Wieczne Miasto. Znowu setki salutujących nacjonalistów i przejmujące okrzyki „Presente!” (Obecny!) w otoczeniu Krzyża Celtyckiego – symbolu naszej Sprawy.
Pamięć o zamordowanych kolegach jest wiecznie żywa. Kolejne pokolenia włoskich NR upamiętniają tych, którzy za Ideę oddali swoje życie. Franco Bigonzetti, Francesco Ciavatta i Stefano Recchioni, bo o nich mowa, zapisali się na trwałe w historii włoskiego nacjonalizmu. Przed wejściem do historycznej siedziby sekcji Włoskiego Ruchu Społecznego przy ulicy Acca Larenzia (inny zapis Acca Larentia) pojawili się jak zwykle działacze głównych organizacji narodowo-rewolucyjnych – Forza Nuova, CasaPound Italia – oraz wielu weteranów z okresu „lat ołowiu” (anni di piombo).
„Rzym, 2024 rok. A wygląda jak w 1924. Organizacje neofaszystowskie powinny zostać rozwiązane, tak nakazuje nam konstytucja” – komentowała oburzona żydowska przewodnicząca Partii Demokratycznej. Victor Fadlun, przywódca wspólnoty żydowskiej, oświadczył: „Dla nas, Żydów z Rzymu, ten gest z powodu jego symbolicznego znaczenia jest jak posypanie solą naszych ran, oznacza żałobę i cierpienie, które odnawiają się w kolejnych pokoleniach”. XD. Przewodniczący włoskiego Senatu i członek prawicowej partii Bracia Włosi Ignazio La Russa w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” podkreślił, że partia nie miała z wydarzeniem nic wspólnego. „Odcinamy się od gestów, jakie miały miejsce na ulicy Acca Larentia. Powtarzamy naszym członkom, aby nie dołączać do tego rodzaju demonstracji”. Już rozumiemy, dlaczego koszernych „narodowców” z Włoch tak promują równie bezpłciowi „narodowcy” z Polski.
W 2018 roku o tej manifestacji włoskich NR mówiła cała Europa, z uwagi na jej frekwencyjny sukces i niesamowitą oprawę. Przypomnijmy, że wzięła w niej udział delegacja Narodowego Odrodzenia Polski – jedyna oficjalna z naszej ojczyzny. Na czele pochodu szedł wtedy działacz NOP z biało-czerwonymi barwami.
Tradycyjnie już dzień po głównych uroczystościach narodowi rewolucjoniści z CasaPound Italia udali się na rzymski cmentarz Verano, aby zebrane kwiaty i wiązanki złożyć w kaplicy wybudowanego w 1932 roku monumentu ku czci męczenników rewolucji faszystowskiej i poległych w trakcie drugiej wojny światowej włoskich żołnierzy.
Per tutti i Camerati caduti! Presente! Presente! Presente!
Przypomnijmy:
7 stycznia mija kolejna rocznica tragicznej śmierci trzech młodych nacjonalistów na ulicy Acca Larentia w Rzymie. Wydarzenia miały miejsce w słynnych „Latach Ołowiu”, w trakcie których siły narodowo-rewolucyjne walczyły na ulicach z policją i komunistami.
Wieczorem 7 stycznia 1978 roku w biurze Movimento Sociale Italiano przebywało około dziesięciu młodych nacjonalistów. Wkrótce większość wyszła rozklejać plakaty zapraszające na koncert zespołów Janus i Amici del Vento (z nurtu włoskiej Musica Alternativa). W biurze zostało pięciu młodych ludzi.
Wychodząc na ulicę nacjonaliści dostali się pod ostrzał ze strony bojówkarzy komunistycznej grupy Nuclei Armati di Contrapotere Territoriale. 20-letni student medycyny Franco Bigonzetti został zabity na miejscu strzałem w głowę. 18-letni Vincenzo Segneri został poważnie zraniony, lecz zdołał powrócić do biura i zabarykadować się w środku razem z przebywającymi tam Mauricio Lupini i Giuseppe d’Audino. Według niektórych wersji, osiemnastolatkowi udało się uratować życie tylko dlatego, że Bigonzetti odepchnął go w momencie strzału. 19-letni Francesco Ciavatta usiłował uciec, jednak dosięgły go trzy strzały w plecy. Francesco umarł w karetce jadąc do szpitala.
W następnych godzinach na ulicę Acca Larentia zaczęły ściągać tłumy wściekłych nacjonalistów z całego Rzymu…
Czytaj dalej TUTAJ.
30 marca 2024 o 10:51
Zentropa – ciekawy blog w duchu europejskiej kontrkultury NR (głównie Włochy i Francja ale nie tylko)
t.me/s/zentropa451