Nacjonaliści w wielu krajach Europy jako jedyni stawiają czynny opór propagandzie zboczeńców w przestrzeni publicznej. Musimy pamiętać, że nawet niewielka pikieta jest sygnałem dla lewicowo-liberalnych inżynierów społecznych, że są wciąż ludzie, którzy nie zgadzają się na akceptację postulatów środowisk dewiacyjnych. Bierność dobrych ludzi rodzi zło.
W niemieckim Olpe narodowi rewolucjoniści z partii Der Dritte Weg manifestowali przeciwko spędowi zwyroli. Przesłanie było jasne i czytelne – rodzina to kobieta, mężczyzna i dzieci. Tęczowe szmaty, te symbole „dumy”, znalazły w trakcie happeningu właściwe zastosowanie.
Na Węgrzech „konserwatywny” rząd Orbana formalnie walczy z postulatami lobby LGBT. W praktyce koledzy lidera Fideszu uciekają rynnami z pedalskich orgii, a parady zboczeńców odbywają się już nie tylko w Budapeszcie. W Peczu (Pécs) po raz pierwszy, przy wielkiej mobilizacji służb, umożliwiono osobom dotkniętym zaburzeniami ich publiczną prezentację. Policjanci zatrzymywali i rewidowali wszystkich, którzy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec homopropagandy. Honor normalnej większości obronili nacjonaliści z Legio Hungaria, Mi Hazank i Betyársereg. Ci ostatni, jak sami zadeklarowali, zawsze będą walczyć z satanizmem, którego jednym z przejawów są sabaty dewiantów spod znaku tęczowych flag.
***
Pismo Święte i Tradycja przeciwko zboczeniom
Kampanie polskich nacjonalistów przeciwko zboczeniom
5 października 2021 o 06:18
Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát!
Köszönjük, lengyel testvéreink!