Legenda francuskiego i europejskiego nacjonalizmu, honorowy przewodniczący Frontu Narodowego, Jean-Marie Le Pen udzielił dziennikowi „20 Minutes” wywiadu z okazji 40. rocznicy powstania partii. Jak zwykle w przypadku tej wybitnej postaci nie zabrakło ciekawych spostrzeżeń.
40 lat temu utworzył Pan Front Narodowy. Jakie wnioski i spostrzeżenia?
JMLP: 40 lat później wciąż tu jesteśmy. Największym sukcesem Frontu jest fakt, iż jesteśmy dziś trzecią siłą polityczną Francji.
Czy żałuje Pan czegoś w swojej karierze?
JMLP: Jedynie tego, iż nie wystawiliśmy kandydata (w wyborach prezydenckich, przyp. WT) już w 1965 roku, co opóźniło nasze wejście do polityki o 10-20 lat.
Aż do 1989 roku głównym wrogiem FN pozostawał komunizm…
JMLP: Komunizm i fenomen masowej imigracji. To byli dwaj główni przeciwnicy.
Globalizm zastąpił komunizm jako wróg?
JMLP: Nie, tym co zastąpiło komunizm na gruncie filozoficznym jest antyrasizm, który opiera się na podobnych zasadach. Antyrasizm jest komunizmem XXI wieku, używając słów Finkielkrauta.
Czy łączą Pana te same wartości z działaczami centroprawicy?
JMLP: Oni mówią tak jak ja, ale głosują tak jak Sarkozy. Chcą przekonać ludzi w swoich okręgach, że myślą tak jak my. Ale ja mówię, skoro myślicie tak jak my, działajcie jak my! Nie pozostawajcie w szeregach UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego, centroprawicowa partia Sarkozy’ego, przyp. WT), przestańcie ich wspierać. Przez 30 lat nie widziałem, aby choć jeden zrezygnował.
Ostatnie słowa wielkiego Jean-Marie mówią wszystko i mają odniesienie także do naszego krajowego podwórka. Wystarczy potrafić to dostrzec, a nie ulegać zaklęciom o „mniejszym źle” i „braku wyboru”.
Tymczasem Marion Marechal Le Pen, 22-letnia deputowana Frontu Narodowego, jako jedna z nielicznych broniła suwerenności Francji i interesów narodu w trakcie debaty nad ratyfikacją paktu fiskalnego. Stanowczo potępiając idee federalnej Europy przywołała przykłady ZSRR i Austro-Węgier. Pakt fiskalny określiła jako „dietę dla narodów, a nie dla eurokratów”.
Czy wierzycie, że Draghi, Monti, Borges, Sutherland, Papademos, wszyscy byli dyrektorzy w Goldman Sachs, porzucą nagle interesy swojego byłego i wpływowego pracodawcy? Czy naprawdę wierzycie, iż alchemicy upadłych finansów, którzy zamienili nasz kraj w docelowe miejsce dla chińskich i katarskich funduszy, nagle powrócą na właściwą drogę?
Kto za to wszystko zapłaci? Na to pytanie nikt nie chce odpowiedzieć. Kto zapłaci za budżetowy dyktat brukselskich technokratów? Kto zapłaci za nadchodzącą recesję? Dobrze wiecie, tak jak ja, że będą to Francuzi!
Ni droite, ni gauche, Front National!
Na podstawie: NationsPresse
Najnowsze komentarze