Historia to ciąg bloków semantycznych zwanych „wydarzeniami”. Należą do nich osobowości, procesy, zmiany, przeciwieństwa, katastrofy, osiągnięcia, krajobrazy, na których to wszystko się rozwija, i wreszcie cały ten wielopoziomowy, bogaty skrzep rzeczywistości, który nabiera znaczenia. A znaczenie jednego wydarzenia jest nierozerwalnie związane ze znaczeniami innych wydarzeń. To jest tkanina historii. Jednocześnie znaczenie wydarzenia zawiera w sobie nieograniczone bogactwo tego, co stanowi jego naturę, jego podstawę.
Historia jest zatem czymś duchowym, co objawia się jedynie umysłowi filozoficznemu, który jest przyzwyczajony do praktyki kontemplacji idei. Historia jest koncepcją filozoficzną, a nawet teologiczną; nieprzypadkowo mówimy o Świętej Historii, w której znaczenie wydarzeń objawiane jest poprzez religijne dogmaty i aksjomaty, a te z kolei objawiane są szczegółowo i bogato.
Wszelka historia jest zbudowana jako Święta Historia. Tylko w wersjach świeckich pojawiają się inne dogmaty i aksjomaty – o charakterze ateistyczno-materialistycznym. Tutaj, w miejsce Boga, Przymierza, Wcielenia, Zbawienia, Opatrzności, eschatologii, są immanentne prawa ziemi, społeczeństwa, bio- i fizjologii, walki międzygatunkowej i wewnątrzgatunkowej, losu, klimatu, technologii, woli mocy, formacji historycznych itp.
Historia nie istnieje poza systemem religijnym czy ideologicznym.
Dzisiaj wyznaczyliśmy kurs na Edukację Historyczną. Jest cały dekret prezydencki. Jednakże nie mamy dekretu o Rosyjskiej Idei i Rosyjskiej Filozofii. Pozostaje to opcjonalne. Oznacza to, że historia pozostaje zawieszona w dogmatycznej i aksjomatycznej próżni. Jedna osoba uważa, że to wydarzenie oznacza jedno, inna coś innego, trzecia zaprzecza samemu znaczeniu tego wydarzenia, a czwarta w ogóle zaprzecza jego rzeczywistości. I nie da się siłą sprowadzić tego chaosu i arbitralności do czegoś ujednoliconego dekretem dotyczącym wyłącznie historii. W najlepszym wypadku powstanie powierzchowny, sztuczny model, który i tak nie przetrwa, nawet jeśli zostanie narzucony wszystkim.
Musimy gruntownie podejść do filozofii.
Władza jak dotąd nie zwrócił na to żadnej uwagi, a społeczeństwo nie jest tym zainteresowane. A filozofia to praca z kodem programowym społeczeństwa. Jest to dzieło specjalnych programistów Ducha. Jeśli nie będziemy mieć suwerennych programistów Ducha, wszystkie nasze dyscypliny historyczne, społeczne i humanistyczne powstaną poza Rosją, a to oznacza, że nie możemy mówić o żadnej suwerenności. Jeśli Państwo-Cywilizacja nie posiada suwerennej filozofii, to ta suwerenność jest ostatecznie fikcją.
Znaczenie wydarzenia znajduje się w rękach filozofów. Oznacza to, że kontrolują oni również same wydarzenia. Pełnowartościowa historia istnieje jedynie w społeczeństwie, w którym istnieje pełnowartościowa filozofia. W przeciwnym wypadku społeczeństwo i kraj żyją na peryferiach jakiejś innej, zewnętrznej cywilizacji, której kody są ustalone zewnętrznie i pozostają całkowicie niezrozumiałe. Brak suwerenności sprawia, że społeczeństwo pozbawione filozofii i historii jest kontrolowane z zewnątrz.
Właśnie dlatego nie mamy żadnego konsensusu co do początkach Rusi – co do Słowian, Ruryka, tradycji przedchrześcijańskiej, przyjęcia chrześcijaństwa.
Nie mamy żadnego konsensusu ani co do państwa kijowskiego, ani co do jego rozdrobnienia, ani co do podbojów mongolskich i istnienia Rusi jako części Imperium Czyngis-chana i Złotej Ordy.
Nie mamy żadnego konsensusu w sprawie Iwana Groźnego, ziemszcziny, opriczniny i teorii Moskwy-Trzeciego Rzymu. Nie jest jasne, jak interpretować relacje pomiędzy naszym Kościołem a Fanarem.
Nie mamy żadnego konsensusu co do pierwszych Romanowów i jeszcze mniej wiemy o rozłamie rosyjskim.
Mamy pełną rozbieżność zdań na temat XVIII wieku Piotra Wielkiego.
Nie dysponujemy ogólnym obrazem semantycznym XIX wieku i jego konserwatywnego zwrotu. Spór między słowianofilami i okcydentalistami został przerwany, zaniechany, lecz nie dokończony.
Nic więc dziwnego, że nie mamy żadnego konsensusu co do wydarzeń z 1917 roku. Dziś najwidoczniej nie rozumiemy znaczenia tych wydarzeń i skłonni jesteśmy sądzić, że w ogóle nie miały miejsca.
Nie ma najmniejszego pojęcia, dlaczego ZSRR się skończył i jak to się stało, że na początku lat dziewięćdziesiątych kraj runął i utracił suwerenność, stając się kolonią Zachodu.
W ogóle nie rozumiemy, jak i skąd wziął się Putin jako fenomen historyczny. Pokładamy w nim wielkie nadzieje, ale generalnie nie potrafimy wyjaśnić ani zinterpretować jego osoby ani warunków, które doprowadziły do jego rządów. Mam na myśli kontekst historyczny, w którym działa filozofia.
Nie rozumiemy, dlaczego Miedwiediew tam był i co teraz robi na swoim kanale w Telegramie.
Nie do końca rozumiemy, dlaczego rozpoczęliśmy SOW w 2022 roku, a nie w 2014 roku. Nikt nie ma żadnego konsensusu. Każdy ma konsensus na swój sposób.
Nikogo zupełnie nie obchodzi, że przez ostatnie 40 lat niemal ta sama elita rosyjska wielokrotnie zmieniała swoją ideologię na przeciwną, ale z inteligentnym i ważnym spojrzeniem, teraz już siwym i zgrzybiałym, nadal uczyła tępych ludzi czegoś własnego i mało zrozumianego. Nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć nikomu, a przede wszystkim sobie, jak to się dzieje, że członek Komsomołu staje się liberałem, a liberał antyliberałem i patriotą, a potem być może znów liberałem i antypatriotą. Jedyną rzeczą, którą mamy jako klucz interpretacyjny, jest słynna piosenka piosenkarki Instasamki [1].
Jednakże z tego wszystkiego po prostu nie da się zszyć duchowej tkanki rosyjskiej historii. A naród, który nie ma historii, nie ma przyszłości. Gdyż przyszłość to także historia, jej konieczny wymiar.
W opowiadaniu Jurija Mamlejewa jest postać kobiety, która doznała przemocy i która, zapytana przez sędziego, czy doszło do przemocy, czy nie, nagle się zawahała i odpowiedziała tylko jedną dziwną frazą: „Samo spadło”. Tak wygląda nasza historia – coś upadło samo z siebie. Nie jest do końca jasne, co, kiedy, gdzie, kto naciskał, dlaczego… Ale to nie jest historia. Zupełnie to nie to.
Aleksander Dugin
[1] Instasamka – ur. 11.05.2000 r., właśc. Darja Jewgeniewna Zotejewa, rosyjska piosenkarka, raperka i Tiktokerka, dawniej blogerka w Telegramie. Znana jest ze swojego prowokacyjnego wizerunku, działań i treści, często wywołując szum w przestrzeni informacyjnej Runetu – przyp. K. K.
Tłumaczenie: KK
Źrodło: geopolitika.ru
1 lutego 2025 o 14:43
Historia nie jest czymś duchowym,idealistycznym.Jest czymś materialistycznym.To konkretne warunki historyczne kształtują procesy i wydarzenia nie idee.Dodawanie do tego religii to nonsens.Religia nie wyjaśnia nam historii,jest raczej elementem kontroli społecznej.Także państwo nie potrzebuje własnej filozofii by być suwerenne lecz niezależności gospodarczej i wojskowej(głupawy idealizm).A co do tych niewiadomych to analizując historię można wiedzieć czemu tak było,np.co do upadku ZSRR czu jego powstania.
2 lutego 2025 o 12:06
Materialistyczne ideologie polityczne służą do pozbawiania kontroli człowieka nad swoim życiem. Człowiek zamiast kierować jakoś swoim życiem zajmuje się jakimiś pierdołami typu kapitalizm, socjalizm, Żydy, LGBT, feminizm, prawica, lewica i traci czas na te głupoty. Pan Bóg nie prowadzi człowieka na manowce. Najlepiej rozwijające się rodziny to religijne rodziny, które nie są tylko „wierzące ale niepraktykujące”, ale również żyją w zgodzie z Bożymi przykazaniami.