Demokraci świętują ileś tam lat ich „wolności”, przygotowują się nawet do przyjęcia imigrantów z Afryki i Azji, a tymczasem Główny Urząd Statystyczny opublikował raport, o którym zapewne nie będzie się za wiele mówiło w idiotycznych programach śniadaniowych (ważniejsze są „problemy” zboczeńców) lub flagowych programach informacyjnych (ich suto opłacani prowadzący może uronią sztuczne łzy). Sfera ubóstwa w Republice Okrągłego Stołu to temat niewygodny dla piewców „sukcesu” tzw. transformacji. W 2014 r. w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy ubóstwa skrajnego (tzn. poniżej minimum egzystencji) żyło ok. 2,8 mln osób natomiast w gospodarstwach domowych poniżej granicy ubóstwa relatywnego (tzn. w takich, w których wydatki wynosiły mniej niż 50 proc. średnich wydatków ogółu gospodarstw domowych) – ok. 6,2 mln osób. Liczbę osób żyjących poniżej ustawowej granicy ubóstwa, czyli poniżej progu interwencji socjalnej szacuje się na ok. 4,6 mln. Politycy III RP lubią dużo mówić o polityce prorodzinnej. Grupę najbardziej zagrożoną ubóstwem skrajnym stanowiły rodziny wielodzietne. W 2014 r. poniżej minimum egzystencji żyło ok. 11 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 3 dzieci oraz ok. 27 proc. osób w gospodarstwach małżeństw z 4 lub większą liczbą dzieci na utrzymaniu…
Na podstawie: GUS
Najnowsze komentarze