Realny kapitalizm to powolne niszczenie środowiska, masowa imigracja, wydłużające się łańcuchy dostaw i kryzysy gospodarcze. Tego systemu bronią dziś jedynie jacyś „wolnościowcy”, którzy jak dawni komuniści bredzą, że winne są „wypaczenia”. Diagnozy nacjonalistów coraz częściej goszczą w opiniach naukowców. Elżbieta Mączyńska, profesor ekonomii w Szkole Głównej Handlowej i prezesem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, w rozmowie z PAP powiedziała m.in.:
Pandemia COVID-19 to swego rodzaju szkło powiększające, uwidaczniające brak odporności coraz bardziej zglobalizowanych i wzajemnie powiązanych gospodarek na zjawiska kryzysowe. Koronawirus uwydatnia zwłaszcza słabości gospodarek, poddanych doktrynie neoliberalnej i dyktatowi zysku. Noblista J.E. Stiglitz stwierdza wręcz, że „stworzyliśmy system, który jest bardzo podatny na pandemię”.
(..) świat gospodarczy cały czas idzie w kierunku kruchości, czego symbolem są wydłużone łańcuchy dostaw. Jako przykład może posłużyć to, że w obliczu pandemii świat Zachodu zobaczył, że przytłaczająca większość artykułów medycznych, czy antybiotyków jest produkowana w Azji, bądź z wykorzystaniem komponentów wytworzonych w Azji. Jedna większa awaria, bądź spór graniczny może ten łańcuch dostaw przerwać na długi czas. A głównym impulsem takiej konstrukcji systemu gospodarczego była maksymalizacja zysków i poczucie, że tak jest i będzie najtaniej. Wybuch pandemii pokazał, że ostateczna cena takiego ułożenia życia gospodarczego jest jednak bardzo wysoka, nie tylko w sensie ekonomicznym, ale i społecznym.
Niedostatki PKB jako miary osiągnięć społeczno-gospodarczych i charakterystyczne dla kilku minionych dekad fetyszyzowanie tej miary sprawia, że coraz bardziej krytycznie oceniane są takie modele polityki gospodarczej, w której absolutnym priorytetem jest wzrost gospodarczy.
Czytaj TUTAJ o alternatywach dla kapitalizmu i socjalizmu.
Na podstawie: dlahandlu.pl
9 stycznia 2021 o 18:18
„Today we are obsessed by the desire to keep prices down, and if possible to reduce them. Consumers scour the internet to find the lowest possible price for whatever they want to buy. Economists scream for minimum production costs in organisations of all kinds; and their policies of insisting upon ruthless competition ensure that every business must cut its costs to the bone, or die. Central bankers fulminate against inflationary tendencies; at the first sight of any, they grab the opportunity to jack up interest rates. Not so long ago, the former head of the Bank of Japan, Masuru Hayami, publicly agonised about the ‚risk of hyperinflation’ even when prices were falling, and had been falling for several years. The Japanese economy revived once he had retired.”
https://distributistreview.com/archive/high-costs-low-prices