześnie syjonistami i prawdopodobnie odwołują się zarówno do dziedzictwa syjonistów z lewej strony politycznej, jak i tych „brunatnych” syjonistów). W 1948 roku podzielili się na trzy ugrupowania: lewicową Listę Walczących, złożone z byłych sternistów, beitarowców oraz żydowskich ortodoksów „Królestwo Izraela” i Akcję Semicką reprezentującą ideę kanaanizmu zakładającą pokojowe współistnienie wszystkich Żydów i arabskich/arabskojęzycznych Palestyńczyków w jednym państwie, jednym słowem powstanie panetnicznego narodu Izraela/Palestyny/Kanaanu z zachowaniem tożsamości etnicznej ludów wchodzących w postulowany naród/państwo. Jak na tamten zapalny region jest to najlepsza ideologia do zaprowadzenia pokoju w Ziemi Świętej, rozwiązałaby problemy wojen i rywalizacji na Bliskim Wschodzie oraz zmniejszyłaby problem terroryzmu w wersji skrajnego islamizmu. Taki postulat wysuwał Kaddafi nazywając ten projekt Isratinem, również wielu bezkompromisowych nacjonalistów palestyńskich z ruchu oporu popiera powstanie żydowsko-palestyńskiego Isratinu. Żeby projekt wypalił potrzeba (oprócz dobrej woli ze strony Żydów i Arabów) jednej rzeczy – żeby mocarstwa zachodnie z USA na czele nie mieszały się do żadnego z państw Bliskiego Wschodu i wtedy stabilność będzie i w Europie (nie będzie terroryzmu i masowej imigracji na tak dużą skalę) i na Bliskim Wschodzie (nie będzie wojen, lub przynajmniej będzie ich mniej i będą mniej krwawe, a sam region rozwinie się lepiej).
25 kwietnia 2021 o 21:28
Jest taki żydowski ruch, który się nazywa Bead Arzeynu, na czele którego stoi Avraham Shmulevich. Są zwolennikami współpracy z europejskimi środowiskami narodowymi, a ich lider utrzymuje kontakty z Duginem i ruchem eurazjatyckim:
de.metapedia.org/wiki/Bead_Arzeynu
de.m.wikipedia.org/wiki/Avraam_Shmulevich
3 września 2023 o 22:28
Wielka szkoda że działacze RNR Falanga wspierali syjonistów, przyszłych twórców Izraela a po wojnie niektórzy też komunistyczną bezpiekę.