Niewielu zapewne pamięta rezimową propagandę z okresu przed wejściem do eurokołchozu. Miało być tak pięknie, zwłaszcza dla młodych. Tymczasem, jak wynika z raportu Fundacji Bertelsmanna, dzieci i młodzież są największymi przegranymi kryzysu gospodarczego w Europie. W UE ubóstwem lub społecznym wykluczeniem zagrożonych jest 26 mln osób poniżej 18. roku życia.
W samej tylko Hiszpanii, Grecji, Włoszech i Portugalii liczba dzieci i młodzieży zagrożonych ubóstwem i społecznym wykluczeniem wzrosła od 2007 roku o 1,2 miliona – z 6,4 do 7,6 miliona. Mieszkają oni w gospodarstwach domowych, na których mieszkańców przypada mniej niż 60 proc. średniego wynagrodzenia, cierpią duży materialny niedostatek lub dorastają w rodzinach dotkniętych bezrobociem. Również wielu obywateli UE w grupie wiekowej od 20 do 24 lat znajduje się w sytuacji krytycznej. 5,4 miliona z nich (17,8 proc.) nie pracuje, nie kształci się dalej ani się nie uczy. W 25 państwach członkowskich UE ich liczba znacznie wzrosła, jedynie w Niemczech i Szwecji grupa ta w ostatnich latach zyskała nowe perspektywy. Najbardziej negatywny rozwój natomiast odnotowały kraje południowoeuropejskie: w Hiszpanii odsetek osób w wieku 20–24 lat niepracujących ani też nieuczących się wzrósł z 16,6 do 24,8 proc., we Włoszech zaś z 21,6 do 32 proc. W III RP odsetek młodzieży nieuczącej się, niekształcącej się ani niepracującej wzrósł w latach 2008–2014 z 14,9 do 18,8 proc. – czytamy w raporcie. Również bezrobocie wśród osób młodych wzrosło od roku 2008 z 17,3 do 23,9 proc.
Stracone pokolenie jest faktem społecznym, a nie wymysłem medialnym.
Na podstawie: PAP/onet.pl
Najnowsze komentarze