Portal Nacjonalista.pl opublikował krótki tekst, który w moim zamierzeniu ma być wstępem ku tworzeniu nowej narracji chrześcijańskich nacjonalistów dot. krytyki tendencji pacyfistycznych w katolicyzmie. Nie bez przyczyny w tytule zawarto hasło „10/34” mające być alternatywą dla hasła „14/88”, wzbudzającego raczej politowanie poza środowiskiem nacjonalistycznym niż poważne traktowanie. Niniejszy tekst ma na celu pokrótce ukazanie św. Józefa jako archetypu dystrybucjonizmu – namacalny przykład człowieka żyjącego w zgodzie z założeniami dystrybucjonizmu stanowiącego nurt ekonomiki Katolickiej Nauki Społecznej i źródło inspiracji dla Trzeciej Pozycji. Wybrałem postać św. Józefa, ponieważ w tym miesiącu obchodzimy wspomnienie naszego Świętego, ponadto Ojciec Święty ogłosił ten rok rokiem św. Józefa.
Panie i panowie – lewicujący/lewicujące nacjonaliści/nacjonalistki. Jak to leciało? „Własność prywatna to kradzież” – no właśnie nie. Część nacjonalistów, spośród których wielu jest katolikami przychylnie patrzącymi na tradycjonalistyczne kręgi w swoim zacnym antyliberalizmie zabrnęło w ślepą uliczkę. Własność prywatna nie jest kradzieżą, co udowadnia przykład Opiekuna naszego Zbawiciela.
Kim był nasz bohater? Tego nie trzeba tłumaczyć większości Czytelnikom. Jednakże warto spojrzeć na niego z interesującej nas strony. Kim był św. Józef? Wymieniając: opiekunem Świętej Rodziny, cieślą, wzorem (nie)przeciętnego obywatela. A więc spełniał on ideały dystrybucjonizmu. Prowadząc własną działalność gospodarczą pracował i żył na swoim, zarabiając w ten sposób na utrzymanie swojej Rodziny. Był niezależny ekonomicznie czy to od etatystycznych, czy też od korpokratycznych molochów.
Ów wizja jest niezbyt po drodze z lewicującymi postulatami wtłoczenia społeczeństwa w kolektywistyczne molochy. Własność prywatna nie jest sprzeczna z wartościami chrześcijańskimi, zwłaszcza że indywidualna przedsiębiorczość związana jest z jednym z najważniejszych świętych chrześcijaństwa. Katolicka Nauka Społeczna darzy poszanowaniem zarówno własność państwową, publiczną, społeczną, spółdzielczą, komunalno-samorządową, jak i własność prywatną. Dla wszystkich form własności znajduje się miejsce w społeczeństwie. Warunkiem jest wykorzystanie tej własności z poszanowaniem dobra ogółu.
Święty Józefie, patronie dystrybucjonistów – módl się za nami!
Wyatt
23 marca 2021 o 08:44
Dobry artykuł zgadzam się z przekazem artykuły tylko z początkiem bym polemizował.
23 marca 2021 o 10:37
Z którym fragmentem dokładnie?
23 marca 2021 o 17:41
Własność prywatna to absolutny fundament wszystkiego – niezależności jednostki i rodziny, działalności na rzecz wspólnoty, rozwoju ruchu nacjonalistycznego. Czy własność prywatna może być nadużywana? Oczywiście, to wynika z natury ludzkiej i braku moralności. Dlatego też katolicka nauka społeczna podkreśla społeczną funkcję własności. Dlatego należy dążyć na każdym kroku do rozwoju moralności, której brak jest przyczyną wyzysku człowieka przez człowieka.
23 marca 2021 o 18:11
Zgadzam się, tylko czy są jakieś granice własności prywatnej? Weźmy np. Billa Gatesa. chyba nie może być tak, ze jakaś jednostka będzie posiadała więcej niż państwo?
23 marca 2021 o 18:51
@WIDERSTAND
Cała prawda.
23 marca 2021 o 19:03
@ja
Według paradygmatu dystrybucjonizmu tak. Dystrybucjonizm z zasady dąży do względnej równowagi w dystrybucji zasobów w społeczeństwie (stąd nazwa „dystrybucjonizm”).
23 marca 2021 o 20:59
Do @ja
Ale chyba nie rozumiesz kontekstu. O ile się nie mylę WIDER mówi z perspektywy dystrybucjonisty. Dystrybucjonizm krytykuje kapitalizm właśnie za BRAK własności prywatnej. W znaczeniu: 90% majątku światowego jest w rękach 1% najbogatszych. – więc całe masy ludzi żadnej własności prywatnej nie posiadają. A ta co istnieje ledwo zipie – i w czasie obecnych lockdownów właśnie ostatecznie dogorywa. (taki jest zresztą oficjalny cel tzw. Wielkiego Resetu).
Więc jeżeli dystrybucjonista mówi o własności prywatnej ma na myśli – upowszechnioną – czyli jakby to z pozoru paradoksalnie nie brzmiało: uspołecznioną własność prywatną/
Po prostu trzeba wyjść poza sloganowe rozumienie pojęć i zrozumieć co oznacza dane pojęcie w konkretnym sposobie myślenia.
Zresztą inną sprawą jest że generalnie słynne „Własność to kradzież” w ustach jego twórcy Proudhona miało głównie ten wymiar – było skierowane przeciw kapitalizmowi (a sam Proudhon popierał drobną własność rzemieślniczą – jego nazwisko wybrali później na patrona ludzie z Cercle Proudhon Akcji Francuskiej).
Poczytaj np. tutaj:
https://www.nacjonalista.pl/2012/08/24/remigiusz-okraska-wlasnosc-kontra-komunizm-i-kapitalizm-czyli-rzecz-o-dystrybucjonizmie/
https://www.nacjonalista.pl/tagi/dystrybucjonizm/
https://en.wikipedia.org/wiki/Distributism
https://distributistreview.com/
http://chestertonpolska.org/
Z tym że uważam, że rzeczywiście ze względu na zdominowanie polskich „narodowców” (w wersji oficjalnej, ale też przez lata ideowe oddziaływanie różnorakich JKM i innych kolibrów na całą „radykalno-prawicową młodzież”) potrzeba jasnego odgraniczenia – jasne dla ludzi mających pojęcie o czym mówimy są to rzeczy jasne – ale dla przeciętnego ogółu się to kompletnie myli. Więc dystrybucjoniści powinni podkreślać antyliberalne elementy (np. upaństwowienie banków, zakaz lichwy, zniszczenie kapitalistycznej władzy/własności różnych firm i koncernów)
Dodajmy że dystrybucjonizm popiera własność nie tylko upowszechnioną ale też samo to pojęcie rozumie w sposób chrześcijański – czyli bez absolutyzacji : w ramach odpowiedzialności społecznej.
Konkretnie dystrybucjonista będzie zawsze za własnością drobną – nawet jeżeli formalne „prawo własności” będzie z tym sprzeczne. Przykładowo: dystrybucjonista będzie po stronie wysiedlanej wioski – przeciwko właścicielom koncernu wydobywczego który chce tam wybudować kopalnie odkrywkowe, po stronie drobnych handlarzy z placyku – przeciwko władzom miasta które chcą zlikwidować ten placyk i zrobić tam supermarket. Nawet jeżeli jakieś formalne „prawa własność” będą należały do koncernu wydobywczego albo sieci supermarketów.
Własność realna w rękach ludzi – przeciwko „prawu włanośći” służącemu możnym. Chesterton pisał nawet coś w rodzaju, że jego zdaniem zbyt bogatych należy raz na jakiś czas wywłaszczać a ich majątek upowszechniać.
___
Inna sprawa – np. osobiście nie określam się jako dystrybucjonista. Myślę że to trzeba aktualizować – ale wiele z tego co powstało pod tą nazwą – to znakomita krytyka kapitalizmu. Ale inspiracją może być też np. syndykalizm, spółdzielczość, kooperatywizm, korporacjonizm, agraryzm itd. itp. Dystrybucjonizm to jeden z nurtów myśli antykapitalistycznej (ale nie marksistowskiej) i wymienione nurty – to nurty pokrewne.
Ale główna rzecz: to patrzenie (krytyczne!) na ekonomię XXI wieku (zarówno na neoliberalizm jak i socjaldemokrację – dwie strony medalu zwanego kapitalizmem)
.
23 marca 2021 o 21:22
Dodajmy coś politycznego w sensie NR jeżeli mówimy o rozróżnieniu na własność realną i formalne kapitalistyczne „prawo własności”
Dystrybucjonista będzie zawsze po stronie („prawicowego”) skłotu takiego jak CasaPound czy Hogar Social i innych https://en.wikipedia.org/wiki/Far-right_social_centre nawet jeżeli formalne „prawo własności” nad budynkiem będzie należało do jakiejś korporacji finansowej czy innych spekulantów rynkiem nieruchomości. (Jest ciekawa koncepcja CasaPound: Mutuo Sociale – upowszechnienia mieszkań i domów wśród Włochów)
23 marca 2021 o 21:49
Jeszcze co do rozróżnienia realny – formalny – w kwestii upowszechnienia własności
Formalnie zarejestrowana „Jednoosobowa działalność gospodarcza” stosowana jako kruczek prawny przez wielkie koncerny by uniknąć płacenia podatków i świadczeń socjalnych pracownikom – to NIE jest dystrybucjonizm
Pani przyjeżdżająca ze wsi i handlująca na lokalnym placyku wyrobami swojej rodziny rolników – to JEST dystrybucjonizm. Pomimo że, a może: właśnie dlatego – że nie ma żadnej zarejestrowanej w państwowym prawie firmy.
23 marca 2021 o 22:11
@Antykapitalista
Dzięki za powyższe komentarze – są bardzo dobrym głosem w dyskusji. To co napisałeś o dystrybucjonizmie i innych pokrewnych antyliberalnych koncepcjach ekonomicznych „trzeciej drogi” jest generalnie prawdą. Wspomnienie o CasaPound jest genialne. Warto uwzględnić, że CasaPound otwarcie w swoim programie postuluje Kredyt Społeczny, który jest pochodną dystrybucjonizmu w dziedzinie bankowo-finansowej.
23 marca 2021 o 23:14
@ja
słusznie dopytałeś o granice własności prywatnej, choć bardziej słuszne byłoby pytanie o granice indywidualnego bogactwa, które nie powstaje w próżni społecznej, a często bazuje na wyzysku i monopolistycznej pozycji. Tu pojawia się rola państwa…..
23 marca 2021 o 23:22
@Antykapitalista
„Formalnie zarejestrowana „Jednoosobowa działalność gospodarcza” stosowana jako kruczek prawny przez wielkie koncerny by uniknąć płacenia podatków i świadczeń socjalnych pracownikom”.
Oczywiście i tu jest rola państwa, aby tego typu przymusową „optymalizację” tępić.
Jeszcze co do CasaPound – ich „centra społeczne”, zwane niepotrzebnie skłotami, powstawały i powstają na terenie nieruchomości, które nie miały/mają właścicieli indywidualnych.
23 marca 2021 o 23:34
„słusznie dopytałeś o granice własności prywatnej, choć bardziej słuszne byłoby pytanie o granice indywidualnego bogactwa, które nie powstaje w próżni społecznej, a często bazuje na wyzysku i monopolistycznej pozycji”
Tutaj kluczową kwestią jest czerpanie korzyści z WŁASNEJ pracy (słowo „własnej” należy zaznaczyć, ponieważ niemożliwe jest dojście do ogromnego bogactwa bazując wyłącznie na własnej pracy). Ten temat podejmuje Aleksander Kisil w swojej książce „Wyzwolenie Pracy. Nowa Ekonomia Postkapitalistyczna”. Skoro niemożliwe jest osiągnięcie bogactwa oligarchów wyłącznie z własnej pracy to zarobki powinny być rozdystrybuowane zgodnie z własnym nakładem pracy, wiedzy, pomysłów i/lub kapitału.
24 marca 2021 o 16:27
Przy okazji dyskusji na temat bogactwa, własności i podatków polecam świetny tekst w języku angielskim:
https://distributistreview.com/archive/distributism-and-taxation