Vance nazywa siebie „postliberalnym prawicowcem”. To wielce wymowne. Bardziej wymowne, niż Steve Bannon za pierwszej kadencji Trumpa. Teraz możemy mówić o frontalnej ofensywie nieliberalnego antykapitalizmu z prawicy i upadku beznadziejnego sojuszu tradycjonalistów ze światowym kapitałem. Zupełnie nowy zwrot, od dawna przewidywany i teoretycznie rozumiany przez Nouvelle Droite we Francji i Europie oraz przez nas w Rosji.
Na naszych oczach rozpoczyna się nowa era ideologiczna. Kres liberalizmu w niej zbiega się z upadkiem jednobiegunowej geopolityki (atlantycyzmu), globalizmu i zachodniej hegemonii. Świat wielobiegunowy i wyłonienie się Państw-Cywilizacji jako głównych aktorów to absolutna rewolucja w porównaniu ze wszystkimi okresami nowożytności, gdzie działały wyłącznie burżuazyjne państwa narodowe, klasy i jednostki. Jednakowoż jeśli jest postmodernizm z lewej strony (to stary idiota Biden, Nuland, Blinken, Macron, Ursula i Rothschildowie), to istnieje również postmodernizm z prawej strony.
To bardzo poważny zwrot, który wymaga nowego i dokładnego przemyślenia.
Dokładne i rygorystyczne badania naukowe nad tymi procesami stają się pilnym tematem. Świat, w którym żyjemy, ma wymiar filozoficzny – ekstrawagancki, egzotyczny, przekrojowy. Jest to jednak całkowicie niezrozumiałe, jeśli nie rozwinie się zasad i praktyk pełnowartościowego myślenia filozoficznego. Najważniejszym argumentem potwierdzającym tę tezę jest wybór Vance’a na potencjalnego wiceprezydenta.
Tucker Carlson, kolejny symptomatyczny polityk „postliberalnej prawicy”, w rozmowie ze mną narzekał, że w USA nie ma już filozofów, myśląc, że mamy ich pod dostatkiem. Nie próbowałem go od tego odwieść. W USA jednak coś zaczyna się zmieniać.
Aleksandr Dugin
Tłumaczenie: KK
Źródło: geopolitika.ru
Najnowsze komentarze