Media na całym świecie uporczywie nazywają kraje takie jak Korea Północna, czy Iran „atomowymi bandytami”, czy też ogólnie wrzucają je do wspólnego worka tych aktorów stosunków międzynarodowych, którzy są niebezpieczni i należy nakładać na nich różnorakie sankcje, a także zastraszać je i demonstrować wobec nich zbrojnie, w imię zachowania „pokoju i bezpieczeństwa”. O ile w przypadku zbrodniczej, komunistycznej Korei Północnej takie działania są jak najbardziej zasadne, to już wobec Iranu – jak się okazuje, kompletnie bezprzedmiotowe. No i brakuje nam tu tego trzeciego, tego państwa, wobec którego należałoby zastosować szerokie sankcje, a nawet może i interwencję zbrojną ze względu na jego iście bandycką działalność związaną z bronią masowego rażenia (i nie tylko). Tym nuklearnym państwem-bandytą jest oczywiście Izrael. Dlaczego media nie pisną słówkiem na temat ogromnej liczby różnorakich zbrodni, przewinień i wykroczeń, jakich dopuszcza się to państwo? I dlaczego za wszelką cenę próbują oczernić Iran, czy kraj Persów i jego aktualne rządy są dla Świata rzeczywiście tak bardzo niebezpieczne? Dr David Duke poświęca cały dokument tej kwestii, dokonując szerokiego zestawienia i porównania polityki Izraela z Iranem. Napisy po polsku, gorąco polecamy.
16 lutego 2011 o 12:10
To niby znane fakty.
Ale obłęd „politycznej poprawności” ( czy raczej „politycznej koszerności” ) zabrania o tym mówić.
To oraz obawa przed etykietką „antysemitów” szafowaną przez pejsatych i ich fanów.
Na szczęście nacjonaliści na założenie sobie knebla cenzury nie pozwolą.