Ogromny sukces „Różańca do granic”, takiej frekwencji chyba nikt się nie spodziewał. W akcji wzięły udział tłumy Polaków, zaś o wydarzeniu stało się głośno na świecie. BBC pisze o „kontrowersjach”, „New York Times” o „bitwie pod Lepanto”, a France24 o „duchowej broni przeciwko islamizacji”.
O pokój na świecie, za Ojczyznę oraz w intencjach osobistych – o zdrowie i za własne rodziny – modliły się tysiące wiernych w sobotę 7 października 2017 roku w ramach inicjatywy modlitewnej „Różaniec do granic”. Modlitwa objęła ponad 300 kościołów i 4 tys. stref wzdłuż granic oraz kaplice na lotniskach. – Może świat zauważy, że Polska potrafiła się skrzyknąć i obstawić granice z różańcem w ręku. Nie z karabinem, tylko właśnie z różańcem – mówili uczestnicy modlitwy.
Nie zawiedli oczywiście „postępowcy”, którzy jak zwykle lamentowali nad polskim „Ciemnogrodem”. Jak napisał publicysta dziennika „Rzeczpospolita”, „okazało się, że najwięksi zwolennicy tolerancji, otwartości i liberalizmu robili wszystko, by ośmieszyć odmawiających różaniec katolików, jeśli już nie wprost ich obrazić. „Do granic absurdu”, kuriozum, zabobon, cyrk, szopka, żenada – to bardziej kulturalne z komentarzy”.
Organizatorami „Różańca do granic” byli Maciej Bodasiński i Lech Dokowicz z Fundacji „Solo Dios Basta”. Rok temu przygotowali także Wielką Pokutę, czyli całodniową modlitwę i nabożeństwo przebłagalne za grzechy i prośbę o miłosierdzie dla naszego narodu, która zgromadziła 150 tys. Polaków.
Wszystkim wrogom naszej Wiary możemy powiedzieć tylko jedno: Christus vincit, Christus Regnat, Christus imperat!
Na podstawie: interia.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze