Historia Narodowych Sił Zbrojnych i Organizacji Polskiej nie zakończyła się na początku roku 1947 z chwilą aresztowania przez UB ostatnich przywódców tego środowiska Stanisława Kasznicy i Lecha Neymana – jak by tego chciało większość historyków – ale w zorganizowanej formie przetrwała do roku 1956 i to … we Francji.
Wykonując dyrektywy Planu Operacyjnego „Z” (Zachód) Brygada Świętokrzyska NSZ w nieprawdopodobnym marszu ewakuowała się z Kielecczyzny na tereny strefy Anglosaskiej w Czechach. Armia Czerwona opanowała w tym czasie cały obszar Polski czyniąc jego włodarzami posłusznych sobie „polskich” komunistów i nic nie wskazywało na to, że nominacja ta rychło upadnie. Tym samym 1417 młodych Polaków (stan na 5 maja 1945), żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej zostało odciętych od kraju i tylko nieliczni z nich domyślali się, że nigdy już ojczyzny nie ujrzą. Stanowiąc w swoim zdecydowanym żywiole ideową masę nad którą czuwała Organizacja Polska, żołnierze Ci nie ulegli demobilizacji i rozproszeniu po zakończeniu działań zbrojnych ale, zgodnie z dyrektywami swoich politycznych zwierzchników, zachowali spójność i stan ciągłej mobilizacji licząc na to, że wciąż mogą wpłynąć zbrojnie na przyszłość Polski. Determinacja, wola walki i niespotykana ideowość żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej a zwłaszcza ich przeważnie narodowo-radykalny rodowód sprawiły, że jednostka NSZ stała się niewygodna zarówno dla aliantów zachodnich jak i dla Polskich Sił Zbrojnych. Niechęć do bohaterskich żołnierzy spotęgowały na domiar złego intrygi Polskich komunistów, którzy rozpuszczali w świat za sprawą swych agentów informacje o polskich „faszystach” z NSZ. Fakty te wymusiły na aliantach podjęcie radykalnych kroków w stosunku do Brygady.
6 VIII 1945 r. Brygada została przeniesiona do Coburga, w amerykańskiej strefie okupacyjnej w Niemczech. Tam jednostka NSZ została rozbrojona i formalnie rozwiązana, pomimo protestów dowództwa brygady. Teoretycznie problem niewygodnej dla aliantów jednostki przestał istnieć jednak nadal jej żołnierze byli w zwartej masie skoszarowani w Coburgu w bezpośrednim sąsiedztwie rosyjskiej strefy okupacyjnej, co mogło drażnić wschodniego sojusznika i pociągnąć za sobą nieprzyjemne konsekwencje. Dlatego 15 VIII 1945 r. dzięki staraniom dowództwa Brygady i przy aprobacie gen. Pattona, dowódcy III Armii Amerykańskiej, postanowiono przenieść jednostkę z Coburga do baraków w Karlsfeld pod Monachium. W tym okresie oficjalna nazwa jednostki brzmiała: Polish Brigade West NSZ (Polska Brygada Zachód NSZ).
Wciąż przejmując się losem swoich podkomendnych, dowództwo Brygady z płk. Dąbrowskim-Szackim „Bohunem” postanowiło za wszelką cenę nie dopuścić do rozpuszczenia żołnierzy wierząc, że ich potencjał jako zwartej jednostki, nadal może się przydać. W tym czasie do kierownictwa Brygady doszła wiadomość, że Amerykanie projektują utworzenie kompanii wartowniczych przy Armii USA. Przygotowano więc memoriał proponujący zorganizowanie tych kompanii przez zdemobilizowanych żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. 15 IX 1945 r. delegacja brygady w postaci płk. Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna”, ppłk. Żochowskiego i mjr. „Zawiszy” udała się do Głównej Kwatery gen. Pattona w Bad-Toeltz z gotowym memoriałem do przedstawienia. Projekt Polaków został w pełni zaakceptowany przez amerykanów. Polskie Kompanie Wartownicze przy III Armii USA miano formować na poligonie Marsfeld pod Norymbergą, dokąd Brygadę przesunięto 1 X 1945 r. Bezpośrednie rozmowy co do przyszłości Brygady były prowadzone ze strony polskiej przez ppłk. Zub-Zdanowicza „Zęba” i kpt. Iłłakowicza (reprezentował on Organizację Polską, która nadal nieoficjalnie sprawowała polityczną „opiekę” nad brygadą) a ze strony amerykańskiej gen. Gay, adiutant gen. Pattona. W wyniku negocjacji uzyskano zgodę na zorganizowanie przez Brygadę 6 kompanii i wyekwipowanie. Natychmiast dostarczono do Brygady do Karlsfeld karabiny, umundurowanie i żywność na stan 2000 żołnierzy. Początkowo płk. Dąbrowski-Szacki „Bohun” zorganizował pierwszą Kompanię Wartowniczą pod dowództwem kpt. Stefana Skalskiego, która objęła służbę we wschodniej Bawarii.
Początkowo, jeszcze w Karlsfeld, w wyniku pozornej demobilizacji i rozbrojenia Brygady jej stan spadł do około 300-400 żołnierzy jednak na wieść o formowaniu Polskich Kompanii Wartowniczych, do miejsca postoju Brygady zaczęli napływać polscy ochotnicy, z obozów jenieckich i koncentracyjnych, przebywający na robotach w Niemczech oraz, dzięki zabiegom Organizacji Polskiej, żołnierze NSZ i działacze OP rozrzuceni przez wojenne losy po całych Niemczech. W ten sposób do końca września, jeszcze w Karlsfeld, ok. 1800 ludzi utworzyło 6 Kompanii Wartowniczych. Na skutek wciąż napływających ochotników, kpt. Iłłakowicz otrzymał, od opiekującego się Brygadą pułkownika amerykańskiego, rozkaz sformowania dalszych 6 kompanii, jednocześnie Brygada została przeniesiona pod Norymbergę i zakwaterowana w zimowych namiotach. Dalszy, niczym nie skrępowany, werbunek do Kompanii Wartowniczych prowadzony przez dowództwo Brygady sprawił, że na początku listopada było sformowanych już 20 kompanii po 258 żołnierzy, a na Boże Narodzenie 30 kompanii po 250 ludzi, co wraz z dowództwem i ośrodkami wyszkolenia obejmowało ok. 8000 żołnierzy. Kompanie obsadzały ośrodki zaopatrzenia III Armii USA na obszarze Niemiec Zachodnich, ochraniały obiekty wojskowe oraz amerykańskie obozy dla jeńców niemieckich. Docelowo, do roku 1947 przy III Armii USA istniało 36, a przy VII Armii USA aż 58 Kompanii Wartowniczych co dawało w sumie pokaźną liczbę 38 tysięcy Polaków na służbie amerykańskiej, w tym 15 tysięcy służyło jako wartownicy.
W tym czasie Organizacja Polska, sprawująca polityczną pieczę nad Brygadą Świętokrzyską, w nowych, powojennych warunkach, licząc się z dłuższą emigracją i w celu zabezpieczenia swojej kierowniczej roli w rozrastającym się środowisku Kompanii Wartowniczych, postanowiła scentralizować swój potencjał i zorganizować sprawny ośrodek dyspozycyjny, reorganizując jednocześnie NSZ na emigracji. Już w maju 1945 roku, a więc w okresie gdy Brygada Świętokrzyska stacjonowała jeszcze na terenie Czech, do miejsca postoju w Czeskim Vsekar zaczęli zjeżdżać się oficerowie NSZ z kraju i z obozów w Niemczech. Byli to m.in. członek najwyższych władz OP a jednocześnie mjr NSZ Jerzy Olgierd Iłławkowicz „Zawisza”, były dowódca NSZ płk Oziewicz i mjr Mieczysław Dukalski „Pomorski”/”Zapora”, przedwojenny działacz ONR i Związku Jaszczurczego na Pomorzu, obaj zwolnieni z niemieckich obozów jenieckich a także mjr Kozłowski „Aleksander” i ppłk Stanisław Żochowski „Bohdan”, który w Brygadzie pełnił rolę oficera łącznikowego z Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie gen. Andersa.
Jednocześnie przedstawiciele Organizacji Polskiej którzy wydostali się z kraju razem z jednostką NSZ, przedostali się do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech z zamiarem zorganizowania Ośrodka Kierowniczego. Utworzono go w Regensburgu (Ratyzbona) w Bawarii. Kpt. Otmar Wawrzkowicz objął w nim kierownictwo całości, mjr. Mieczysław Osmólski vel Mikołaj Kozłowski, zorganizował grupę wywiadu a kpt. Mieczysław Dukalski „Pomorski” miał zorganizować grupę łączności z krajem, co w zaistniałej sytuacji, wymarszu poza granice kraju i utraty kontaktu z faktycznym Kierownictwem OP, stało się sprawą priorytetową.
Już w czerwcu 1945 r. wysłany z Regensburga kurier Jerzy Kozarzewski „Konrad” nawiązał łączność z Kierownictwem Głównym OP i NSZ w Polsce. Kozarzewski wrócił do Regensburga w lipcu 1945 r. i złożył obszerne sprawozdanie Władysławowi Marcinkowskiemu „Jaxa”, bezpośredniemu opiekunowi Brygady Świętokrzyskiej z ramienia OP. Ustalono, że ośrodek krajowy NSZ i OP ze Stanisławem Kasznicą i Lechem Neymanem będzie miał decydujący głos przy podejmowaniu kluczowych decyzji dla przyszłości środowiska dlatego też ustalono zorganizowanie stałego szlaku komunikacyjnego między Ośrodkiem emigracyjnym OP w Regensburgu a Kierownictwem Głównym w Kraju. Zdecydowano również, korzystając z utworzonego szlaku komunikacyjnego, ściągnięcie do Regensburga wszystkich „spalonych” działaczy OP i NSZ i ich rodzin a także rodzin działaczy, którzy już znajdowali się na emigracji. M.in. tą drogą ściągnięto z Polski do miejsca postoju Brygady pod Monachium w sierpniu 1945 r. gen. Zygmunta Broniewskiego „Bogucki”, Komendanta Głównego NSZ.
W Ośrodku Regensburskim zgromadziła się pokaźna liczba zasłużonych działaczy Organizacji Polskiej. Byli to: dr Kazimierz Gluziński , brat Tadeusza jednego z liderów przedwojennego ONR, Tadeusz Todtleben, Wojciech Zaleski i Władysław Dowbór, wszyscy trzej sygnatariusze Deklaracji Ideowej ONR z 14 kwietnia 1934 roku a także Stefan Nowicki, prof. Bolesław Sobociński, mjr Jerzy Olgierd Iłłakowicz, mjr Stefan Kozłowski „Aleksander”, zwolniony przez Niemców z obozu jenieckiego w „akcie dobrej woli” w kwietniu 1945 r, oraz Otmar Wawrzkowicz, Władysław Marcinkowski i Mieczysław Dukalski wszyscy członkowie Zakonu i Komitetu Wykonawczego OP. W sumie w latach 1945-1948, w okresie funkcjonowania „Ośrodka Regensburskiego OP”, w Ratyzbonie przebywało od 200 do 600 osób pochodzenia Polskiego, głównie działaczy OP i NSZ oraz ich rodziny. Tak duży potencjał zgromadzony w jednym miejscu spowodował, że Ośrodek Regensburski zaczął odgrywać czołową rolę wśród Polskiej emigracji w Niemczech Zachodnich w okresie bezpośrednio powojennym a także stał się obiektem zainteresowania wywiadów wojskowych, amerykańskiego i brytyjskiego, chcących pozyskać do współpracy prężnie rozwijający się Ośrodek.
Centrala OP w Regensburgu stała się zwłaszcza obiektem szczególnego zainteresowania ze strony wschodniego „sojusznika”, zaniepokojonego gwałtownym wzrostem znaczenia jego zaciekłego wroga. M.in. S.P. Dawidow, rezydent NKWD w Warszawie, w depeszy do zwierzchników w Moskwie informował zwłaszcza o tym że, polityczne skrzydło Brygady Świętokrzyskiej NSZ zorganizowało swą centralę zagraniczną w Ratyzbonie utrzymując ścisły kontakt z wywiadami wojskowymi państw zachodnich. Jednocześnie Kierownictwo OP postanowiło zreorganizować i dostosować do nowych, powojennych warunków NSZ na emigracji. W obliczu napływu do miejsca stacjonowania Brygady nowych żołnierzy NSZ z różnych części Niemiec, byłych jeńców i robotników przymusowych zorganizowano służby, które zajęły się zakwaterowaniem i zaprowiantowaniem nowo przybyłych. Wyznaczono również rezydentów do spraw żołnierzy NSZ dla poszczególnych stref okupacyjnych w Niemczech. Dla Strefy brytyjskiej był to ppłk. Tadeusz Boguszewski a dla amerykańskiej mjr Mieczysław Kozłowski, którzy skierowywali odnajdujących się w Niemczech w powojennej rzeczywistości żołnierzy NSZ do miejsca postoju Brygady. Dowódcą całości i komendantem ośrodka szkoleniowego był nadal płk Dąbrowski-Szacki „Bohun”, który, na polecenie OP, zorganizował w Monachium, w sąsiedztwie stacjonowania Brygady, ośrodek rodzinny i kulturalny dla NSZ. Zakwaterowaniem rodzin żołnierzy NSZ w Monachium zajął się kpt. „Gustaw”. Każda rodzina otrzymała mieszkanie w zarekwirowanych domach niemieckich. Zaopatrzenie dostarczały poszczególne kompanie wartownicze i zakupy w sklepach niemieckich z funduszy Brygady. Powstało polskie gimnazjum i liceum a także kaplica, w której co niedzielę odbywały się Msze Św. dla Polonii monachijskiej. Dawane były również liczne stypendia na wyższe uczelnie niemieckie a także prowadzono wychowanie obywatelskie dla żołnierzy przez wykłady programowe i pogadanki w kompaniach. Wszystko to działo się z inicjatywy Kierownictwa OP, któremu zależało na utrzymaniu wysokiego poziomu uświadomienia i wychowania wśród monachijskiej Polonii , na którą za wszelką cenę chciało mieć wpływ. Z tych też powodów przez Kierownictwo OP faworyzowany i dobrze obsadzony był VI Oddział Sztabu Brygady Świętokrzyskiej NSZ odpowiedzialny za oświatę i propagandę. Zaczęto wydawać własne pismo „Ostatnie Wiadomości”, kontynuowano również wydawanie „Szańca”, którego ostatni numer ukazał się w 1949 r. w pobliskim Ambergu ukazywał się również „Biuletyn” nowo powołanego Stowarzyszenia Żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej.
Wzorowo zorganizowany Ośrodek Polonijny w Monachium został dostrzeżony i doceniony przez oficjalne władze Rządu Londyńskiego i Polskich Sił Zbrojnych za Zachodzie. M.in. 2 listopada 1945 r. ośrodek ćwiczebny Brygady odwiedził korespondent wojenny II Korpusu, pisarz emigracyjny Melchior Wańkowicz, z kolei 20 stycznia 1946 roku Sztab Brygady gościł ks. bp. Gawlina – biskup polowy WP na Zachodzie. Obaj goście, przyjęci z wszelkimi honorami, byli pod dużym wrażeniem zarówno wzorowej organizacji Ośrodka jak i ich bezkompromisowych organizatorów. Niestety, nacisk sowiecki i komunistycznych władz PRL-u na aliantów zachodnich stał się tak silny, że władze amerykańskie były ostatecznie zmuszone zwolnić w kwietniu 1946 r. płk Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna” z dowództwa I Grupy Kompanii Wartowniczych w Niemczech, proponując mu jednocześnie natychmiastowy wyjazd z rodziną i osiedlenie się w USA. Dowódca Brygady Świętokrzyskiej nie skorzystał jednak z tej propozycji wyjazdu, uważając, że jego obowiązkiem moralnym jest pozostanie z żołnierzami NSZ do czasu wyklarowania się sytuacji emigracyjnej i w czerwcu t.r. zamieszkał wraz z całą rodziną (płk. Dąbrowski-Szacki „Bohun” miał sześcioro dzieci) jako osoba cywilna w Ośrodku Monachijskim nadal pełniąc rolę nieoficjalnego przywódcy tego środowiska.
Kolejne naciski i mnożące się intrygi wschodniego sojusznika i jego PRL-owskiego wasala sprawiły że amerykanie postanowili zreorganizować nadmiernie rozrosłe Kompanie Wartownicze stanowiące zaplecze Ośrodka Monachijskiego. Reorganizacja ta oznaczała w praktyce demobilizację żołnierzy i stopniową likwidację Kompanii Wartowniczych. Reorganizacja rozpoczęła się już wiosną 1946 r. przeniesieniem Dowództwa Brygady do Feurstenfeldbruecka odcinając ją tym samym od Ośrodka Monachijskiego a zakończyła pod koniec czerwca t. r. Kontyngent wojskowy Armii USA w Niemczech Zachodnich został zmniejszony do III Armii oraz do centrali kwatermistrzowskiej tzw. CBS, tym samym został o połowę zmniejszony stan osobowy Kompanii Wartowniczych. W połowie 1947 r. CBS zostały rozwiązane a wraz z nimi przydzielone im Kompanie Wartownicze, pozostało jedynie niezbędne minimum. Wielkie rzesze „bezrobotnych”, zdemobilizowanych żołnierzy razem z rodzinami z początkiem roku 1948 rozpoczęły masowo opuszczać Ośrodek Monachijski emigrując głównie do USA.
Rozkładowi uległ również Ośrodek Regensburski, pełniący rolę politycznego opiekuna Ośrodka Monachijskiego. W obliczu rozbicia przez UB z końcem roku 1946 Komendy Głównej NSZ w kraju oraz świadomość klęski akcji antykomunistycznej w Europie Wschodniej członkowie OP na emigracji zaczęli wątpić w celowość dalszej pracy przechodząc w większości na służbę wywiadu amerykańskiego i w jego ramach kontynuowali działalność przeciw sowietom. Na tym polu najbardziej aktywny okazał się Otmar Wawrzkowicz, który za pośrednictwem mjr Jana Kamieńskiego pełniącego obowiązki kuriera kontaktował się z ostatnimi przedstawicielami OP w Kraju, Kasznicą i Neymanem, którzy przekazywali na zachód informacje i materiały, które Wawrzkowicz przekazywał wywiadowi amerykańskiemu. Za działalność tą Wawrzkowicz zobowiązał się wysyłać minimum 1000 $ USA na fundusz pomocy dla aresztowanych lub ukrywających się członków OP. Aby pokryć zobowiązania Wawrzkowicz zajmował się nielegalnym przerzutem samochodów z Niemiec do Włoch i ich sprzedażą.
Gdy okazało się, że większość wysyłanych sum nie dociera do odbiorców ponieważ m.in. Kamieński pewną ich cześć defraudował, zrezygnowany Wawrzkowicz, na którym ciążył zarzut poczynań Kamieńskiego, wyemigrował do Montrealu w Kanadzie gdzie popełnił samobójstwo. Pozostali działacze OP z dr Kazimierzem Gluzińskim i inż. Władysławem Dowborem postanowili kontynuować działalność i zdając sobie sprawę, że emigracja polityczna w Niemczech nie miała już celu, zaproponowali płk Dąbrowskiemu-Szackiemu „Bohunowi”, nieformalnemu przywódcy Ośrodka Monachijskiego, wspólny wyjazd najbardziej ideowych żołnierzy a było ich około 2000 osób oraz stworzenie nowego ośrodka narodowej emigracji. Płk Dąbrowski-Szacki „Bohun” planował wykonać powierzone mu przez działaczy OP zadanie, wykorzystując propozycję rządu francuskiego, przedłożoną gen. Andersowi, zorganizowania polskich uchodźców, którzy przeciwdziałaliby rozwijającym się komórkom komunistów polskich we Francji, w fabrycznych ośrodkach polonijnych. Następnie, przedstawiciele Ośrodka Monachijskiego, nawiązali bezpośredni kontakt z Syndykatem Metalowym w Paryżu, w celu uzyskania pokaźnej ilości kontraktów pracy w ciężkim przemyśle. Dzięki temu OP dała każdemu możliwość opuszczenia Niemiec i przybycia do Francji oraz zapewniła dobrze płatną pracę.
W Monachium mjr Iłłakowicz „Zawisza” zorganizował z pozostałych na miejscu polonusów grupę przerzutową pod nazwą „Społeczność Polskich Emigrantów”. W porozumieniu z ośrodkiem paryskim, punkt zborny wyznaczono w obozie Karlsruhe po czym do Francji zostało przerzuconych ok. 1500-2000 żołnierzy z pod znaku NSZ. Całą akcję przerzutu i zagospodarowania nowego ośrodka koordynowali działacze OP, którzy w styczniu 1949 roku ściągnęli do Paryża płk Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna” z najbliższym wojskowym otoczeniem. Na paryskim dworcu kolejowym przywitali go dr Gluziński i inż. Dowbor a na uroczystym obiedzie także ppłk Władysław Marcinkowski, mec. Leonard Rudowski i mjr Jan Łączyński, we Francji przebywali także Tadeusz Todtleben i Stefan Nowicki, członkowie najwyższego poziomu „Z” OP, wszyscy wymienieni będąc działaczami OP byli jednocześnie przywódcami nowej, narodowej emigracji, która ostatecznie swój nowy dom znalazła we Francji.
O motywach wyjazdu i utworzeniu nowego ośrodka emigracji we Francji pisał jeden z działaczy OP: Obraliśmy dlatego Francję, iż w wyniku licznych przeprowadzonych rozmów i starań-jedynie Francja dała nam możliwość emigracji grupowej i zwartej oraz możność legalnego zorganizowania się. Duże znaczenie miało również to, że pozostajemy na kontynencie europejskim, gotowi w każdej chwili stanąć na wezwanie Naczelnego Wodza do marszu ku Polsce.
Gdy na ziemi francuskiej znajdowało się już około 1500 żołnierzy NSZ wraz z rodzinami z inicjatywy środowiska OP w dniu 1 lipca 1949 roku została założona organizacja Ogniwo, której naczelnym zadaniem było łączenie wszystkich ośrodków narodowej emigracji we Francji, przysłowiowych ogniw w jeden silny, nierozerwalny łańcuch. Prezesem Ogniwa został płk Ignacy Oziewicz, były pierwszy Komendant NSZ w kraju. W odróżnieniu od Ośrodka Monachijskiego, w którym wszyscy emigranci byli skupieni w jednym mieście, ośrodki Ogniwa były rozrzucone na terenie całej Francji co w ujemny sposób wpływało na zorganizowanie i scentralizowanie pod jednym kierownictwem nowej emigracji. Przed OP, której oficjalną płaszczyzną działalności stało się Ogniwo, stanęło więc trudne zadanie konsolidacji i zapewnienia przyszłości nowej, postNSZowskiej, emigracji.
Na początku zorganizowano Zarząd Główny Ogniwa składający się z czołowych działaczy OP. Pierwszą potrzebą Zarządu Głównego stało się dotarcie do wszystkich ośrodków nowej emigracji i roztoczenie nad nimi opieki. W tym celu Ogniwo delegowało swoich przedstawicieli, którzy przybywając na miejsce pracy danej Grupy, tym mianem zaczęto nazywać ośrodki emigracji, zapoznawali się z brakami i usterkami najbardziej palącymi, jak sprawy mieszkaniowe, wyżywienie itp. i niejednokrotnie potrafili je usunąć przez interwencję w dyrekcjach fabryk, w których zatrudnienie, staraniem OP, znajdowali byli żołnierze NSZ. Następnie, emisariusze Ogniwa, wybierali przedstawiciela Grupy, zwanego Kierownikiem, który był odpowiedzialny za łączność i kontakt Grupy z Zarządem Głównym Ogniwa i dyrekcjami fabryk. W ten sposób Ogniwo zapewniło sobie wpływ na nową emigrację.
Kolejną potrzebą nowego środowiska polskich emigrantów, stała się potrzeba posiadania i wydawania własnego pisma, co w decydujący sposób wpłynęłoby na konsolidację Grup Ogniwa. Początkowo stać było Zarząd Główny na wydanie jedynie dwóch tzw. „Ogólników”, które wysyłane do Grup Ogniwa, orientowały jego członków w nowym terenie. Od listopada 1949 roku Ogniwo wydawało co miesiąc „Biuletyn”. Z powodu ograniczeń finansowych, z którymi borykała się organizacja emigrantów, pismo odbijane było na powielaczu w bardzo małym nakładzie, dlatego też było przeznaczone głównie do Kierowników Grup Ogniwa, którzy mieli obowiązek przedstawić i zreferować podejmowane w piśmie zagadnienia na każdym, comiesięcznym, zebraniu koła terenowego. W początkowym okresie, na treść „Biuletynu” składały się 2-3 referaty na tematy aktualne, 1 referat historyczny, komunikaty Zarządu Głównego i najważniejsze wiadomości z życia organizacyjnego. Począwszy do lutego do sierpnia 1952 roku „Biuletyn Ogniwo” wychodził już jako pismo drukowane i z każdym kolejnym miesiącem jego treść stawała się bogatsza. W sierpniu 1952 ukazał się pierwszy numer, który śmiało pretendował już do miana profesjonalnego miesięcznika. Pismo otrzymywał każdy członek organizacji bezpłatnie. Był to znak, że Ogniwo okrzepło i rośnie w siłę. Redaktorem naczelnym pisma został kpt. Przemysław Mieczkowski „Szaława”, w Brygadzie Świętokrzyskiej dowódca 5 kompanii 204 pułku piechoty. Następnie w latach 1952-1954 funkcję tą pełnił rtm. Jerzy Dobrzański-Zaleski „Zaręba” poprzednio szef VI oddziału (oświata i propaganda) w Sztabie Brygady Świętokrzyskiej.
Członkowie byłego VI oddziału Sztabu NSZ obsadzili Sekcję Wydawniczą, która powstała przy Zarządzie Głównym Ogniwa na początku 1952 roku. Sekcja Wydawnicza podniosła poziom pisma a także jej staraniem wydano do użytku wewnętrznego Grup Ogniwa następujące wydawnictwa:
- broszurę pt. „W służbie Narodu” autorstwa dr Kazimierza Gluzińskiego. Był to cykl referatów prezentujących pogląd OP na przyszły ustrój państwowy i społeczny
- referat dr K. Gluzińskiego pt. „Nasza postawa w chwili obecnej”
- cykl artykułów o NSZ („Nielegalnym…”, „Bronię NSZ”, „Złudzenia bez romantyzmu”)
oraz cykl artykułów Braci Budziszów.
Opracowany i wydany został również pierwszy polski podręcznik „Obrony przeciw-atomowej”. Składał się on z 6 referatów opatrzonych fotografiami. Podręcznik ten przeznaczony został dla wszystkich Polaków na emigracji, w celu powszechnego zaznajomienia ich z techniką obrony przeciw-atomowej, a tym samym uratowania jak najwięcej żyć polskich, tak potrzebnych Ojczyźnie – w artykułach tych pobrzmiewała retoryka NSZ z okresu wojny.
Dzięki aktywnej i wytężonej pracy działaczy OP oraz Kadry NSZ organizacja „Ogniwo” przekształciła chaotyczne masy emigrantów w zorganizowany ruch społeczny o charakterze ideowo-wychowawczym. Praca organizacyjna Ogniwa została podzielona na trzy zasadnicze etapy: na chwilę obecną, późniejszą w okresie dziejowych rozstrzygnięć dla świata i Polski (wojna) oraz w oswobodzonym Kraju.
Biuletyn „Ogniwo” charakteryzował tą pracę:
Nie jest nam dane dzisiaj walczyć ramię przy ramieniu z naszymi rodakami w Kraju. Wolno nam jednak żywić ambicję, byśmy tu na emigracji spełnili jak najrzetelniej nasz obowiązek niesienia Krajowi pomocy, byśmy sposobili się do służby w Kraju, w chwili, gdy będzie on wolny od wroga. Jeżeli tak pojmiemy nasze zadania, spełnimy właściwie naszą rolę ogniwa emigracji z Krajem.
Ambicją Ogniwa było dotarcie i roztoczenie opieki nad wszystkimi środowiskami emigracji, zarówno tej młodej, postNSZowskiej, jak i starej, XIX-sto wiecznej. Nawiązano ścisłą współpracę ze środowiskiem wojskowym II Korpusu Polskiego, organizacjami kulturalnymi, społecznymi, młodzieżowymi. Z inicjatywy Ogniwa rozpoczął działalność Polski Związek Zawodowy we Francji a także rozwinięto polskie harcerstwo. Ogniwo było również współtwórcą Zjednoczenia Uchodźstwa Polskiego, ponadpartyjnej organizacji, która bez względu na podziały, które dzieliły polską emigrację, pracowała na rzecz odległego kraju. Wszystkie działania prowadzone przez Ogniwo wpisywały się w sztandarową dewizę organizacji i motto pisma, które brzmiało: Ogniwo to spójnia emigracji z Krajem!
Wysiłek organizacyjny Ogniwa dotarł również za ocean. W USA powstały trzy ośrodki organizacji pod nazwą „Koła Byłych Żołnierzy NSZ” w Chicago, Detroit i Nowym Jorku. W Kanadzie koło w Montrealu a także w Australii w Melbourne. Wysoki poziom moralny i ideowy członków Ogniwa ich determinacja oraz patriotyzm został z uznaniem dostrzeżony przez inne kręgi emigracyjne i umożliwił nawiązanie kontaktu z Naczelnymi Władzami Wojskowymi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. M.in. 17 czerwca 1951 roku w imieniu gen. Andersa i własnym – gen. Stanisław Maczek wizytował Okręg Loire. Następnie Zarząd Główny zarządził zjazd Okręgu w St-Etienne, który, według pisma „Ogniwo”: wykazał naszą sprężystość organizacyjną i zdrową postawę ideową. Jednak najważniejszym wydarzeniem dla Ogniwa była wizyta Naczelnego Wodza gen Andersa w Okręgu Metz 16 marca 1952 roku. Zjazd, którego gospodarzem był Zarząd Główny, zgromadził, prócz miejscowych kół, liczne delegacje innych Okręgów w sumie ponad 170 osób-członków Ogniwa. Zjazd rozpoczął się uroczystą Mszą Św. Następnie, w ogromnej sali, odbyło się spotkanie byłych żołnierzy NSZ i kierownictwa politycznego Grupy „Szańca” OP z gen. Andersem. Przemawiali, w kolejności, płk Dąbrowski-Szacki „Bohun”, składając raport o pracach i walkach NSZ w kraju w czasie okupacji niemieckiej i z poczynań na emigracji. Następnie głos zabrał płk Oziewicz i dr Gluziński przybliżając zgromadzonym zarys ideologii grupy „Szańca”. Ostatni głos zabrał gen Anders, dziękując za spotkanie i przedstawienie najważniejszych spraw, podkreślił wartość młodego elementu żołnierskiego w Ogniwie mówiąc m.in..: Jedynie i tylko wy potrafiliście do tego czasu utrzymać żołnierzy w zwartych grupach. Z uznaniem wyrażał się o zwartości, dyscyplinie i gotowości uczestników służenia zawsze Sprawie Polskiej. Najważniejsze rezultaty z odbytego Zjazdu sformułował biuletyn „Ogniwo”:
- Zarząd Główny jest w stałym kontakcie ze Sztabem Generalnym
- Uzgodniono ze Sztabem procedurę weryfikacji żołnierzy NSZ
- Przystąpiono do wewnętrznych prac przygotowawczych celem przeprowadzenia wyżej wspomnianej weryfikacji.
Niestety, komunistyczny reżym PRL-u tropiący „faszystów” z NSZ dotarł za nimi do Francji. Na początku sierpnia 1950 roku reżym warszawski zażądał od rządu francuskiego wydania im płk Dąbrowskiego-Szackiego „Bohuna” oskarżając go o zwalczanie stronnictw lewicowych w czasie okupacji niemieckiej. W konsekwencji tych zarzutów 8 sierpnia dowódca Brygady Świętokrzyskiej został aresztowany. Po ośmiu dniach upokarzającego aresztu odbyła się rozprawa płk w czasie której on sam jak i osobistości polskiej emigracji i wysocy urzędnicy francuscy-przyjaciele płk Szackiego, wykazali, że oskarżenia są absurdalne a sam zainteresowany jest jedynie patriotą walczącym o niepodległość Ojczyzny. Prokuratura wnioskowała o natychmiastowe zwolnienie oskarżonego i Dąbrowski odzyskał wolność. Szczęśliwy finał rozprawy nie zakończył jednak kłopotów z komunistami. W maju 1951 roku udało się zdemaskować komunistycznego agenta, który miał zamordować płk „Bohuna”. Jednocześnie był to czas gdy komunistyczni agenci zaczęli z powodzeniem infiltrować Francuskie instytucje, zwłaszcza rodzime związki zawodowe i środowiska akademickie młodzieży. Atmosfera komunizowanej Francji zaczęła ciążyć prawicowemu środowisku Ogniwa. W połowie lat 50’ członkowie Ogniwa zaczęli masowo tracić pracę w fabrykach, których związki zawodowe zostały opanowane przez komunistów. Wszystko to sprawiło, że Zarząd Główny w obliczu faktów zaczął się rozglądać za kolejnym miejscem, w którym swobodnie mógłby realizować swoją misję łączności z Krajem i pielęgnacji tradycji NSZ-owskiej.
W drugiej połowie grudnia 1955 roku, po pożegnaniu z przyjaciółmi w Paryżu, płk Szacki, nieoficjalny przywódca moralny całej NSZ-owskiej emigracji, wyjechał z rodziną do Newark w USA. Był to sygnał dla całego środowiska, że nadszedł czas opuszczenia Francji i przeniesienia całego organizacyjnego wysiłku do USA. W ciągu roku 1956 wszyscy aktywni działacze Ogniwa w tym niemal cały Zarząd Główny wyemigrował do USA, gdzie podjął działalność w miejscowych, dobrze rozwiniętych, Kołach Byłych Żołnierzy NSZ w Chicago, Detroit i Nowym Jorku. Rok 1956 zakończył działalność Ogniwa we Francji.
Emigracja żołnierzy NSZ do Ameryki rozpoczęła się już po zakończeniu II wojny światowej ale od samego początku jej działalność ograniczyła się do kontaktów towarzyskich. Gdy w roku 1949 we Francji powstało Ogniwo, amerykańscy NSZ-owy zaczęli wysyłać datki na rzecz organizacji w zamian otrzymując „Biuletyn Ogniwo” a także zorganizowali się w lokalne Koła Byłych Żołnierzy NSZ których podstawową funkcją było podtrzymywanie tradycji i wzajemnych kontaktów. Gdy po roku 1956 emigrację amerykańską zasilili NSZ-owcy z Francji nie podjęli już oni tak aktywnej działalności jak w Ogniwie a ich działalność przyjęła charakter wybitnie kombatancki, czyli kultywacji pamięci o NSZ i walki o jej dobre imię. Najważniejszymi wydarzeniami środowiska postNSZ-owskiego w USA był zjazd w Chicago z okazji 25 rocznicy wymarszu Brygady Świętokrzyskiej z Polski na Zachód, który odbył się w styczniu 1970 roku oraz zjazd w Oakville w stanie Connectiucut w 40 rocznicę powstania Brygady w roku 1984.
Radykalni narodowcy wykazali się niezwykłą żywotnością, elastycznością i logicznym pragmatyzmem. Wzorując się na XIX-sto wiecznej Lidze Polskiej na początku lat 30-stych XX wieku założyli tajną, paramasońską strukturę pod nazwą Organizacja Polska. Struktura ta skupiała młodych, ambitnych i dobrze wykształconych narodowców, którzy dosłownie traktowali słynny cytat Romana Dmowskiego: Jestem Polakiem – mam więc obowiązki polskie, są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam im wyższy przedstawiam typ człowieka. Ludzie Ci z powyższego cytatu uczynili credo i cel swojego życia podporządkowując mu się i oddając całkowicie. 14 kwietnia 1934 roku Organizacja Polska założyła oficjalną płaszczyznę działania Obóz Narodowo-Radykalny stając się automatycznie śmiertelnym zagrożeniem dla skostniałej sanacji. W czasie II wojny światowej środowisko to pod nazwą grupa „Szańca”, na wzór innych organizacji, powołała własną wojskówkę pod nazwą Związek Jaszczurczy szybko stając się śmiertelnym wrogiem III Rzeszy. W roku 1942 Związek Jaszczurczy przekształcił się w Narodowe Siły Zbrojne stając się drugą pod względem siły i liczebności, po Armii Krajowej, konspiracją okupowanej Polski. Bezkompromisowy pragmatyzm i konsekwencja działań sprawiły, że ZJ-NSZ stały się jedyną organizacją, która w sposób ciągły walczyła najpierw z okupantem niemieckim a następnie sowieckim do roku 1947 i nie poszła na żaden układ z tzw. „aliantami”. Wreszcie NSZ były jedyną organizacją, która wyprowadziła swoich żołnierzy z bronią w ręku z okupowanego przez sowiety kraju, ratując ich tym samym o niechybnej kaźni w kazamatach UB. Co z tego że było ich tylko nieco ponad 1000. Jak mówi żydowskie porzekadło: kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat. W zmienionych, powojennych warunkach Ośrodek Monachijski, stworzony przez działaczy OP, zjednoczył i odbudował rozbitą organizację, która jako wspólnota polskich emigrantów, w zwartej masie, przetrwała we Francji do roku 1956 jako Ogniwo. Dziś niesamowita odyseja narodowo-radykalnych od ONRu do Ogniwa, od roku 1934 do 1956 może budzić niezwykły podziw i szacunek dla ludzi, którzy w tym okresie dzięki intelektualnej żywotności i sprawności organizacyjnej przetrwali na przekór wszystkiemu i wszystkim nadając bieg historii.
Tomasz Greniuch
Bibliografia:
1. M.J. Chodakiewicz, Narodowe Siły Zbrojne-Ząb-Przeciw dwu wrogom, Warszawa 1999.
2. L. Kulińska, M. Orłowski, R. Sierchuła, Narodowcy. Myśl polityczna i społeczna Obozu Narodowego w Polsce w latach 1944-1947, Warszawa-Kraków 2001.
3. L. Kulińska, Narodowcy. Z dziejów Obozu Narodowego w Polsce w latach 1944-1947, Warszawa-Kraków 1999.
4. W. Marcinkowski, Wspomnienia 1934-1945, Warszawa 1998.
5. P. Szucki, „Ogniwo”
6. R. Smolorz, Brygada Świętokrzyska w Ratyzbonie, [w:] Biuletyn IPN.
7. „Szaniec Chrobrego” 1993-1994
Źródło: https://www.salon24.pl/u/tomasz-greniuch/
Najnowsze komentarze