Liberalno-komunistyczna propaganda przeciwko faszyzmowi i narodowemu socjalizmowi przyniosła skutki odwrotne do pierwotnie zamierzonych. Wykreowała konceptualny model systemu wartości, który często wymyka się obiektywnym realiom minionych faszystowskich i narodowo-socjalistycznych czasów. Zrodziła ona niebezpieczne, podświadome zachwycenie hiperrealnym „faszyzmem”, najlepiej widoczne w nowoczesnym naśladownictwie hollywoodzkiego nazizmu, zwłaszcza wśród problematycznej Białej młodzieży. Trwająca całe dekady antyfaszystowska propaganda wyprodukowała szczególny typ infra-politycznego narcyzmu pośród wielu odstręczonych nacjonalistów, którzy nierzadko postrzegają faszyzm jako styl życia lub internetową eskapadę. Śmiertelne odpryski tej liberalnej propagandy to obłąkani Biali, jak choćby Anders Breivik, który niedawno wymordował wielu niewinnych ludzi w Norwegii.
Po II Wojnie Światowej, narodowy socjalizm i faszyzm zostały przez liberalny system oficjalnie i normatywnie desygnowane jako symbole zła absolutnego. Przeto więc, jeśli faszyzm oznacza dziś zło absolutne, to wszystkie inne systemy światopoglądowe, wszystkie inne polityczne reżimy, lub też polityczne wartości – muszą być postrzegane jako mniejsze zło. Historia komunistycznych masowych mordów oraz trwająca właśnie korupcja i zakłamanie systemu liberalnego, jakkolwiek nieludzkie by nie były, lub jakimi mogą stać się w przyszłości, muszą chcąc nie chcąc być tolerowane.
Jak już zostało odnotowane kilkakrotnie w publikacjach TOO (The Occidental Observer – choćby tutaj), nigdzie komunistyczno-liberalna propaganda nie była tak destrukcyjna, jak w szkolnictwie wyższym i w mediach. Tysiące tytułów na polu psychologii, socjologii i genetyki, opublikowanych w Europie i USA w latach 20, 30 i 40 XX wieku, musiały zniknąć z curriculum nauk społecznych. Każda beznamiętna, bezstronna i obiektywna dyskusja – na przykład o rasie, zwłaszcza jeżeli badacz odnosi się do tytułów naukowych z faszystowskiej i narodowo-socjalistycznej epoki – spotyka się z podejrzliwością, ostracyzmem, kampanią oszczerstw i okazjonalną inkwizycją sądową. Problem ten jest następnie pogłębiany przez niewystarczający zakres analizy eksponowanej przez wielu działających w dobrej wierze badaczy kwestii rasowej, zwłaszcza w Ameryce, którzy częstokroć zaniedbują inne podejścia w studiowaniu zagadnienia rasy. Tak więc, gdy słowo „rasa” jest wspomniane, przywołujemy w myślach konstrukcję ciała określonej osoby, zapominając iż badanie rasy może równie dobrze być prowadzone z psychologicznego i duchowego punktu widzenia.
Istnieje także znaczny podział między amerykańskimi i europejskimi badaczami w odniesieniu do tematu rasy. Amerykańscy uczeni mają tendencję do używania opartego na empiryźmie, iloczasowego podejścia; stąd ich upodobanie do darwinizmu, teorii ewolucji oraz nieuniknionych pomiarów IQ. W Europie, zwłaszcza w okresie pierwszej połowy XX wieku, temat rasy ciągnął za sobą obszerną świtę zwolenników z często wzajemnie skonfliktowanych dyscyplin, sięgających od pola biologii, aż po pole religijnego mistycyzmu. Pośród wielu pozostałych należy wymienić filozofa Juliusza Evolę, którego studium na temat rasy łączy ze sobą podejście nauk przyrodniczych oraz społecznych.
Evola był wrogi wobec darwinizmu i w swoich książkach argumentuje, iż wyższe gatunki (np. Biały człowiek), nie mogły wyewoluować z innych ras (np. od Czarnego człowieka), lub z niższego rzędu gatunków zwierzęcych, jak chociażby afrykańskie naczelne. Jeśli przyznamy, iż Biały człowiek wyewoluował z niższych gatunków zwierzęcych, to z jakiej racji mamy dziś panikować na widok mieszania się ras, którego świadkami jesteśmy w nowym społeczeństwie multikulturowym? Zgodnie z tym, prędzej czy później cała ludzkość (w oparciu o liberalno-komunistyczny dogmat postępu) stanie się piękna i taka sama, a wszyscy będą osiągać wysokie wyniki IQ. Evola argumentuje, opierając się na spuściźnie indoeuropejskich sag i mitów (z których każda jest nasycona opowieściami o półbogach, magicznych, transcendentalnych i niewidzialnych siłach), że nasi przodkowie, przedpotopowi Hiberborejczycy reprezentowali naszą jedyną, właściwą rasę. To, czego jesteśmy dziś świadkami, to zanik nas samych w rasowym chaosie.
Klauss był bardzo wpływowym naukowcem w narodowo-socjalistycznych Niemczech, a jego reputacja nie zmalała po II Wojnie Światowej. Jego późniejsze prace na temat psychologii Arabów odnoszą się całkiem sympatycznie do kultury islamskiej i są obszernie cytowane. Pomimo iż był członkiem NSDAP, udzielił pomocy swojej żydowskiej asystentce Margaret Landé, zasłużywszy sobie tym samym w Izraelu na pośmiertny tytuł „sprawiedliwego wśród narodów świata”. Następujące linijki to moje tłumaczenie rozdziału oraz kilku fragmentów z jego książek Rasse und Seele (Rasa i Dusza) i Rasse und Character (Rasa i Charakter). Rozdział ten został opublikowany w trzecim wydaniu Rasse und Seele z 1943r., która wówczas była bardzo wpływową książką w Niemczech, a która, gdy się jej przyjrzeć badawczo, nie brzmi w ogóle „nazistowsko”(?). Dzieła Klaussa mówią nam, iż enigma rasy i rasowej psychologii musi być rozpatrywana przez cały czas, w beznamiętnym, przekraczającym bariery interdyscyplinarnym stylu.
„Kwestia wartości”
„Gdy coś nowego wkracza do historii, nie potrzebuje długo czekać, by zmierzyć się z zażartym oporem. Cokolwiek napotyka niemiecką pracę badawczą na temat psychologii rasowej w Niemczech, podobny los czeka całość niemieckich prac badawczych z reszty świata. Skandaliczne oskarżenia rzucone zostały na całym świecie, które w większości przypadków były tak niedołężne i głupie, że z upływem czasu ginęły z własnego przyzwolenia. Stopniowo jednakże walka przeciw nam staje się coraz bardziej wyrafinowana. W większości przypadków w centrum argumentacji, która ma nas za cel, wypływała na powierzchnię kwestia wartościowania: byliśmy oskarżani o postrzeganie rasy Nordycznej za jedyną wartościową rasę, jednocześnie uznając wszystkie inne za gorsze. Gdziekolwiek ten „dowód” nie znajdzie uwierzytelnienia, tam jest stosowany przeciwko nam, tym bardziej zaś słowo „nordycki”, które pomiędzy ignorantami jest z łatwością mylnie interpretowane, powoduje wszelkie rodzaje nonsensów.
Niestety Watykan, w swojej kampanii przeciwko odkryciom psychologii rasowej, dorównał w szeregu ataków na nas w wydaniu L’Osservatore Romano z 30.04.1938r., używając do ataku swych standardowych metod. Biorąc pod uwagę, iż moje książki są również celem ataków, zdaje się iż moim obowiązkiem jest dodać kilka słów i postawić sprawy we właściwej perspektywie, o ile są obiektem mojego własnego zainteresowania. Nie zaszkodzi, jeśli wyjaśnienia zawarte w tej książce zostaną antycypowane z góry. Istnieją 3 błędy w rozumowaniu, za pomocą których każdy atak ma na celu wbicie klina między nas, a naszych sąsiadów.
Po pierwsze, wykreowane zostało wrażenie, że niemiecka nauka rasy udziela każdej rasie określony stopień – jak czyni to nauczyciel ze swoimi uczniami, to znaczy plasując, że tak się wyrażę, poszczególne rasy w hierarchicznie ułożone gniazda, przy czym miejsce 1 musi być zarezerwowane dla rasy Nordyckiej. Wynika z tego, iż rasa Śródziemnomorska musi się pogodzić z pozycją drugą, albo gorzej, być usytuowaną nawet niżej.
Jest to oczywiście fałszywe. Niewątpliwie w Niemczech i gdzie indziej, opublikowano książki i broszury, które przyklaskują takim poglądom. Psychologia rasy jednakże, która, w ostatecznym rozrachunku jest jedynym wykwalifikowanym polem do podejmowania decyzji o rasowo-psychologicznych wartościach, uczy od samego początku i z wyraźną precyzją:
Każda rasa sama w sobie reprezentuje najwyższą wartość. Każda rasa niesie ze sobą system wartości i swój własny standard wartości i nie może być mierzona przez standardy innej rasy.
Jest absurdem i czymś nienaukowym analizować Rasę Śródziemnomorską przez lupę rasy Nordyckiej i dokonywać jej ewaluacji poprzez nordycki system wartości. Odwrotny proces jest również nienaukowy. W życiu doczesnym takie rzeczy zdarzają się przez cały czas i wydają się być nieuniknione. W nauce jednakże stoją one w sprzeczności z prostą logiką. Wydawać decyzje na temat rasy człowieka w obiektywny sposób mogłaby tylko ludzka istota, która stoi ponad wszystkimi rasami. Jednak nie istnieje taka ludzka istota, ponieważ być człowiekiem znaczy być rasowo uwarunkowanym.
Może Bóg zna hierarchię ras, ale my jej nie znamy.
Celem nauki jest odnalezienie praw, które determinują mentalny oraz fizyczny kształt każdej rasy. Tylko, gdy odnalezione zostaną prawa każdej z ras, uzgodniona może zostać ich wartość duchowa. Te systemy wartości mogą być ze sobą zestawiane: na przykład duchowy system wartości rasy Nordyckiej z duchowym systemem wartości rasy Śródziemnomorskiej. Takie porównania są pouczające, gdyż każda rzecz na świecie pokazuje, w czystym fasonie, czym jest – jeśli ktoś zestawi ją z innymi rzeczami, które są odmienne. Lecz tego typu systemy wartości nie mogą być oceniane z punktu widzenia „tego lepszego”, gdyż taki punkt widzenia nie istnieje.
Człowiek Nordycki powinien być człowiekiem Nordyckim; Śródziemnomorski – Śródziemnomorskim.
Tylko wtedy każdy człowiek może być prawdziwy, tylko wtedy każdy człowiek może być dobry – każdy na swój własny sposób. Jest to przeświadczenie, które utrzymuję w niemieckiej psychologii rasowej i jest to pozycja także adoptowana już przez rasową politykę rządu. Biuro polityki rasowej NSDAP wydrukowało właśnie zdjęcia oraz tablice i rozprowadziło je do niemieckich szkół, gdzie wielkimi literami czytamy następujące słowa:
Każda rasa sama w sobie reprezentuje najwyższą wartość.
Kolejny błąd w rozumowaniu, który L’Osservatore Romano chciałoby promować, jest następujący: według niemieckiej nauki każda rasa różni się od pozostałych o tyle, o ile każda ma cechy, których inne nie posiadają. Tak więc rasa Nordycka jest scharakteryzowana przez zdolność do porównań, a także przez energię, odpowiedzialność, pracowitość i poczucie heroizmu. Inne rasy nie mają zaś takich cech. Nie można zaprzeczyć, iż w niektórych starszych pracach antropologicznych, lecz także w tych niemieckich, takie niepsychologiczne stwierdzenia mogą zostać znalezione. Pomimo to wskazane jest posłuchać szewca, gdy ktoś rozmawia o obuwiu, czy żeglarza o żegludze, a psychologa o prawach psychologii – ale nie anatoma.
Od 1921r. niemiecka psychologia rasowa nauczała z jednoznaczną precyzją: czynnik rasowo-psychologiczny nie leży w tej czy tamtej cesze. Cechy są sprawą każdego osobnego ludzkiego istnienia; ktoś ma takie- a takie cechy, ktoś inny ma inny zestaw cech. Poczucie heroizmu, na przykład, może być bez wątpienia rozpoznane wśród wielu Nordyków; a jednak może być też napotkane pośród ludzi innych ras. To samo jest rzeczywiste odnośnie energii (siły woli), zdolności do wnikliwego myślenia, etc. Rasowo-psychologiczny czynnik nie leży w takiej-i takiej cesze charakterystycznej, lecz raczej w sposobie, w jakim te cechy wyrażają się z każdą poszczególną jednostką. Heroizmy człowieka Nordyckiego i Śródziemnomorskiego, mogą być równie „wielkie”, a mimo to każdy z nich wygląda inaczej, to znaczy wyraża się w odmienny sposób i z innym gestem.
Dziecinna próba zebrania indywidualnych cech, które da się znaleźć pośród reprezentantów partykularnej rasy, jak na przykład pośród rasy Nordyckiej, a potem przyjmowanie, iż czynnik rasowy leży w posiadaniu takich – a takich cech charakterystycznych, są nie mądrzejsze niż próba przedstawienia czyjegoś wyglądu fizycznego – na przykład Nordyckiego. Nordycy mają nosy, usta, ręce i dłonie. Ale inne rasy również mają nosy, usta, ręce oraz dłonie. A zatem czynnik rasowy nie leży w posiadaniu części ciała. Rasa determinuje kształt nosa, kształt ust i sposób, w jaki się nimi rusza. Nikt, kto ma oczy nie będzie dyskutował z faktem, iż człowiek rasy Śródziemnomorskiej porusza się inaczej niż Nordyk, że chodzi inaczej, tańczy inaczej, akompaniuje swoją mowę z innymi gestami. Jak ktoś teraz może zadać pytanie o to, jaki typ ruchów, lub jaki rodzaj gestów ma większą wartość: Śródziemnomorski czy Nordycki? To pytanie jest bezcelowe.”
Część druga TUTAJ.
dr Tomislav Sunić
Przedruk całości lub części tylko za zgodą Redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dr Tomislav Sunić (www.tomsunic.info) jest pisarzem, tłumaczem i publicystą, byłym profesorem nauk politycznych na University of California i byłym pracownikiem chorwackich placówek dyplomatycznych. Należy również do grona dyrektorów partii American Third Position. Jest m.in. autorem książek „Homo Americanus: Children of Postmodern Age” oraz „Against Democracy and Equality: The European New Right”, której najnowsze wydanie ukazało się niedawno z przedmową Alaina de Benoist. Jego artykuły ukazują się na The Occidental Observer, a od pewnego czasu także na Portalu Nacjonalista.pl.
Najnowsze komentarze