Żołnierze Niezłomni, zwani także Wyklętymi, to prawdziwy fenomen, przykład bezkompromisowej walki z okupantami i zdrajcami o Wolną i Wielką Polskę. Liberalno-lewicowe „autorytety” często kwestionują liczebność powojennej konspiracji, a przez lata propaganda komunistyczna przekonywała, iż mieliśmy do czynienia ze swoistym buntem wąskiej grupy „panów i reakcji” przeciwko nowej „robotniczo-chłopskiej” władzy. Dr Tomasz Łabuszewski, naczelnik Okręgowego Biura Edukacji Publicznej w Warszawie, badacz podziemia antykomunistycznego w interesującym wywiadzie wyjaśnia:
Udział w konspiracji powojennej był konsekwencją wyborów dokonywanych na początku drugiej wojny światowej. Większość dowódców służy w konspiracji niepodległościowej od roku 1939, 1940, 1941. Dla nich to, co zdarzyło się w Polsce w roku 1944–1945, było po prostu początkiem nowej okupacji, sowieckiej, w przypadku terenów zagarniętych przez Związek Sowiecki w 1939 – drugiej.
Siły podziemia zbrojnego szacujemy w szczytowym okresie, czyli lata roku 1945, na maksimum 20 tysięcy żołnierzy. Ta liczba się sukcesywnie zmniejsza, ale przez cały rok 1946 w lesie jest ponad dziesięć tysięcy ludzi. Moim zdaniem w roku 1945 w konspiracji było około 250 tysięcy osób, do czego musimy dodać ludzi związanych z konspiracją w sposób pośredni, którzy dostarczali informacji wywiadowczych, żywili, kwaterowali.
Podziemie powojenne to jest chłopska irredenta, Wandea. Odsetek ziemian, zawodowych oficerów, ludzi wolnych zawodów jest niewielki. 90 proc. stanowią chłopi i szlachta zaściankowa, którą od chłopów różniło wyłącznie pochodzenie, natomiast nie status materialny.
Czytaj całość TUTAJ.
Na podstawie: muzhp.pl
Najnowsze komentarze