life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Świętosława: Nacjonalizm wobec zbrodni mieszania ras

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

W przeciwieństwie do degradacji kulturowej dzisiejszej Europy, degradacja biologiczna – gdy zajdzie zbyt daleko – jest nieodwracalna. Warto zauważyć, że kultura wpływa na kierunek rozwoju ludzkiej biologii, a biologia jest podstawą i potencjałem umożliwiającym rozwój kultury. Rasy ludzkie istnieją, istnieją między nimi znaczne statystyczne różnice w inteligencji i skłonnościach psychicznych, co potwierdził między innymi James Watson, noblista, jeden z pionierów współczesnej genetyki. Nacjonalizm kulturowy bez ochrony charakteru rasowego jest ślepą uliczką; obecność takich idei jest ogromną historyczną słabością polskiego nacjonalizmu, którą musimy raz na zawsze przezwyciężyć.

Wierzę też w istnienie rzeczywistości duchowej, przenikającej się z rzeczywistością materialną życia; i w to, że zniszczenie charakteru rasowego Europejczyków degraduje także ducha naszej cywilizacji. Duch i materia nie są sobie przeciwstawne, jak być może to sobie niektórzy wyobrażają. Jesteśmy jednym i drugim.

Przez mieszanie ras niemal całkiem zniknęli Ariowie w Indiach, a szanse na odrodzenie kiedykolwiek ich cywilizacji są bliskie zeru. W ten sposób została zmarnowana szansa na prawdziwą i trwałą ekspansję europejskiej cywilizacji do Ameryki Południowej – Hiszpanie i Portugalczycy, mieszając się z miejscowymi kobietami, zatracili swoją naturę… a nie może być europejskiej cywilizacji bez białych (Indo)Europejczyków. I wreszcie dziś, na naszych oczach, przez masową imigrację i mieszanie ras upada cywilizacja białego człowieka w Stanach Zjednoczonych. We Francji czy Niemczech również nie jest dobrze.

Mieszanie ras wywołuje nawet znacznie bardziej długotrwałe i tragiczne skutki niż zboczenie i zbrodnia, jaką jest pedofilia – molestowanie czy gwałt bowiem niewątpliwie krzywdzą jednostkę ludzką, jaką jest wykorzystane dziecko (może na całe życie, a może taka osoba dość szybko poradzi sobie z traumą – to już kwestia indywidualna). Zaś mieszanie ras – może skrzywdzić wiele pokoleń potomków i całej wspólnoty narodowej. Nie da się wyjść z traumy i nieszczęścia bycia mieszańcem, niebycia pełnoprawną częścią żadnego etnosu, żadnego wartościowego społeczeństwa.

Zapewne większość z Czytelników poparłaby karę śmierci za gwałt na dziecku (ja zdecydowanie bym poparła) czy surowe kary za kazirodztwo (również). Większość poparłaby penalizację propagandy LGBT, a niektórzy nawet samego homoseksualizmu. A ja uważam, że co najmniej równie zasadne jest wprowadzenie kar ustawowych za mieszanie ras – będące nie sprawą prywatną, a zbrodnią wobec własnego potomstwa i wspólnoty narodowej. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, trzeba byłoby też ustalić które narodowości czy jednostki zaliczyć do grupy (indo)europejskiej, spokrewnionej i o wspólnej naturze (da się to zrobić, są udane przykłady historyczne z XX wieku, a współczesna nauka pozwala nawet na lepsze ustalenie kryteriów niż wówczas). Kary niekoniecznie od razu musiałyby być drakońskie – mogłyby opierać się z początku na resocjalizacji, później surowsze.

I nie ma w tym żadnej nienawiści wobec innych ras, to po prostu konsekwentny separatyzm. Szanuję odmienność, tożsamość i piękno innych ras. Niech czarni Afrykanie żyją na własnym kontynencie wedle zasad własnych kultur, tak samo narody azjatyckie u siebie. U nas imigracja byłaby mocno ograniczona, w większości tymczasowa (turyści, studenci, przedstawiciele gospodarczy, naukowcy, może wysoko wykwalifikowani pracownicy) – i wykluczałaby mieszanie ras czy nadanie na przykład Nigeryjczykowi polskiego obywatelstwa. Zapewniam, że na przykład przeciętny afrykański student, mieszkający tymczasowo w kraju o takich separatystycznych zasadach rasowych – o ile nie łamałby prawa – mógłby być traktowany znacznie przyjaźniej i czuć się znacznie bezpieczniej niż dziś, gdy bywa (często słusznie) postrzegany przez wielu jako zagrożenie dla przyszłości, tożsamości, godności naszego narodu.

Polska kultura i tożsamość narodowa nie mogą przetrwać bez zachowania naszego europejskiego charakteru rasowego. Ci, którzy negują znaczenie rasy, negują też przyszłość narodu. Bez tego nie utrzyma się nawet tożsamości i kodu kulturowego. Polskojęzyczna masa mieszańców nie będzie kontynuować ani twórczo rozwijać naszej polskiej, słowiańskiej i szerzej – indoeuropejskiej kultury.

Świętosława

Europe


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

148 Komentarzy

  1. Z tymi Ariami w Indiach Autorka mocno popłynęła. Oni po prostu przejęli zdobycze cywilizacyjne wcześniejszego ludu mieszkającego tam. Tak samo uważam za nonsens potępianie mieszania się białych z Indianami w Ameryce Południowej zważywszy na to, że owo potępiane mieszanie się pomogło w rozszerzeniu cywilizacji łacińskiej na kontynent amerykański. Co tymczasem robili Anglosasi w Ameryce Północnej? Zepchnęli Indian na coraz mniejsze obszary, przyczyniło się to do ich wielkiego wymierania i co na tym miejscu powstało? Liberalny, masoński twór będący wrzodem na dorobku cywilizacji europejskiej. Dzisiaj ten wrzód dominuje w całej Europie.
    Z Jamesem Watsonem mogę się zgodzić częściowo. O ile zgadzam się co do różnic między rasami ludzkimi to nie zgadzam się co do jego poparcia dla eugeniki.
    Generalnie mogę się jedynie martwić o MASOWE (słowo-klucz) mieszanie się białych w Europie. Nie widzę powodu, żebym martwił się o mieszanie się białych na innych kontynentach, bo ani nie uważam ich za przynależnych do cywilizacji europejskiej, a poza tym oni mieszają się na własne życzenie.

    • @ ꏢ
      „Z tymi Ariami w Indiach Autorka mocno popłynęła. Oni po prostu przejęli zdobycze cywilizacyjne wcześniejszego ludu mieszkającego tam.”
      Po części przejęli te zdobycze, ale też rozwinęli je oraz wprowadzili swoje własne. Indoeuropejczycy tam, gdzie przybyli, rozwijali wysoki poziom cywilizacji, choćby metalurgię, ceramikę czy tkactwo, wprowadzali kulturę o szlachetnych wartościach charakteryzującą się patriarchalizmem, trójdzielnym systemem społecznym (wg Georgesa Dumezila i Jeana Haudry’ego), kultem natury, przodków i herosów; na terenach gdzie istnieli wraz z inną ludnością stawali się warstwą rządzącą (co widać po genetyce kast indyjskich).
      Myślę, że choć nie sposób pominąć osiągnięć cywilizacyjnych innych ludów (przede wszystkim bliskowschodnich – a więc nie indoeuropejskich, ale w pewnym stopniu spokrewnionych z nami genetycznie) to jednak jest zasadnym nazywać naszą europejską cywilizację – także cywilizacją aryjską, gdyż to ci nasi przodkowie mieli decydujący wpływ na ukształtowanie języków, kultury, wartości przyświecających Europejczykom.
      Rasa europejska, choć składająca się z trzech początkowych populacji, jest w swojej obecnej formie jedną wspólnotą ukształtowaną przez wiele tysięcy lat wspólnej ewolucji; o różnorodnej, jednak fundamentalnie wspólnej genetyce. Jest też wspólnotą ducha, przeznaczenia, kultury. Jest więc nieodłączną podstawą naszej tożsamości, cywilizacji, i trzeba ją chronić.
      W Europie, ludność indoeuropejska napotkała ludność o stosunkowo zbliżonej do siebie naturze, z którą mogła się harmonijnie połączyć, zachowując najcenniejsze pierwiastki swojej natury i poziom rozwoju. Natomiast mieszając się z Drawidami w Indiach, czy z rdzennymi Amerykanami, zatraciła tę naturę. My Europejczycy jesteśmy więc dziś głównymi spadkobiercami dziedzictwa kulturowego Ariów.

      Piszesz:
      „Tak samo uważam za nonsens potępianie mieszania się białych z Indianami w Ameryce Południowej zważywszy na to, że owo potępiane mieszanie się pomogło w rozszerzeniu cywilizacji łacińskiej na kontynent amerykański.”

      Jak rozumiesz cywilizację łacińską? Tak jak Feliks Koneczny, czy może inaczej? To pozwoli mi się odnieść pełniej do Twojego komentarza.

      W każdym razie to „rozszerzenie cywilizacji łacińskiej”, nie ma moim zdaniem żadnej pozytywnej wartości, jeżeli oznaczało zatracenie tożsamości rasowej i kulturowej Europejczyków i stworzenie hybrydowych ludów. Mentalność, kultura, sztuka, poziom życia, poziom nauki… wszystko to w większości rejonów Ameryki Południowej odbiega drastycznie od Europy, a przyczyną tego jest nieeuropejski charakter ludności.

      Mieszanie się z nie-Europejczykami – czyli autodestrukcję – potępiam w każdym przypadku. Większości mieszkańców Ameryki Południowej, poza regionami zamieszkanymi przez białych, nie można uznać za przedstawicieli tej cywilizacji, którą uznaję za naszą – cywilizacji europejskiej. Niewątpliwie istnieje ona, dzięki wspólnemu pochodzeniu, wspólnej historii i kulturze – łącząc narody od Norwegii i Islandii na północy, po Włochy i Grecję na południu; od Portugalii i Hiszpanii na zachodzie, po Ukrainę i Rosję na wschodzie (z wyłączeniem rejonów Rosji zdominowanych przez Azjatów… niestety wpływ azjatycki oraz semicki na Rosjan ma skutki tragiczne, ale nadal jest to naród słowiański i europejski). Również Australia, Nowa Zelandia, USA i Kanada zamieszkane przez białych, którzy zachowali tożsamość rasową i kulturową, to kraje cywilizacji europejskiej.

      Nie zgodzę sie do końca, że USA od samego początku było „liberalnym, masońskim tworem będącym wrzodem na dorobku cywilizacji europejskiej” – mimo obecności idei liberalnych od początku i innych problemów (choćby niewolnictwo czarnych, którego nie popieram, ponieważ motywowane chciwością, w długim okresie czasu okazało się wysoce szkodliwe dla białych). USA było przez długi czas przedłużeniem europejskiej cywilizacji; Amerykanie rozwijali kulturę, sztukę, technologię i naukę na europejskim poziomie i zachowując europejski charakter. Były wśród nich obecne i rozwijane wartościowe europejskie idee, była jeszcze w XX wieku możliwość, że ich państwo zmieni charakter na lepszy. Niestety, w trakcie II wojny światowej amerykańskie elity rządzące zdradziły europejską cywilizację, przyczyniły się do jej osłabienia i poddania wrogim siłom. Sami Amerykanie od idei republikańskich, zakładających odpowiedzialność obywateli za kraj, przeszli do skrajnie destrukcyjnych form liberalizmu; od świadomości rasowej przeszli do szkodliwej ideologii praw człowieka, równości, legalizacji mieszania ras. W USA cywilizacja europejska uległa straszliwej degeneracji i obecnie jest w fazie upadku przez zmiany kulturowe i, co najtragiczniejsze, demograficzne. Dlaczego do tego doszło? Odsyłam do „Kultury Krytyki” prof. Kevina MacDonalda, nikt tego lepiej nie wyjaśnił – przyczyną są wpływy wrogiej nam grupy o nieeuropejskim charakterze.

    • @ ꏢ

      „Z Jamesem Watsonem mogę się zgodzić częściowo. O ile zgadzam się co do różnic między rasami ludzkimi to nie zgadzam się co do jego poparcia dla eugeniki.”

      Szkoda. Rozsądna, rozważnie kształtowana eugenika byłaby humanitarna oraz korzystna dla przyszłych pokoleń. Jej całkowite odrzucenie jest zwyczajnie niemądre.

      W czasach, gdy żyjemy w środowisku bardziej oddalonym od natury niż kiedykolwiek, a współczesna medycyna, źle wykorzystywana, uniemożliwia istnienie selekcji naturalnej, rozwoju, a nawet równowagi biologicznej – właściwie jedyną alternatywą jest dysgenika i degeneracja aż do momentu, w którym utrzymanie naszego europejskiego poziomu cywilizacyjnego nie będzie już możliwe… nastąpi dramatyczny kryzys, i albo cywilizacja europejska po tym okresie kryzysu odrodzi się w nowym wydaniu (jak stało się to po upadku Imperium Rzymskiego, który nastąpił głównie w wyniku najazdów jednej gałęzi Indoeuropejczyków – Germanów, na inną gałąź – Rzymian), albo – jeśli na nasz kontynent wejdą ludy nieeuropejskie, co już ma miejsce – cywilizacja ta zostanie doszczętnie i najpewniej ostatecznie zniszczona wraz ze zniszczeniem rasy europejskiej. Dziedzictwo naszych przodków zostanie zmarnowane, a rozwój ludzkości cofnięty o tysiące lat. Być może prym przejmą Azjaci, jeśli sami uchronią się przed podobnym losem.

      Rozwinięta cywilizacja, zapewniając nadmierny komfort, może doprowadzić do degeneracji wśród ludzi i własnego upadku, jeśli nie wprowadzi mechanizmów kulturowych, które temu zapobiegają. Stąd cykliczność rozwoju i upadku, widoczna w historii Europy, ale też na przykłąd w historii Chin.

    • Jestem katolikiem i przyjmuję katolicką wykładnię człowieczeństwa nazywającą się personalizmem. Człowiek z racji swojego człowieczeństwa ma coś takiego, jak wrodzona godność (nie mylić z szacunkiem, na który należy sobie zasłużyć swoim postępowaniem. Z tym, że nie ma to nic wspólnego z bredniami eugeników). Człowiek posiadając ów godność jest częścią szerszej wspólnoty, w której żyje i która współkształtuje jego tożsamość. Z tej perspektywy odrzucam zarówno chory kolektywizm odbierający jednostce naturalną godność, jak i odrzucam chory indywidualizm negujący znaczenie wspólnoty w życiu ludzkim. Głównie dlatego uważam eugenikę za nonsens i teorię moralnych dzikusów ubranych w naukowe szaty. Inna sprawa to to, że z naukowego punktu widzenia eugenika jest nonsensem, bo nie da się absolutnie osiągnąć celów eugeniki, tzn całkowitego wyeliminowania wadliwych genów. Da się tylko doraźnie przeprowadzać selekcję.

    • @ ꏢ

      „Inna sprawa to to, że z naukowego punktu widzenia eugenika jest nonsensem, bo nie da się absolutnie osiągnąć celów eugeniki, tzn całkowitego wyeliminowania wadliwych genów. Da się tylko doraźnie przeprowadzać selekcję.”

      Nie, przykro mi ale to Twoja wypowiedź jest nonsensem.

      Owszem, nie da się osiągnąć całkowitego wyeliminowania wadliwych genów, ponieważ cały czas powstają nowe mutacje, tak naprawdę każdy z nas posiada jakieś lepsze lub gorsze mutacje. Naukowcy, tacy jak profesor James Watson, dobrze zdają sobie z tego sprawę.

      Możemy jednak dążyć do tego, aby niektóre poważne, niszczące życie choroby genetyczne, będące wynikiem znanych nauce, dobrze zbadanych i szkodliwych mutacji, nie występowały lub występowały znacznie rzadziej. Czy to nic dla Ciebie nie znaczy?

      Możemy podejmować starania, aby ludzie żyli zdrowiej, ograniczając w ten sposób ryzyko niektórych mutacji. Możemy szerzyć wiedzę naukową, możemy przeprowadzać badania genetyczne, aby świadomie zawierać związki małżeńskie, możemy przeprowadzać badania prenatalne. Możemy dokładać starań, aby w najbardziej wartościowych (zdrowych, inteligentnych, o szlachetnym charakterze) rodzinach było więcej dzieci. W ten sposób – dzięki humanitarnym i świadomie podejmowanym decyzjom – przyszłe pokolenia czeka lepszy byt, ludzie będą szczęśliwsi, a nasz naród będzie dobrze się rozwijał i odniesie więcej sukcesów. Czy to wszystko też nic dla Ciebie nie znaczy?

      Czy – idąc Twoim tokiem myślenia – przykładowo walka z narkomanią też jest nonsensem, bo zawsze w społeczeństwie znajdzie się pewna liczba osób podatnych na uzależnienia, które wpadną w degenerację, i zawsze będzie istniał mniejszy lub większy czarny rynek szkodliwych substancji? Jeśli nawet nie da się osiągnąć jakiegoś celu w 100%… czy należy odpuścić sobie realną możliwość osiągnięcia go w 75%, 90% czy 99%?

    • „Możemy jednak dążyć do tego, aby niektóre poważne, niszczące życie choroby genetyczne, będące wynikiem znanych nauce, dobrze zbadanych i szkodliwych mutacji, nie występowały lub występowały znacznie rzadziej. Czy to nic dla Ciebie nie znaczy?”
      Jeśli ma to oznaczać pogwałcenie godności ludzkiej danego człowieka to nie mogę się na takie coś zgodzić. Są pewne granice, których nie wolno przekraczać.

    • Kon by sie usmial, z ciebie Taki radykal jak z koziej dupy trabaXD
      Taki katolski prawak raczej

    • A gówno mnie to obchodzi. Nie potrzebuję być „radykałem” na siłę, wystarczą mi moje przekonania i to, co wyniosłem z domu, a nie słuchanie się internetowych idiotów.

  2. Świetny artykuł, przejrzyście i na temat. Tak powinno wyglądac stanowisko każdego prawdziwego nacjonalisty. Wymazywanie pojęcia rasy z koncepcji narodu jest zwykłym skundleniem intelektualnym, typowym dla prawicy i innych pseudo nacjonalistycznych środowisk.

  3. Bardzo dobry artykuł. Cała prawda. Tylko co do Ameryki Płd to racja, że lepiej jakby tam jakiś Apartheid wprowadzili, gdyż biali ludzie nie potraciliby tam kolonii, ale w tamtych czasach nie mieli badań naukowych o różnicach rasowych.

    • @ꏢ
      Co w tym śmiesznego ? Śmieszne to jest to co Ty teraz wypisujesz,a nawet bym powiedział, że żałosne.

    • „Śmieszne to jest to co Ty teraz wypisujesz,a nawet bym powiedział, że żałosne”
      Żałośni to jesteście wy, czystorasowcy, którzy upierdoliliście się jednego tematu i w kółko powtarzacie się jak zacięta płyta. Typowa subkultura „White Power 88″, zazwyczaj zachwycająca się ideami jakiegoś kaprala, używająca jakichś żałosnych nicków, błyskawic (zwłaszcza w momencie, gdy błyskawica kojarzy się z Martą Lempart. Ktoś obcy, kto wejdzie na ten portal pomyśli, że komentujący są zwolennikami strajku feministek). Kabaret nieróżniący się od wafelkowych wariatów z lasu wodzisławskiego.

    • @ꏢ

      „Żałośni to jesteście wy, czystorasowcy, którzy upierdoliliście się jednego tematu i w kółko powtarzacie się jak zacięta płyta.”

      To, co prawdziwe, udowodnione doświadczeniami historycznymi i badaniami naukowymi – warto powtarzać. Bo niestety nie jest to wiedza powszechna w społeczeństwie, a nawet wśród dzisiejszych nacjonalistów. A do tego przez poprawność polityczną, marksizm kulturowy, propagandę naszych wrogów – wiele osób ma niechęć do przyjęcia tej wiedzy.

      A Ty powtarzasz ostatnio jak zacięta płyta swoją śmieszną obronę związków i rodzin mieszanych. To niby lepsze?

      „Kabaret nieróżniący się od wafelkowych wariatów z lasu wodzisławskiego.”

      Takie poglądy (przeciwko związkom mieszanym) ma również m.in. Greg Johnson. W takim kierunku wypowiada się on choćby w komentarzach na Counter-Currents (stronę serdecznie polecam). Porządny, kulturalny, oczytany człowiek. Przekonania i ich uzasadnienie to jedno, subkultura to drugie. Schodzisz na tematy subkultury czy medialnych manipulacji, dotyczących w istocie nic nie znaczącej prywatnej imprezy, bo skończyły Ci się argumenty dotyczące meritum?

  4. Antykatolicki artykul, mam katoliczka narzeczona latynoske i popelniam zbrodnie? Wobec kogo, czego? Boga? Nasz ksiadz daje nam Blogoslawienstwo.

    • Drogi kolego grzechu nie popelniasz:)

    • @Karol
      Niema niczego antykatolickiego w powyższym artykule. Jeśli wszyscy Polacy zaczną się mieszac to naród polski po prostu fizycznie wyginie.
      Z punktu widzenia nauki kościoła katolickiego nie popełniasz zbrodni gdyż kwestie rasowe nie są wpisane w jego nauczanie.
      Teoretycznie można byc antynacjonalistą, kosmopolitą, zwolennikiem race-mixingu i jednocześnie byc członkiem kościoła katolickiego.
      Jednakże w życiu doczesnym muszą istniec pewne świeckie prawa i zasady dla dobra ogółu. Kultura polega między innymi na sztucznym hamowaniu pewnych naturalnych popędów.
      Naród składa się z takich pierwiastków jak rasa, język i kultura. Jeśli ktoś marginalizuje rasę to logicznie rzecz biorąc powinien również miec głęboko gdzieś język i kulturę ojczystą ale paradoksalnie tak nie jest gdyż wielu narodowców i patryjotów paranoicznie odżegnuję się od tematu rasy lecz walczyc chcę o polskośc, zapominając że polskośc to też rasa. Nie ma polskości bez rasy.

    • @Faurþis
      Jak zwykle w samo sedno.

    • Przymusowa sterylizacja/kastracja i możesz mieć nawet kreolkę.

    • Ja jestem wujkiem pół-Irańczyka. Jego matka wcale tak „aryjsko” nie wygląda jakby sobie chcieli przedstawiać Irańczyków czysto-rasowcy. Idąc ich logiką powinienem wyrzec się swojego krewnego dlatego, że on jest „mieszańcem”. Logika skrajnych czysto-rasowców jest totalnie nieżyciowa, zamiast widzieć problem w kryzysie wartości rodziny i wspólnoty w naszym społeczeństwie dla życia rasy, w pladze rozwodów, zdrad małżeńskich, w prostytucji, w pladze pornografii największy problem mają w tym, że garstka Polaków żeni się z pozaeuropejskimi obcokrajowcami.

    • Wskaż choć jeden antykatolicki fragment w tekście. Napocisz się, a efekt będzie zerowy.
      Masz narzeczoną, super, ale jej pochodzenie to Twój wybór i nie próbuj narzucać innym jego akceptacji. Za chwilę pojawi się inny i powie, że ma narzeczoną Murzynkę, kolejny Eskimoskę etc. Co cesarskie cesarzowi, co boskie Bosku. Kwestie narodu/narodowości należą do spraw ziemskich.

    • @ꏢ
      ”Logika skrajnych czysto-rasowców jest totalnie nieżyciowa, zamiast widzieć problem w kryzysie wartości rodziny i wspólnoty w naszym społeczeństwie dla życia rasy, w pladze rozwodów, zdrad małżeńskich, w prostytucji, w pladze pornografii największy problem mają w tym, że garstka Polaków żeni się z pozaeuropejskimi obcokrajowcami.”

      Jestem pewien że spora cześc komentujących tutaj osób realnie zdaje sobie sprawę z wewnętrznych wyżej przez Ciebie wymienionych zagrożeń które trawią nasz naród i kontynent. Sam uważam że pierwszym krokiem powinna byc resocjalizacja i sprowadzenie społeczeństwa na właściwą drogę. Od tego trzeba zacząc.
      Jednakże w obliczu tego co się obecnie wyprawia na zachodzie Europy, przymykanie oka z uwagi na małą skalę zjawiska jest cichym przyzwoleniem na dalszy, szerszy rozwój sytuacji. Kropla wody drąży skałę. Tak samo było na zachodzie, zaczęło się niewinnie a skończy się tragicznie. W Polsce już widac symptomy ”postępu”, nie trzeba już nawet jechac do centrum miasta. Uczmy się na błędach i wyciągnijmy wnioski z obserwacji.

    • @Faurþis
      Podstawą upadku człowieka jest jego erozja duchowa. Relatywizacja tożsamości i tworzenie się tygla rasowego w Europie jest tylko tego skutkiem. Jak widzę tutaj komentarze typu „rasa jest ważniejsza od wiary” lub „wiara to kwestia prywatna” to widzę tutaj duchowy upadek białego człowieka. Tego typu laicyzacja, wyalienowanie od duchowości to jest to, na co zwracał uwagę Evola w opisywaniu dekadencji cywilizacji Zachodu.

    • @ꏢ
      ”Podstawą upadku człowieka jest jego erozja duchowa. Relatywizacja tożsamości i tworzenie się tygla rasowego w Europie jest tylko tego skutkiem”

      W pełni się zgadzam.

      ”Jak widzę tutaj komentarze typu „rasa jest ważniejsza od wiary” lub „wiara to kwestia prywatna” to widzę tutaj duchowy upadek białego człowieka. Tego typu laicyzacja, wyalienowanie od duchowości to jest to, na co zwracał uwagę Evola w opisywaniu dekadencji cywilizacji Zachodu.”

      Powiem tak, kiedyś ktoś na tym portalu bardzo mądrze napisał że nonsensem jest sławienie stworzenia ponad Stwórce. Musi byc pewna hierarchia wartości :)

    • „Powiem tak, kiedyś ktoś na tym portalu bardzo mądrze napisał że nonsensem jest sławienie stworzenia ponad Stwórce. Musi byc pewna hierarchia wartości”
      Tak, dokładnie. Twardego kręgosłupa moralnego nie dziedziczy się w genach. Za to wiara, religia, duchowość, poczucie sakralności, metafizyka itd mają bardzo duże znaczenie w tworzeniu zorganizowanego systemu moralnego, czyli w krystalizacji moralności. Bez tego żadna cywilizacja nie powstanie. Choćby ktokolwiek był czysty rasowo jak łza to bez tych rzeczy nie stworzy żadnej cywilizacji. Tak więc rasa na moralność i duchowość ludzką ma zdecydowanie drugorzędny wpływ. Czystość rasowa nie jest najważniejszą podstawą tworzenia cywilizacji (czystość rasowa i tak jest fikcją, rzeczywistością jest co najwyżej spójność rasowa). Człowiek nieuznający Bytu, który jest ponad nim (Boga), nierespektujący tego bytu popada w pierwszy stopień dekadencji i jest narażony na intensyfikację tej dekadencji.

    • Najwięksi bohaterowie i obrońcy Europy, tacy jak Roland, Skanderbeg, Ryszard Lwie Serce, Baldwin Trędowaty nie walczyli o jakąś fikcyjną „czystość rasy”, tylko walczyli za pomocą oręża o triumf Chrystusa nad ekspansywnym mahometanizmem. To oni stworzyli mit jedności Europy, dali temu mitowi heroiczną podstawę.

    • @ꏢ
      Może postaram się uporządkowac pewną hierarchie wartości zaczynając od najważniejszych kwestii:

      1. Stwórca
      Wiara i normy etyczno-moralne z niej wynikające. Brak wiary w skali narodu prowadzi do jego demoralizacji i zepsucia a w konsekwencji do upadku.
      2. Rasa
      Zespół cech psycho-fizycznych determinujący przynależnośc do danego narodu lub grupy etnicznej. Nośnik cywilizacji, języka i kultury. Mieszanie ras niszczy unikalny charakter etniczny, cywilizacyjny, kulturowy i językowy.
      3. Język i kultura
      Język i kultura są wytworami rasy.
      4. Ziemia
      Ziemia jest miejscem rozwoju rasy, języka, kultury i cywilizacji. Można byc narodem po utracie ziemi, rozproszonym w diasporze po świecie (Żydzi, Cyganie)
      5. Państwo
      Twór społeczno-polityczny. Można pozostac narodem bez własnego państwa (Polska podczas zaborów). Państwo nie może istniec bez ziemi.

      W kontekście nacjonalizmu wszystkie punkty są BARDZO WAŻNE a hierarchia wynika tylko i wyłącznie z pierwszeństwa (większej wartości) jednych nad drugimi.

    • Jeżeli dziecko nie jest poczęte w wyniku gwałtu to jest owocem świadomego wyboru rodziców. Co może mieć w głowie biały człowiek który chce sprowadzać na świat kundelka? Kundelka w rozumieniu istoty bez zaczepienia, istoty która w każdym środowisku będzie obca. Jakie rozwiazanie wymyślili dla takich kundelków? Zmieńmy porządek świata i równajmy w dół.

    • @Rdk
      Skończ już pierdzielić swoje żałosne pierdolamento. Już się popisałeś swoimi tekstami o aborcji i o tym, jak to wolisz „żyć pod okupacją zachodnią”.

    • @Rdk
      Jeśli wg ciebie bycie „z zaczepieniem” to nienawiść do członków swojej rodziny (bo w moim przypadku tak by to wynikało z twojej logiki) to bez żadnych ogródek stwierdzam, że masz nasrane w głowie.

    • @ Karol

      Jaka to Latynoska? Jest to kategoria kulturowa, nie rasowa, więc jest niewielka szansa że jest to Latynoska pochodzenia europejskiego, głownie hiszpańskiego czy portugalskiego… Jeśli tak jest, potencjalne dzieci mogłyby mieć europejski charakter i tożsamość.
      Skoro jednak piszesz w takim tonie, obawiam się, że tak nie jest. Dalszą część komentarza więc napiszę, zakładając, że jest to osoba inna niż biała: mieszaniec – mestiza, a może i rdzenna Amerykanka czy nawet osoba częściowo pochodzenia afrykańskiego, co niestety jest częste w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej…

      Dopóki nie masz z nią dzieci, możesz jeszcze pójść po rozum do głowy, docenić swoje dziedzictwo europejskie – rasowe i kulturowe – i podjąć właściwą decyzję, jaką będzie rozstanie z kobietą pochodzenia nieeuropejskiego i znalezienie sobie Polki lub innej Europejki. Tylko w ten sposób dasz swoim dzieciom (a to ich dobro powinno być dla Ciebie ważniejsze) wartościową, harmonijną tożsamość i lepszą przyszłość.

      Poczytaj sobie więcej tekstów na tym portalu, poczytaj teksty na przykład Lecha Obodrzyckiego w miesięczniku „Szturm”, prace naukowe takie jak „The Bell Curve”, statystyki o różnicach w IQ pomiędzy rasami ludzkimi – może zrozumiesz, gdzie popełniasz błąd. Niestety wielu z nas zostało wychowanych w ignorancji i pośród manipulacji, tożsamość rasowa jest niemile widziana – masz jednak jeszcze szansę uratować się przed tragicznym błędem, na którym ucierpią Twoje dzieci.

      Życzę opamiętania.

    • @ ꏢ

      „Ja jestem wujkiem pół-Irańczyka. Jego matka wcale tak „aryjsko” nie wygląda jakby sobie chcieli przedstawiać Irańczyków czysto-rasowcy.”

      Irańczycy częściowo mają z nami wspólnych przodków, jednak zostali też zarabizowani… ogólnie są narodem dość różnorodnym etnicznie. Niektórzy z nich mają wygląd, a także inteligencję, charakter i ducha zbliżone do Europejczyków (mam takich znajomych), a niektórzy – niestety nie. Związki z tymi Irańczykami, którzy są do nas zbliżeni, byłabym w stanie tolerować, bo nie wyrządzą szkody dzieciom i naszej europejskiej naturze. Jeśli jednak tak nie jest… cóż, wtedy ja bym nie chciała mieć do czynienia z krewnym – nieeuropejskim mieszańcem. Mam więcej wspólnego genetycznie z dowolnym białym dzieckiem na ulicy niż z mieszańcem, oraz więcej wspólnego kulturowo z bialym człowiekiem świadomym swojego dziedzictwa niż z rodzicami mieszańca.

      Mój brat ma dziewczynę Turczynkę, niestety nie jest to kobieta o wyglądzie czy charakterze zbliżonym do Europejczyków; nie akceptuję tego związku i tak długo, jak są razem, nie zamierzam się z nim zadawać. (chyba, że w celu przekonania go, że popełnia błąd)

      Gdybym kiedykolwiek dopuściła do swojej białej rodziny zdrajcę z pół-tureckimi czy co gorsza pół-afrykańskimi dziećmi, akceptując to – byłoby to z mojej strony hipokryzją, niewiernością własnym zasadom. Hipokryzja jest czymś haniebnym i niegodnym białego człowieka, szczególnie jeśli dotyczy tak poważnej kwestii i jest motywowana wyłącznie słabością charakteru, osobistymi emocjonalnymi sentymentami.
      Nasi wrogowie chcą osłabić nas psychologicznie.
      Jak nacjonaliści maja stanowić wzór dla innych, jeśli nie są w stanie nawet przestrzegać własnych zasad?

    • @Świętosława
      Dla mnie podstawą jakiejkolwiek wspólnotowości są więzi rodzinne i pierwszorzędną wspólnotą jest rodzina. Szacunek do niej jest granicą, której nie można przekroczyć. Dla mnie nigdy jakiekolwiek gadanie o czystości rasy nie stanie się powodem do tego, żebym traktował jakiegokolwiek mojego członka rodziny jak ścierwo. Jest to po prostu wykluczone. Mam też w swojej rodzinie osobę, która od urodzenia jest niepełnosprawną i tak samo jeśli ktokolwiek powiedziałby, że ta osoba powinna być abortowana to nie będę tego tolerował. Brak szacunku do członków rodziny to jest mina, na którą nie radzę nikomu, żeby nadepnął.

    • W skrócie mówiąc: jeśli ktoś obraziłby mojego krewnego z powodu jego pochodzenia lub skierowałby w moją stronę jakąś niewłaściwą sugestię o nim to ta osoba prędzej dostałaby ode mnie w ryj lub zostałaby opluta niż bym się z nią zgodził :)
      I wszystkim radzę mieć właśnie taki poziom honoru rodzinnego. To więcej pomoże białej rasie niż brednie o czystości rasy.

    • @ ꏢ

      Czy Twoje pojęcie więzi rodzinnych obejmuje nawet mieszańców ewidentnie nieeuropejskich? Biały Europejczyk jest bardziej zbliżony genetycznie do innego, losowo wybranego na ulicy Europejczyka, niż do mieszańca – więzi rodzinne z takimi osobami są wyłącznie problemem i obciążeniem. Pierwsze lepsze białe dziecko będzie do Ciebie bardziej podobne wyglądem, a najprawdopodobniej także poziomem inteligencji i mentalnością, niż „krewny” mieszaniec.

      Tak samo, co masz wspólnego kulturowo i duchowo z kimś, kto zdradził swoich – także i Twoich – przodków poprzez związek międzyrasowy?

      Rodzina, która ma honor, powinna sobie pomagać, chronić swoich członków – także uświadamiając ich, ściągając ich ze złej drogi tragicznych błędów takich jak mieszanie ras, czy na przykład zażywanie narkotyków. Jeśli zaś okaże się to niemożliwe i ktoś jest ewidentnie stracony – rodzina powinna chronić pozostałych, zdrowych i normalnych członków przed szkodliwym wpływem takiej osoby.

      Trzeba mieć priorytety, a priorytetem nie może być głupie sentymentalne przywiązanie do degeneratów, z tego nie wynika nic dobrego. Jaki jest sens więzi rodzinnych, jeśli rodzina nie dba o dobro wspólne, o swoje dziedzictwo i o lepszą przyszłość swoich przyszłych pokoleń, a pozwala na zachowania destrukcyjne bez konsekwencji?

      Moja rodzina będzie należeć do białej rasy. Tylko i wyłącznie. Wszystko inne jest pomyłką.

    • „Czy Twoje pojęcie więzi rodzinnych obejmuje nawet mieszańców ewidentnie nieeuropejskich?”
      Tak, obejmuje. Oderwane od realnego życia pierdolenie redukujące więzi rodzinne do kodu genetycznego mnie nie obchodzi. Obchodzi mnie genealogia i realne więzi społeczne realnie wiążące mnie z tym krewnym.

    • @ ꏢ

      No to beznadziejnie. To postawa prowadząca do porażki. Taki przykład dasz swoim białym dzieciom, jeśli je posiadasz lub posiadać zamierzasz? Powiesz im, że to w porządku?

      Więzi społeczne z takim krewnym są Twoim wyborem, i jest to zły wybór.

      Ja wolę mieć białą rodzinę, będącą dobrym wzorem (!) i źródłem dumy dla jej członków, wspólnotą solidarności i pomocy gdy zajdzie taka potrzeba, godną częścią białego narodu. To jest prawdziwy honor rodzinny. A nie emocjonalna słabość, hipokryzja, sentymentalizm wobec zdrajców i tolerowanie degeneracji.

    • @ꏢ

      Chciałbym usłyszeć jak tłumaczysz temu swojemu krewniakowi mieszańcowi pojęcie separatyzmu rasowego. Widzisz dla niego miejsce w Polsce czy raczej nie? Pewnie siedzi z rodzinką na tym zgniłym zachodzie, żyje za euro a Ty bawisz się w nacjonalizm. :D

    • ” Pewnie siedzi z rodzinką na tym zgniłym zachodzie”
      Pomijając to, że tworzysz wywody wzięte z dupy, przecież sam w jednym komencie napisałeś, że wolisz żyć na Zachodzie to o co ci chodzi? Pilnuj swojej rodziny.

    • „A nie emocjonalna słabość, hipokryzja, sentymentalizm wobec zdrajców i tolerowanie degeneracji”
      Nie wiem, jakie masz kryteria hipokryzji, bo dla mnie hipokryzją jest epatowanie wartości rodzinnych z twoim podejściem do więzi rodzinnych.

    • @ꏢ

      Nie zrozumiałeś. Nikt nie oczekuje od Ciebie, że wyrzekniesz się rodziny, nawet tego krewniaka mieszańca. Po prostu powinieneś przyznać, że Twoja rodzina dołożyła cegiełkę do tej ogólnej degrengolady białej rasy. Ty robisz coś innego. Nie widzisz problemu i podpierasz to religią.

    • A ciekawe co ty zrobiłeś dla białej rasy, żeby ją uratować? Nie bez przyczyny twierdzę, że ci skrajni czystorasowcy, co mają siebie za „ostatnich dumnych białych” to są moralne zera. Ani nie potrafią w swoim życiu nic wcielić ze swoich ideałów, żeby przybliżyć ich sukces, są zdegenerowani duchowo laicyzmem albo prymitywnymi formami sprawowania kultu. To, co tutaj się odwala w dyskusji odstrasza tylko normalnego człowieka od nacjonalizmu. Sam czytając te bzdury coraz bardziej zaczynam wątpić w tzw „biały nacjonalizm”.

    • @ꏢ

      Nic nie zrobiłem i to wystarczy. Gdyby każdy trzymał się zasad, nie usprawiedliwiał odstępstw od porządku, to nie byłoby problemów.

      Niepotrzebnie wmieszałeś swoje prywatne sprawy. Odnosiłem się do zjawiska, nie do Twojej rodziny. Poza tym większość ludzi trzyma się swojej rasy, więc trudno żeby klepali po plecach kogoś kto ma inne podejście. W dodatku to nacjonalistyczny serwis a nie jakiś multikulti. Nie rozumiem Twojego zdziwienia.

    • Ależ wcale nie widzę nic złego w tym, że ludzie naturalnie preferują ludzi ze swojej rasy, tak samo jak ludzie naturalnie preferują ludzi ze swojego narodu i ze swojej rodziny. Tylko, że związki międzyrasowe z czysto naturalno-biologicznego punktu widzenia (na którego punkcie masz fioła) nie są ani zboczeniem, ani nie są pogwałceniem mitycznych „praw natury”. Potomstwo z nich zazwyczaj jest w pełni płodne. Nie muszę popierać multikulti, żeby odrzucać brednie oszołomów zachwycających się teoriami z XIX i XX wieku. Jeśli przez to mam być „zdrajcą rasy” no to chuj, jestem „zdrajcą rasy”. Stoję obok takich ludzi, jak Rene Guenon, Stanisław Piasecki i Jerzy Edigey. I mi to odpowiada.

    • Nie rozumiemy się. Wmieszałeś rodzinę i trudno dyskutować…

      Nie twierdzę, że dziecko międzyrasowe jest gorsze. Biała rasa jest uniwersalna (niczym się nie wyróżnia), czarna ma najlepsze predyspozycje fizyczne, żółta jest najinteligentniejsza. To nie są brednie tylko wyniki badań. Mieszaniec może być wyjątkowy. Problem w tym, że nie będzie należał do żadnej rasy. Stworzy swoją? Niby są latynosi, są kreole, ale to nie są rasy. Właśnie to wykorzystuje lewactwo i w imię niekrzywdzenia mniejszości stara się wszystko zunifikować (ma być totalna międzyrasowość). Półirańczyk dostanie więcej praw a nawet przywileje tylko dlatego, że jest mieszańcem. To samo sodomita. Każda mniejszość jest wykorzystywana i przeciwstawiana normalnej większości. Jak to możliwe? Właśnie dzięki pomocy takich jak Ty. Nie obraź się ale Twoje katolickie poglądy to świetna broń w rękach tych z którymi walczysz.

    • „Nie obraź się ale Twoje katolickie poglądy to świetna broń w rękach tych z którymi walczysz.”
      To samo mogę w sumie powiedzieć o was. Wasz antykatolicyzm jest bronią w rękach tych, z którymi wydaje wam się, że walczycie. Nie musisz mi tłumaczyć tego, jakie są różnice rasowe, bo znam je doskonale. Tylko, że w przeciwieństwie do was ja nie żyję w bańce, w której wszystko kręci się wokół rasy i wokół zachowania mitycznej „czystości rasowej” (która zgodnie z ustaleniami nauki nie istnieje). Polakom 80 lat temu tego typu brednie otwarcie kojarzyłyby się z pewnym państwem rządzonym przez rasę „nadludzi”, którzy też walczyli o „czystość rasy” (w tym przypadku rasy germańskiej). Polakom żyjącym 80 lat wcześniej od tych wydarzeń gdybyś zaczął głosić takie brednie to by na ciebie popatrzyli jak na wariata, bo dla nich byłyby to abstrakcyjne rzeczy. Ale mniejsza o to, co byłoby kiedyś. Najważniejsze jest to, co jest tu i teraz. Tacy jak ty zamiast ruszyć dupę i „produkować” te nowe białe pokolenie to największy problem widzą w jakichś mitycznych „zdrajcach mieszających rasę” (tak jakby istniała jakaś czystość rasowa), często są incelami albo innym odchyłem od normy. Jesteście żałosnymi hipokrytami.

    • @ꏢ
      „Tacy jak ty zamiast ruszyć dupę i „produkować” te nowe białe pokolenie[...]”
      Wielki Chad sie znalazł, ile masz dzieci ? ;)

      „Jesteście żałosnymi hipokrytami.”
      Hipokrytą to Ty jesteś, bo masz Wilczy Hak w nicku, a usprawiedliwiasz race-mixing.

    • „Wielki Chad sie znalazł, ile masz dzieci ?”
      Przecież to wy jesteście tak wielce zatroskani o przetrwanie rasy. To się pytam co zrobiliście w kierunku zapewnienia tego przetrwania. Nick to jest moja sprawa i nie widzę związku między moim nickiem, a tą dyskusją.

    • @ꏢ
      ”Polakom 80 lat temu tego typu brednie otwarcie kojarzyłyby się z pewnym państwem rządzonym przez rasę „nadludzi”, którzy też walczyli o „czystość rasy” (w tym przypadku rasy germańskiej). Polakom żyjącym 80 lat wcześniej od tych wydarzeń gdybyś zaczął głosić takie brednie to by na ciebie popatrzyli jak na wariata, bo dla nich byłyby to abstrakcyjne rzeczy. ”

      Polakom i innym nacjom 80 lat temu to się nie śniło jak będzie wyglądac Polska i Europa obecnie. Gdyby powstawali z grobów i zobaczyli współczesny burdel to z pewnością padliby z przerażenia. W tamtych czasach nie było żadnych kryzysów imigracyjnych, małżeństw mieszanych ani niżów demograficznych, moi dziadkowie mieli po siedmioro rodzeństwa. Dla zwykłego zjadacza chleba nie było specjalnej potrzeby na zastanawianie się nad czystością rasową, skoro wszyscy byli biali i nic nie wskazywało że kiedyś może byc inaczej.
      Dla mnie czystośc rasowo to po prostu zawieranie związków z przedstawicielami własnej rasy. Uważam że z pozycji narodowego radykała zawsze należy krytykowac mieszane się, nieważne czy rodzina czy obcy. Nie jestem zwolennikiem prześladowania czy eksterminacji mieszańców bo to nie ich wina ale rodzice powinni się zastanowic nad konsekwencjami swego czynu, ale aby tak było to trzeba posiadac pewne wyższe wartości które nie są obecnie na czasie. Przymykanie oka na nieliczne przypadki powoli toruję drogę dla masowego zjawiska.
      Ogłupienie, nihilizm, kosmopolityzm to tylko niektóre z ”atrybutów” naszego nieszczęśliwego społeczeństwa więc nie ma co się dziwic że w imię poprawności politycznej i frajerskiego antyrasizmu nie widzą problemu w mieszaniu ras.
      Współcześnie jest zupełnie inna sytuacja niż 80 lat temu i wymaga jasnego stanowiska bo jeśli nie to narodowy radykalizm skończy na poziomie ruchu narodowego.

    • @Faurþis
      „Dla mnie czystośc rasowo to po prostu zawieranie związków z przedstawicielami własnej rasy. Uważam że z pozycji narodowego radykała zawsze należy krytykowac mieszane się, nieważne czy rodzina czy obcy. Nie jestem zwolennikiem prześladowania czy eksterminacji mieszańców bo to nie ich wina ale rodzice powinni się zastanowic nad konsekwencjami swego czynu, ale aby tak było to trzeba posiadac pewne wyższe wartości które nie są obecnie na czasie. Przymykanie oka na nieliczne przypadki powoli toruję drogę dla masowego zjawiska.”
      Cała prawda. Albo jesteśmy separatystami rasowymi i potępiamy mieszanie ras, albo relatywistami rasowymi. Tertium non datur.

    • „bo jeśli nie to narodowy radykalizm skończy na poziomie ruchu narodowego”
      Nie patrzyłbym się na ruchowców tylko patrzyłbym na nasz ruch NR. A prawda o nas jest taka, że od lat szeroko pojęty NR jest w stagnacji, a cały dyskurs polityczny ogranicza się do oklepanych tematów. Dlaczego cały czas w kółko powtarza się frazesy o rasie
      (z których nic nie wynika), czy o tym, z kim powinniśmy walczyć w czasie wojny (II wojna jak zawsze tematem aktualnym), a nic nie mówi się o tym, co zrobić, żeby ruch nie rozwalał sobie ryja rok w rok, tylko żeby zrobił krok do przodu? Bo to fajnie oceniać wszystkich w koło kiedy najpierw powinniśmy sami sobie wystawić ocenę.

    • Dam na ten przykład tekst z dzisiejszego dnia o tym, jak rząd finansuje globalne koncerny. I ile na chwilę obecną jest tam komentów? Dwa. Gdzie indziej na pewnym chacie nacjonalistycznym chciałem poruszyć kwestię tego, jak przeprowadzić transformację energetyczną tak, żeby Polska nie wyszła na niej na neokolonię. I ile osób się odezwało? Na ponad 300 osób na chacie odezwało się góra kilka osób. A jak zaczynają się tematy oklepane 1000 razy o rasie, Niemcach, Ukraińcach, II wojnie, religii to nagle zaczynają się gównoburze na ok 100 komentarzy. A potem dziwimy się, że nacjonalizm nie ma żadnego pomysłu na Polskę.

    • @ꏢ

      ”A prawda o nas jest taka, że od lat szeroko pojęty NR jest w stagnacji, a cały dyskurs polityczny ogranicza się do oklepanych tematów. ”

      Trudno się nie zgodzic z tym co napisałeś, aczkolwiek mimo wszystko nadal sądzę że temat rasy jest bardzo ważną kwestią.
      Nie uważam tego za jakiś wielki sukces ale osobiście udało mi się zapoznac trwale z ideą NR tylko jedną osobę, reszta znajomych to tak zwani prawicowcy czyli różni korwinowcy i zwolenicy konfederacji. O ile jeszcze z konfederatami da się jakoś w miarę sensownie porozmawiac i teoretycznie dałoby się ich ”nawrócic” to z korwino-liberałami jest znacznie gorzej. O tolerastach, zwolennikach UE, Czaskoskiego cz Pisuaru nie wspominam bo to beton paranoicznie reagujący chociażby na samo słowo ”rasa”. Nie widzę więc powodu do ukrywania ważnych dla NR kwestii tylko po to by przypodobac się jakiejś grupie społeczeństwa. Trzeba opracowac inną strategię.

      ”Dam na ten przykład tekst z dzisiejszego dnia o tym, jak rząd finansuje globalne koncerny. I ile na chwilę obecną jest tam komentów? Dwa. Gdzie indziej na pewnym chacie nacjonalistycznym chciałem poruszyć kwestię tego, jak przeprowadzić transformację energetyczną tak, żeby Polska nie wyszła na niej na neokolonię. I ile osób się odezwało? ”

      Zauważyłem że tematy z zakresu ekonomi jak i innych nie wzbudzają zbyt wielkiego zainteresowania. Przyznam że korzystnie by było mieć u siebie ludzi wykształconych, obeznanych z ekonomią jak i innymi dziedzinami wszak nacjonalizm to nie tylko rasa.
      Od siebie dodam że jestem słaby w temacie ekonomii czy w ogóle sprawach gospodarczych więc wolę przeczytac artykuł niż się wypowiadac niemerytorycznie.

    • „Nie widzę więc powodu do ukrywania ważnych dla NR kwestii tylko po to by przypodobac się jakiejś grupie społeczeństwa.”
      Ale mi nie chodzi o żadne przypodobanie się, czy łagodzenie przekazu. Sam uważam kwestię rasową za ważną, mimo że nie zgadzam się z niektórymi wyczulonymi na punkcie mieszania się i jest to po prostu moje zdanie, które miałem nawet wtedy, gdy byłem zainspirowany „ogólnobiałym” myśleniem. I nie jestem w swoim zdaniu odosobniony wśród radykalnych nacjonalistów.
      Chodzi mi o to, czy nacjonalizm będący zakładnikiem ustalonego zestawu tematów może w ogóle cokolwiek zdziałać? Kompromisy ideowe dla zyskania poparcia odpadają, ale co w zamian? Bo chyba nikt z nas nie wyobraża sobie tego, że środowisko może tkwić w tym samym punkcie przez następne lata.

    • @ꏢ

      „Oderwane od realnego życia pierdolenie redukujące więzi rodzinne do kodu genetycznego mnie nie obchodzi.”

      Nie redukuję rodziny do kodu genetycznego – uczepiłeś się jednej rzeczy którą napisałam, aby uświadomić Ci, jak bardzo destrukcyjne jest mieszanie się, natomiast ignorujesz wszystko co napisałam o wzajemnej pomocy czy wspólnych wartościach. Wszystko to się zresztą łączy. Dodam jeszcze, że adoptowanego członka rodziny traktowałabym tak jak biologicznych krewnych, oczywiście o ile należałby do białej rasy.

      „Nie wiem, jakie masz kryteria hipokryzji, bo dla mnie hipokryzją jest epatowanie wartości rodzinnych z twoim podejściem do więzi rodzinnych.”

      Moje podejście do więzi rodzinnych oznacza, że dzieci i wnuki będą miały dobry wzór do naśladowania; że biała rodzina będzie solidarnie bronić się przed szkodliwymi trendami, postara się przetrwać i zbudować lepszą przyszłość dla kolejnych pokoleń. Twoje podejście natomiast otwiera drogę do degeneracji i zniszczenia białej rodziny.

      Hipokryzją jest niewątpliwie pisanie, że tożsamość rasowa jest ważna, a jednocześnie liberalne tolerowanie związków mieszanych, które ją niszczą w sposób nieodwracalny.

      I to nawet nie tych związków mieszanych, które faktycznie można byłoby usprawiedliwić i nawet państwo nacjonalistyczne mogłoby je tolerować, na drodze formalnego wyjątku, w liczbie najwyżej kilkudziesięciu na cały kraj – ze względu na pozytywnie kształtujący się rachunek zysków i strat dla narodu: gdyby na przykład oznaczały sprowadzenie wyjątkowo wykształconego i zdolnego tłumacza tekstów innej kultury, czy też wybitnego azjatyckiego lub arabskiego naukowca, który pomoże rozwinąć polski program atomowy… Nie, Twoja postawa to tolerowanie zupełnie przypadkowego mieszanego związku, podyktowanego skrzywionym, prywatnym widzimisię krewnego, przynoszącego narodowi wyłącznie straty. I jeśli na takich liberalnych podstawach opierasz swoje poglądy i przyszłość swojej rodziny, to jest to po prostu słabe.

      Jak słusznie napisał Faurþis: „Przymykanie oka na nieliczne przypadki powoli toruję drogę dla masowego zjawiska.”

    • „przynoszącego narodowi wyłącznie straty”
      Jakie straty temu narodowi dokładnie przyniósł? Albo inaczej. W jaki sposób większą stratą jest jeden związek mieszany na cały powiat, a nie są nimi plaga związków jednodzietnych, inceli albo nawet obecny stan środowiska nacjonalistycznego?
      „Hipokryzją jest niewątpliwie pisanie, że tożsamość rasowa jest ważna, a jednocześnie liberalne tolerowanie związków mieszanych, które ją niszczą w sposób nieodwracalny.”
      To bardzo ciekawe. Jak to jest, że obecnie najbardziej ekspansywnymi rasami (nie liczę murzynów) są te, w których ważna jest po prostu więź rodzinna i solidarność grupowa bez tych całych otoczek eugenicznych? Jak to jest, że w krajach zachodnich Arabowie, Turcy, Pakistańczycy przejmują drobny handel, stanowiska, wysyłają swoje dzieci na uczelnie, po których państwa arabskie i inne tzw „ciapate” zdobywają nowych naukowców rozwijających przemysł w tych państwach? Bez żadnych ustaw norymberskich, eugenicznych itd. Pomimo badań różnych naukowców mówiących o różnicach między inteligencją różnych ras.
      „Twoje podejście natomiast otwiera drogę do degeneracji i zniszczenia białej rodziny.”
      Tak, degeneracją na pewno nie jest poparcie dla aborcji eugenicznej, bo trzeba „chronić rasę” przed „zagrożeniem” ze strony niepełnosprawnych.

    • @ꏢ

      „Gdzie indziej na pewnym chacie nacjonalistycznym chciałem poruszyć kwestię tego, jak przeprowadzić transformację energetyczną tak, żeby Polska nie wyszła na niej na neokolonię. I ile osób się odezwało? Na ponad 300 osób na chacie odezwało się góra kilka osób. A jak zaczynają się tematy oklepane 1000 razy o rasie, Niemcach, Ukraińcach, II wojnie, religii to nagle zaczynają się gównoburze na ok 100 komentarzy. A potem dziwimy się, że nacjonalizm nie ma żadnego pomysłu na Polskę.”

      Zgodzę się, że powinniśmy się zajmować także sprawami ekonomicznymi. Trudno się z tym nie zgodzić. Gdybyśmy – jako szeroko rozumiany ruch nacjonalistyczny – zajęli się tym realnie, docierając do zwykłych ludzi i zarówno rozwijając edukację, teorię, jak i prowadząc praktyczne działania społeczne – ruch nacjonalistyczny wiele by zyskał.
      Jednak czy da się to zrobić, jeśli nie ma zgody w sprawie rzeczy podstawowych? Celem ekonomii musi być zadbanie o lepszy byt, rozwój i lepszą przyszłość Polaków i szerzej, białych Europejczyków. Naszych białych rodzin. Jeśli podważa się znaczenie naszej tożsamości, nasze najważniejsze wartości – dziwisz się, że spotyka się to ze sprzeciwem?

      Co do liczby komentarzy, skoro juz chcesz się do tego odnosić… na 120 komentarzy, 40 – a więc jedna trzecia – jest Twojego autorstwa. Podejrzewam, że gdyby nie Twoja liberalna obrona związków mieszanych, a więc postawa jednoznacznie szkodliwa dla polskiego nacjonalizmu – liczba komentarzy pod tym artykułem nie przekroczyłaby 30. Poza Tobą, chyba tylko nieszczęsny Karol (oby zmądrzał, nim będzie za późno) napisał coś tego rodzaju.

  5. Pod tym tekstem podpisuje sie obiema lapkami:)

  6. Jak Boliwijczykow nauczysz Polskiego, troche lizna kultury plus katolicyzm(dosc popularny w tych rejonach) tadam I mamy Polakow:) XD Bez nacisku na prezerwacje bialego czlowieka, cywilizacja nie przetrwa. Bez katolicyzmu da sie przetrwac, to kwestia prywatna.

  7. Krótko i na temat. Już dość tego „obywatelskiego nacjonalizmu”, pierdół o tym, że każdy może być Polakiem, wyszukiwaniem Aborygenów, którzy walczyli w Powstaniu ;)

  8. @AN Wrocław
    Dokładnie, ile można. Mam tu na myśli zwłaszcza rzekomego uczestnika PW, Pana Augusta Agbola O’Brown’a, który wziął sobie za żonę……Polkę (Zofię Pykównę, z którą miał w dodatku dwójkę dzieci). Jak patrzę na zdjęcia weselne uśmiechniętych rodaków, to naprawdę ręce odpadają, czy oni byli ślepi? Ja to widzę tak, że w zamian za pomoc w Powstaniu, wziął sobie od nas kobietę. Cyrki Świata.

    A co do kwestii religii; już nie pamiętam, który to ananas z „fajnej” prawicy, ale kojarzę twitta, który brzmiał „Nie ważne czy Europa będzie biała czy brązowa, grunt, aby była chrześcijańska”
    No ja mam jednak inne priorytety.

    • Przypadek Augusta Agbola O’Brown’a to nie lada gratka dla różnej maści prawicowców. Nie tak dawno bo w okolicach 11 listopada sam widziałem różne wpisy podnieconych patryjotów, wychwalające pod niebiosa czarnego ”Polaka”. Nie ma to jak przypodobac się lewicy i pokazac całemu światu że wcale nie jesteśmy rasistami.

    • @ Mariusz Szczerski

      Co do Augusta Agboli O’Browna, kontrowersyjne jest samo to, czy na pewno brał udział w Powstaniu. Na razie, o ile mi wiadomo, brak jest jednoznacznych dowodów.

      Mimo tej niepewności, wielu naiwnych Polaków, określających się jako patrioci czy nawet narodowcy, czci go jako bohatera… głównie ze względu na jego kolor skóry! A wszystko to, aby za wszelką cene odżegnać się od „rasizmu”, który postrzegają jako straszliwe oskarżenie i niemal metafizyczne zło… Poświęca się mu znacznie więcej uwagi niż innym cudzoziemskim uczestnikom Powstania Warszawskiego, którzy byli biali: Węgrom, Francuzom, Słowakom…

      Jest to absurd. Nacjonalizm europejskiego narodu, pozbawiony tożsamości rasowej, jest pomyłką.

      Augusta Agbola O’Brown jako Afrykańczyk z pochodzenia zdecydowanie nie mógł być Polakiem i nie mógł nim zostać. Mógłby być natomiast towarzyszem broni, przyjacielem i bohaterem Polaków, co niezależnie od rasy zasługiwałoby na szacunek – przyjmując, że faktycznie wziął udział w Powstaniu.

      Jest jednak inny, fundamentalny problem. On ożenił się z Polką i miał z nią dwoje dzieci. Oznacza to, że – nawet jeśli wziął w Powstaniu udział – tworząc mieszane dzieci, niszcząc część naszego żywego dziedzictwa i przyszłości, wyrządził nam ogromną szkodę, niwelującą możliwe zasługi. To dla mnie przesądza jednoznacznie i ostatecznie, że nie powinniśmy w żaden sposób chwalić go jako bohatera Polski – byłoby to błędną oceną bilansu zysków i strat dla narodu, wyrzeczeniem się najwyższych wartości, fatalnym przykładem dla przyszłych pokoleń.

  9. Dobry tekst. Dla mnie czystość rasowa jest ponad wiarą.

  10. Garstka? W Holandii 40%malzenstw jest mieszanych u Polek wyglada to lepiej kroloja egzotyczni Turcy I Marokancy, chociaz I Pakistan robi sie modny.
    Problem jest przegromny to nie jest Garstka. Pytanie dlaczego tak sie dzieje?

    • Nie wiem skąd te statystyki skoro statystycznie 40% to nawet nie ma tam imigrantów. W promieniu 50 km ode mnie słyszałem tylko o garstce małżeństw „mieszanych”, głównie z osobami z Europy. A Holandia mnie nie dotyczy. Skoro Holendrzy tak chcą to ich sprawa. Ciekawe ile dzieci ma większość wielce zatroskanych o przyszłość rasy, żeby zapewnić rasie zastępowalność pokoleń.

    • No cóż, nie ukrywajmy, że znakomita większość Polaków na Zachodzie nie stanowi elity pod względem moralnym/intelektualnym. To w znakomitej większości plebs, który za wszelką cenę chce się przystosować do liberalnych standardów, odrzucając swoją tożsamość. Co nas oni obchodzą?

    • @WPWW Polϟka

      „Chodzi o to żebyś wreszcie wyszedł z piwnicy, czyli żebyś działał w jakiejś polskiej pro-białej organizacji nacjonalistycznej.
      Tak jeszcze spytam, religijnie nadal jesteś tradycjonalistycznym katolikiem?”

      1. Zacznę od tego ostatniego pytania, bo tu będzie krótko: tak, mogę tak chyba powiedzieć o sobie.

      2. Gdy chodzi o polityczne zaangażowanie to na chwilę obecną jest to niemożliwe. Nie chodzi tylko o przyczyny zewnętrzne, na zasadzie podoba nie podoba, lubię, nie lubię, pasuje, nie pasuje itd.. Chodzi też o wewnętrzne. Generalnie mówiąc muszę nieco ogarnąć własne życie, bez wchodzenia w niepotrzebne szczegóły, dość powiedzieć, że mam sporo bajzlu w życiu, i to właściwie we wszystkich sferach i muszę go najpierw uprzątnąć. Gdy już działać, to na serio. Nie chciałbym być „działaczem” na papierze, albo piątym kołem u wozu, czy tym bardziej kompromitować jakiejś organizacji własnymi brakami.

      3. W mglistej, bliżej nieokreślonej przyszłości możliwe jest, że zacznę coś robić dla „środowiska”, ale też raczej nawet po ogarnięciu siebie, nie widzę dla siebie za bardzo miejsca w żadnej organizacji, z przyczyn zewnętrznych. Raczej jeśli coś zrobię dla „środowiska”: to będzie to działalność bardziej związana z „piórem” niż „mieczem”, polegająca na systematycznym tłumaczeniu (z tym, że chciałbym poznać najpierw więcej języków i poprawić znajomość tych, które znam), być może również recenzowaniu i tym samym przez te dwa sposoby na przybliżaniu ludziom ciekawych postaci, ruchów i odpowiadających im idei. A zatem raczej jeśli już to bardziej niż w roli „aktywisty”, widzę się by tak rzec w roli „ideowego zapładniacza” :) Nie wykluczam, że kiedyś może zostanę także „aktywistą”, ale to perspektywa jeszcze bardziej mglista i nieokreślona dla mnie niż z tym tłumaczem i recenzentem. W każdym bądź razie, zawsze to lepsze, być tłumaczem i recenzentem, niż tracić czas na jakieś tam bezładne i bezsensowne pyskówki w necie, jakaś taka systematyczna praca, choćby i piórem dla „środowiska”.

      4. Dobra to tyle. Moja odpowiedź jest być może rozczarowująca, ale przynajmniej szczera i myślę, że w miarę wyczerpująca, bez wchodzenia przy tym w niepotrzebne szczegóły.

  11. Czysto-rasowcom polecam przeczytać (o ile zrozumienie tych artykułów jest w ich zasięgu intelektualnym) te dwa poniższe artykuły nt rasy:
    https://xportal.pl/?p=38498
    https://xportal.pl/?p=37764

    • Jesli katolik pojmuje intelektualne to dla reszty to pestka:)

    • @Lilly Marleen
      Dla takich jak ty raczej wątpię ;)

    • Dzieci sie kocha, nie napinaj sie.
      Dziecko nie odpowiada za glupote rodzicow.
      Pozdrawiam

    • @ꏢ

      Wara ci od Evoli. Nie powołuj się na niego, bo go kompromitujesz swymi wywodami. Antyrasistom takim jak ty polecam poczytać Filipa Rushtona. Tyle ode mnie.

    • Tj. chodzi mi o Johna Philippe’a Rushtona oczywiście.

    • „Antyrasistom takim jak ty polecam poczytać Filipa Rushtona”
      To, że nie zgadzam się z kretynami twojego pokroju nie znaczy, że jestem od razu „antyrasistą”. I nie pouczaj mnie o Evoli, bo takich durniów, jak ty on by wyśmiał.

    • @ꏢ

      Nie kompromituj się więcej. Ja na tym ucinam, jak wg ciebie Rushton to dureń, a Evola był antyrasistą to nie mam o czym z tobą gadać.

    • … bo jeszcze się zaraz „dowiem” od ciebie, że Evola to nie miał nic przeciwko wiecznym tułaczom i wogóle był „dobrym” demokratą i antyfaszystą. Ha ha ha. Dobra na tym koniec szkoda mi czasu na takich mędrców co to gadają jakby wszystkie rozumy pozjadali. Ja tu się mądrzył nie będę, ja wolę odesłać do mądrzejszych ludzi ode mnie, co to się znają. Jakaś dobra kobieta przytoczyła np. jako autorytet Kevina MacDonalda, ale do niego się nie odniosłeś, widać, że nie czytałeś, pewnie uznałeś, że lepiej pominąć, bo jeszcze by wyszło, że jesteś niedouczony, i tylko jakieś głupie blogi czytasz, albo podręczniki napisane przez jakiś demokratów.

    • „Najwięksi bohaterowie i obrońcy Europy, tacy jak Roland, Skanderbeg, Ryszard Lwie Serce, Baldwin Trędowaty nie walczyli o jakąś fikcyjną „czystość rasy”, tylko walczyli za pomocą oręża o triumf Chrystusa nad ekspansywnym mahometanizmem. To oni stworzyli mit jedności Europy, dali temu mitowi heroiczną podstawę.”

      Czy nie walczyli też o swe rasowe samozachowanie? Ta sama odwieczna wojna ras co zwykle, tylko, że tym razem pod sztandarem krzyża. To jest heroiczne – walka o swe rasowe samozachowanie i swej kultury w tym religii też oczywiście. Mniejsza z tym, ja nie neguję chrześcijaństwa. Dla mnie się to uzupełnia. Rasowe, eugeniczne i heroiczne ideały NS + chrześcijańskie, ascetyczne i męczeńskie ideały rumuńskiego legionaryzmu – to jest najlepsze połączenie :)

    • @Kamil Kaczmarczyk
      „Ta sama odwieczna wojna ras co zwykle, tylko, że tym razem pod sztandarem krzyża. To jest heroiczne – walka o swe rasowe samozachowanie i swej kultury w tym religii też oczywiście. Mniejsza z tym, ja nie neguję chrześcijaństwa. Dla mnie się to uzupełnia. Rasowe, eugeniczne i heroiczne ideały NS + chrześcijańskie, ascetyczne i męczeńskie ideały rumuńskiego legionaryzmu – to jest najlepsze połączenie :)”
      Polać Ci, Kameraden. Widzę, że wreszcie powrót króla do sekcji komentarzy. Cieszę się, ale mam nadzieję, że się wyleczyłeś z separatyzmu śląskiego ?

    • „Polać Ci, Kameraden. Widzę, że wreszcie powrót króla do sekcji komentarzy. Cieszę się, ale mam nadzieję, że się wyleczyłeś z separatyzmu śląskiego ?”

      1. Kamerad jak już, bo Kameraden – to liczba mnoga od Kamerad, ale mniejsza już o to.

      2. Nie, no ja za bardzo nie siedzę w separatyzmie śląskim. A właściwie wcale. Głównie siedzę sobie w różnych anglojęzycznych i niemieckojęzycznych źródłach: filmach, muzie, audiobookach, lekturach. Czyli: ideologicznych inspiracji dostarcza mi głównie rasizm i antysemityzm narodów anglosaskich + niemiecki NS (np. teraz sobie oglądam całą filmografię polityczną czy jak kto woli propagandową Trzeciej Rzeszy od 1933, właśnie jestem na 1940 roku i dotarłem do wielkiej antyżydowskiej trylogii filmowej z roku 1940: obejrzałem 1. Rotschildów i 2. Jud Suess, oba filmy zresztą gorąco polecam, tak redpillowali Niemców ci „źli naziści” – niech mi ktoś jeszcze powie, że byli „kontrolowaną opozycją”, ale mniejsza już z tym, teraz mi został: 3. Ewige Jude do obejrzenia, choć oglądałem go lata temu w polskim tłumaczeniu, ale już nic z tego nie pamiętam, poza tym, że po obejrzeniu byłem przerażony, bo moje poglądy były dość cuckowate wtedy jeszcze, przynajmniej w kwestiach rasowych w tym żydowskiej). Chciałbym się w przyszłości nauczyć rumuńskiego, by tłumaczyć kiedyś na polski Codreanu i włoskiego, by tłumaczyć na polski Evolę, ale to na razie tylko projekty moje, na razie korzystam z przekładów ich pism.

      3. Szczerze mówiąc w śląskie tematy się nie zagłębiałem nawet, nie mam za bardzo nawet najbardziej ogólnej wiedzy nt. śląskich ruchów, nie czytam ślązakowych gazet, itd. Czyli raczej: zajmuje mnie intelektualnie moja rasa i wyrobienie solidnego rasowego Weltanschauung-u aniżeli ograniczanie się do tylko jednej z jej tożsamości regionalnych.

    • @Kamil Kaczmarczyk
      To bardzo dobrze, że się z separatyzmu śląskiego wyleczyłeś. Tak trzymaj, Kamerad ! Bardzo dobre komentarze piszesz, ale pora zamienić słowa w czyn i zacząć działać.

    • @WPWW Polϟka

      „Bardzo dobre komentarze piszesz, ale pora zamienić słowa w czyn i zacząć działać.”

      Bardzo ładnie, poetycko to brzmi, ale co dokładnie sugerujesz, żebym zrobił? Bo ja się chyba domyślam co, ale nie chcę odpowiadać na niezadane pytanie, najpierw więc doprecyzuj, o jakie „czyny i działania” ci chodzi, a potem ja ci na to odpowiem, postaram się jasno i zwięźle.

    • @Kamil Kaczmarczyk
      „Bardzo ładnie, poetycko to brzmi, ale co dokładnie sugerujesz, żebym zrobił? Bo ja się chyba domyślam co, ale nie chcę odpowiadać na niezadane pytanie, najpierw więc doprecyzuj, o jakie „czyny i działania” ci chodzi, a potem ja ci na to odpowiem, postaram się jasno i zwięźle.”
      Chodzi o to żebyś wreszcie wyszedł z piwnicy, czyli żebyś działał w jakiejś polskiej pro-białej organizacji nacjonalistycznej.
      Tak jeszcze spytam, religijnie nadal jesteś tradycjonalistycznym katolikiem ?

    • Dobra, widzę, że dodałem moją odpowiedź w złe miejsce, więc dodam ją jeszcze raz, tym razem we właściwym miejscu.

      @WPWW Polϟka

      „Chodzi o to żebyś wreszcie wyszedł z piwnicy, czyli żebyś działał w jakiejś polskiej pro-białej organizacji nacjonalistycznej.
      Tak jeszcze spytam, religijnie nadal jesteś tradycjonalistycznym katolikiem?”

      1. Zacznę od tego ostatniego pytania, bo tu będzie krótko: tak, mogę tak chyba powiedzieć o sobie.

      2. Gdy chodzi o polityczne zaangażowanie to na chwilę obecną jest to niemożliwe. Nie chodzi tylko o przyczyny zewnętrzne, na zasadzie podoba nie podoba, lubię, nie lubię, pasuje, nie pasuje itd.. Chodzi też o wewnętrzne. Generalnie mówiąc muszę nieco ogarnąć własne życie, bez wchodzenia w niepotrzebne szczegóły, dość powiedzieć, że mam sporo bajzlu w życiu, i to właściwie we wszystkich sferach i muszę go najpierw uprzątnąć. Gdy już działać, to na serio. Nie chciałbym być „działaczem” na papierze, albo piątym kołem u wozu, czy tym bardziej kompromitować jakiejś organizacji własnymi brakami.

      3. W mglistej, bliżej nieokreślonej przyszłości możliwe jest, że zacznę coś robić dla „środowiska”, ale też raczej nawet po ogarnięciu siebie, nie widzę dla siebie za bardzo miejsca w żadnej organizacji, z przyczyn zewnętrznych. Raczej jeśli coś zrobię dla „środowiska”: to będzie to działalność bardziej związana z „piórem” niż „mieczem”, polegająca na systematycznym tłumaczeniu (z tym, że chciałbym poznać najpierw więcej języków i poprawić znajomość tych, które znam), być może również recenzowaniu i tym samym przez te dwa sposoby na przybliżaniu ludziom ciekawych postaci, ruchów i odpowiadających im idei. A zatem raczej jeśli już to bardziej niż w roli „aktywisty”, widzę się by tak rzec w roli „ideowego zapładniacza” :) Nie wykluczam, że kiedyś może zostanę także „aktywistą”, ale to perspektywa jeszcze bardziej mglista i nieokreślona dla mnie niż z tym tłumaczem i recenzentem. W każdym bądź razie, zawsze to lepsze, być tłumaczem i recenzentem, niż tracić czas na jakieś tam bezładne i bezsensowne pyskówki w necie, jakaś taka systematyczna praca, choćby i piórem dla „środowiska”.

      4. Dobra to tyle. Moja odpowiedź jest być może rozczarowująca, ale przynajmniej szczera i myślę, że w miarę wyczerpująca, bez wchodzenia przy tym w niepotrzebne szczegóły.

    • @Kamil Kaczmarczyk

      Szanuję ogromnie za wybór tak niezrównanego repertuaru filmów :D

      Znasz film ,,Córka samuraja” (Die Tochter des Samurai), koprodukcję niemiecko-japońską z 1937? Jest to film z pięknym i słusznym przesłaniem, odnosi się akurat do poruszonego tu tematu, czyli przeciwko mieszaniu ras.

    • @ꏢ

      Przeczytałam obydwa. Poglądy Evoli na temat rasy znałam już wcześniej, natomiast z artykułem Ronalda Laseckiego – widzę, że został napisany niedawno – spotykam się pierwszy raz.

      Kogo masz na myśli przez „czysto-rasowców”? :D Wszystkich, którzy są przeciwko związkom mieszanym Europejczyków z przedstawicielami innych ras?

      Myśl Juliusa Evoli – choć trudno przyjąć ją w całości, bo nie wszystko w jego myśli jest do pogodzenia z nacjonalizmem – uważam za cenną, w tym jego koncepcję rasy ciała, duszy i ducha. Zgadzam się, że istotne jest, aby zwracać uwagę także na ducha, nie tylko na biologię. W ogóle samo to, że ktoś jest rasowym nacjonalistą, idealistą – oznacza że uznaje pewne wyższe dobro, cele duchowe, wpisuje się w ducha swojej wspólnoty; w innym razie byłby wyłącznie bezideowym badaczem naukowym ludzkiej biologii. Nie zarzucaj więc zwolennikom zachowania tożsamości i czystości rasowej braku duchowości :)

      Evola pisze:
      „Rasa jest potęgą głębi, która manifestuje się zarówno na płaszczyźnie fizycznej (rasa fizjologiczna), jak i duchowej (rasa wewnętrzna, duchowa). Tak szeroko pojęta czystość rasy ma miejsce, kiedy obserwuję się zbieżność tych dwóch czynników, czyli kiedy rasa fizyczna odpowiada rasie duchowej, inaczej wewnętrznej, i jest w stanie jej służyć, będąc najbardziej nadającym się środkiem jej wyrażania.”

      Jak dla mnie, jest to ważny argument PRZECIWKO mieszaniu ras. Nie pasuje do Twojej narracji zupełnie…

      Jeśli zaś chodzi o artykuł Ronalda Laseckiego.
      Do samego autora mam pewne zastrzeżenia w innych kwestiach. Jednak sam artykuł „Wobec kwestii etnicznej” jest jednym z lepszych, jakie czytałam na temat rasy i etniczności u polskich autorów. Jedynie niektóre artykuły w miesięczniku „Szturm” są na równie wysokim poziomie. Prawie nie mam zastrzeżeń do tekstu, poza końcówką. Ale o tym dalej.

      Lasecki wyraźnie sprzeciwia się narracji o „cywilizacji łacińskiej” minimalizującej znaczenie rasy, którą posługujesz się ostatnio na portalu, nawet głosząc tak szkodliwe poglądy jak napisałeś wyżej, cytuję: „uważam za nonsens potępianie mieszania się białych z Indianami w Ameryce Południowej zważywszy na to, że owo potępiane mieszanie się pomogło w rozszerzeniu cywilizacji łacińskiej na kontynent amerykański.”

      Tymczasem Lasecki napisał:
      >>negowanie znaczenia przynależności etnicznej, co dość popularne jest w środowiskach katolicko-konserwatywnych operujących kategorią „cywilizacji łacińskiej”, jak również w środowiskach liberalnych narodowców operujących kategorią narodu jako wspólnoty historyczno-kulturowej. Obydwie te grupy w dużym stopniu się zresztą ze sobą zazębiają i częstokroć nawzajem przenikają. (…) Na najbardziej powierzchownym poziomie mamy tu do czynienia ze zwykłym politycznym tchórzostwem i oportunistyczną próbą zdystansowania się od poglądów uniemożliwiających akces do Systemu. W wymiarze głębszym działa jednak czynnik w postaci idei oparcia tożsamości człowieka wyłącznie na czynnikach kulturowych (konfesji rzymskokatolickiej, cywilizacji łacińskiej, kulturze polskiej). To prawicowy odpowiednik oświeceniowej idei człowieka rodzącego się jako carte blanche, którego przy pomocy odpowiedniego wychowania można uformować w dowolnym kierunku.<<
      I dalej:
      "Musimy też jednak bronić życia naszych ludów i zabezpieczyć przyszłość naszych dzieci przed jednostronnymi ujęciami problematyki tożsamościowej, gdzie neguje się znaczenie, a nawet samo istnienie etnosu, redukuje zaś kategorię tożsamości do poziomu cywilizacji łacińskiej lub poziomu wyznawanej religii."
      .
      Ostatnią poruszoną w artykule kwestią jest "miksofobia".
      Niestety Lasecki wydaje się na końcu artykułu akceptować małżeństwa białych mężczyzn z kobietami nawet innych ras – z tym się zgodzić nie mogę. To już pewna słabość, otwarcie drogi dla szkodliwych tendencji. Przykre, że czasem nawet inteligentni ludzie ulegają takim autodestrukcyjnym słabościom.

      Tu natomiast pisze sensownie:
      "Materia ta wymaga pozbawionego uprzedzeń realizmu i dużej wrażliwości, zderzają się w niej bowiem naturalna tendencja do izolacji własnej grupy, uważanej za lepszą, z koniecznością pobudzania takiej grupy przez ożywcze impulsy z zewnątrz – z akcentem położonym na to, by były to impulsy ożywcze, a nie niszczące. Przywołując i parafrazując nieco znane słowa włoskiego socjologa Vilfredo Pareto, moglibyśmy stwierdzić tu, że historia jest cmentarzyskiem arystokracji i ludów, które zatraciły w tej dziedzinie równowagę – czyniąc swój system etniczny albo nazbyt otwartym, albo nazbyt zamkniętym."
      i pod tym fragmentem też jeszcze jestem w stanie sie podpisać.

      Nazbyt zamkniętym systemem byłoby oczywiście jako przykład skrajny kazirodztwo (podane za przykład i przez Laseckiego), czy chów wsobny w ramach jednej zamkniętej klasy społecznej czy jednego regionu. To – jak pokazuje historia – prowadziłoby nieuchronnie do degeneracji. Moje stanowisko w tym względzie wygląda tak, że związki i posiadanie potomstwa z członkami innych białych narodów Europy, potomkami białych Europejczyków, można a nawet warto akceptować – dzieci są Europejczykami, są białe, mogą mieć harmonijną naturę i tożsamość. Jesteśmy kompatybilni jako Europejczycy. Z czasem, mieszkając w naszym kraju, ich potomkowie zostaną po prostu pełnowartościowymi Polakami. Takie osoby mogą być nawet pierwiastkiem ożywczym, pożytecznym, odnieść sukces biologicznie i kulturowo. Geniusz muzyczny Fryderyk Chopin był w połowie Polakiem, w połowie Francuzem. Nie jest to szkodliwe, dopóki nie stanie się zjawiskiem masowym prowadzącym do zatarcia unikalnej tożsamości kulturowej czy charakteru etnicznego poszczególnych narodów, a to raczej nam nie grozi.

      Osoby z narodów bliskowschodnich czy centralnej Azji o stosunkowo czystym pochodzeniu indoeuropejskim lub wysoce zbliżonym genetycznie do Europy, oraz wyznające europejskie lub zbliżone wartości kulturowe, również można byłoby zaakceptować. (Są takie osoby w Iranie czy Syrii, niestety stanowiące mniejszość, jest i mniejszość wśród mieszkańców Turcji ludzi których nawet skrajny nordycysta Varg Vikernes nazywa swoimi braćmi, czy niewielka indoeuropejska grupa etniczna w Pakistanie – Kalasze).

      Natomiast mieszanie ras należy potępić, jest bardzo szkodliwe dla potomstwa i niszczące dla całej wspólnoty narodowej. Ludność powinna wiedzieć o jego szkodliwości dzięki edukacji, rozpowszechnionej wiedzy naukowej oraz dzięki świadomości swojego dziedzictwa i ducha swoich przodków. Takie zachowanie powinno być też objęte ostracyzmem społecznym i zakazane prawnie.

      By zacytować jeszcze jeden dobry fragment artykułu Laseckiego: "Nie ulega jednak wątpliwości, że Europa jest „biokulturą”, tak więc stanowi rodzinę ludów formujących się w tych samych warunkach środowiskowych, które w związku z tym wykształciły podobne cechy fizyczne i kulturowe. Zabezpieczenie życia tych ludów i przekazanie naszego dziedzictwa kolejnym pokoleniom jest naszą powinnością, a odrzucanie jej uznać należy za znak wewnętrznej i duchowej dekompozycji oraz dekadencji. Nasze etnosy zachować muszą wewnętrzną żywotność, prężność, twórczy charakter. Nasza etnosfera powinna zachować co najmniej swoją odrębność, a w idealnej sytuacji również się poszerzać."

      Jeśli zamieszczając linki do tych (wartych przeczytania, również polecam! ;) ) artykułów, chciałeś udowodnić "czysto-rasowcom" że nie mają racji, to przykro mi, nie udało się.

    • „Znasz film ,,Córka samuraja” (Die Tochter des Samurai), koprodukcję niemiecko-japońską z 1937? Jest to film z pięknym i słusznym przesłaniem, odnosi się akurat do poruszonego tu tematu, czyli przeciwko mieszaniu ras.”

      Nie, nie znam, nie oglądałem jeszcze. Ja bez specjalnego przymierzania, po prostu zacząłem oglądać filmy z tej listy na
      żydowsko-lewackiej wikipedii, tak jak lecą:
      https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Nazi_propaganda_films
      dopiero po jakimś czasie się zorientowałem, że lista nie jest pełna, ale jak już zacząłem, to najpierw ją skończę, a potem będę oglądał inne filmy. Generalnie moje oceny są takie: większość z tych filmów mi się podobała, z paroma wyjątkami. Gdybym miał powiedzieć jakie najbardziej to wskazałbym dwa:

      1. Friesennot (względnie: Dorf im roten Sturm) z 1935 roku – treścią jest epicka konfrontacja dwóch światopoglądów: nacjonalistyczno-militarystycznego z uniwersalistyczno-pacyfistycznym. Etyka indywidualnego i rasowego samozachowania idąca w parze z wolą użycia przemocy tam gdzie to konieczne by owe samozachowanie zapewnić czy etyka uniwersalistycznego współczucia, a zatem współczucia również (lub wręcz: przede wszystkim!) wobec wszystkich obcych i odmiennych, idąca w parze z potępieniem przemocy w każdej formie – ten spór stanowi treść filmu. Cholernie aktualny film. W trakcie oglądania stają przed oczami współczesne, potężne i rosnące z każdym dniem problemy, jakie biali ludzie mają z Żydami i kolorowymi. Szkoda, że ten film jest tak mało znany.

      2. Leinen aus Irland – treścią jest walka dwóch mężczyzn o młodą, piękną, złotowłosą kobietę, a w jej tle wielkie sprawy rasowo-narodowo-państwowe, ale to co mnie w nim najbardziej ujęło, jest sposób prezentacji kobiety w tym filmie.

      Jeśli kiedyś zabrać się do systematycznego recenzowania, to zacząłbym od tych dwóch filmów. Tak, to są 2 filmy, co mi dały najwięcej do myślenia, po żadnych nie byłem tak zachwycony. Pierwszy i drugi w zasadzie utwierdziły mnie w moich poglądach na kwestie rasy, mężczyzny i męskości (tj. męskiego charakteru), ale ten drugi mocno zrewolucjonizował moje spojrzenie na kobietę i kobiecość (tj. kobiecy charakter) :) Ale nie będę pisał więcej żadnych szczegółów, nie chciałbym spoilerować. Właściwie recenzje po tych dwóch filmach mam już gotowe w głowie, musiałbym tylko przelać swe myśli na papier. Przy czym, myślę tu o inteligentnych recenzjach z prawdziwego zdarzenia, nie takich, które zdradzają akcję, ale takie które mówią o treści, bez zdradzania akcji i bez zdradzania zakończenia.

    • *Leinen aus Irland – ten film jest oczywiście z 1939 roku, o czym zapomniałem dodać.

  12. Bardzo ciekawy artykuł. Uważam, że kluczem do sukcesu w tej materii nie jest penalizacja czynu, ale szeroko pojęta edukacja od dzieciństwa. Młody Polak (obojga płci) musi wiedzieć, że związki międzyrasowe działają na szkodę narodu, co więcej działają na szkodę własnych dzieci które mogą mieć problem z odnalezieniem własnego „ja”. Niechęć do związków międzyrasowych powinna wynikać ze światopoglądu każdego człowieka, a nie tylko z obawy przed przykrymi konsekwencjami które swoje źródło mają w kodeksie karnym. Metoda kija w dłuższej perspektywie czasowej się nie sprawdzi.

    • @Polski Patriota
      „Niechęć do związków międzyrasowych powinna wynikać ze światopoglądu każdego człowieka, a nie tylko z obawy przed przykrymi konsekwencjami które swoje źródło mają w kodeksie karnym. Metoda kija w dłuższej perspektywie czasowej się nie sprawdzi.”

      Racja, aczkolwiek zhańbienie rasy powinno być też karane prawnie.

    • Pelna zgoda, dobra edukacja pro a nie anty kulturowa.
      Penalizacja to droga do nikad.
      Podobnie jest z religia, nie cofniemy sie 100 czy tysiac lat w czasie. Ludzie odchodza od wiary, alternatyw jest Wiele.

    • @ Polski Patriota

      Zgadzam się w pełni, że samo narzucone prawo nie wystarczy, edukacja jest ważniejsza i jest kluczem do sukcesu. Jest podstawą i koniecznością, aby uświadomić Polakom szkodliwość związków międzyrasowych i znaczenie zdrowej białej rodziny. Jednak nawet kiedy ta wiedza będzie powszechna, prawne karanie zhańbienia rasy będzie uzasadnione, gdyż jest to czyn wysoce szkodliwy społecznie.

      Mój tekst nie jest wyczerpujący, jest krótki, bo pierwszy raz pojawił się jako komentarz pod artykułem Grega Johnsona w odpowiedzi na komentarze broniące związków mieszanych. Można, a nawet trzeba wiele w tej materii dodać, rozwinąć; kwestia edukacji jest tu pewnie najważniejszą.

    • @WPWW Polϟka
      „Zhańbienie rasy powinno być też karane prawnie”. Oczywiście, że tak. Absolutnie nie wykluczam penalizacji takiego czynu, jako środka dyscyplinującego wyjątkowo oporne jednostki. Trzeba jednak pamiętać, że artykuły k.k. to taki swoisty „środek przeciwbólowy” który pomaga tylko na objawy, ale nie likwiduje przyczyny czyli „stanu zapalnego”, w tym konkretnym przypadku niewłaściwej postawy społeczeństwa wobec związków międzyrasowych. Myślę, że teraz rozumiemy się w pełni.

    • @Lilly Marleen
      „Ludzie odchodza od wiary, alternatyw jest Wiele”. Nasz światopogląd, w tym to czy wyznajemy jakąś religię jest naszą indywidualną sprawą. Nie sugerowałbym się tym, że ktoś coś zrobił np. odszedł od wiary.”Instynkt stada” nie jest dobrym pomysłem. Uważam, że jeśli duchowny postępuje niewłaściwie to należy o tym mówić, nie można jednak obwiniać całego kleru za przestępstwa których dokonuje tylko jego część. Wkład Kościoła Katolickiego w rozwój Europy jest niezaprzeczalny i nawet najbardziej zaciekły wróg Kościoła nie jest w stanie tego zanegować ponieważ z faktami się nie wygra. Konstruktywna krytyka błędów kleru, Kościoła to jedno, prymitywne ataki na katolików i świątynie to drugie. Nie można akceptować takich sytuacji jakie miały miejsce podczas tzw. „strajku kobiet” i należy zwalczać je z całą stanowczością.
      W jednym ze swoich komentarzy stwierdziła Pani, że „nadszedł czas nauki”. Moim zdaniem, „nasze” czasy to nie „wiek nauki”, ale „wiek propagandy”. Nauka to swoboda wymiany myśli, a dziś cenzura szaleje. Bredzi się, że rasy ludzkie nie istnieją, nazwanie murzyna murzynem to rasizm, matematyka to dowód białej supremacji, za komentarz o kolaboracji żydów z Niemcami dostałem na FB bana na 2 tygodnie, za przytoczenie raportu o przestępczości kolorowych w U.S.A. również. Nie wolno wstawić zdjęcia sprzedawanej książki ponieważ na okładce jest UWAGA! „swastika”. Każde wspomnienie o Adolfie Hitlerze, bez względu na kontekst, to „propagowanie totalitaryzmu”. Żyjemy w dobie cenzury niczym w Związku Sowieckim. To nie są warunki do rozwoju nauki.

    • @Świętosława
      Zgadzam się w 100%. Nie krytykuje penalizacji tego czynu, uważam tylko, że to nie jest źródło rozwiązania problemu związków międzyrasowych, a jedynie zaleczenie „sytuacji krytycznej”. Taka „furtka prawna” oczywiście powinna istnieć. Odpowiednia kampania na rzecz promowania białej rodziny, zdefiniowanie na nowo pojęcia „obywatelstwo” i sposobu jego uzyskania. Rozróżnienie „obywateli” od „gości”/”rezydentów” oraz ustawodawstwo które promowałoby tych pierwszych. Myślę, że to jest sposób do realizacji celu. Sytuacja w której interesy imigrantów są stawiane ponad interesy autochtonów to czysta patologia.

  13. Zachlannosc, pedofilia, glupota, ciemiezenie, zbrodnie to jest kk to nie jest moralnosci. To religia dla ubogich duchem ktorzy bez Pana traca orientacje w zyciu doczesnym. Nie maja wlasnej woli, musza cytowac innych „moralnych guru” kosciol katolicki sie skonczyl. To tylko kwestia czasu. Nacjonalizm z bogiem na pierwszym miejscu to wschod I wynalazek.
    Nad chodzi era nauki:)

    • Mówi o nauce ktoś kto wierzy w jakieś czysto-rasowe brednie. Najpierw pouczasz innych o ich religii, potem ją atakujesz argumentami wziętymi rodem z onetu. Tyle z twojej mądrości twojego ptasiego móżdżku (a, zapomniałem. Ty nie masz mózgu :) ).

    • „Nie maja wlasnej woli, musza cytowac innych „moralnych guru” kosciol katolicki sie skonczyl.”
      Kościół w sensie instytucjonalnym być może skończył się w moralno-obyczajowym szambie, jakim są Niderlandy w obecnych czasach. Modernizm zebrał swoje żniwo. Podobnie jest we Francji, Belgii etc. Na szczęście Tradycja Katolicka rośnie w siłę – ludzie młodzi, świetnie wykształceni, z dużą ilością dzieci – to jest przyszłość Kościoła w zachodniej Europie.
      „Nie maja wlasnej woli”
      To skąd? Z komunistycznej broszury, czy od znajomych Polek w związkach z muzułmanami? :)

    • @ Lilly Marleen

      Całkowicie negatywne nastawienie do katolicyzmu i całego jego dziedzictwa jest przesadą i myślę, że działą na szkodę współpracy nacjonalistów w Polsce, jednak z ogólnym przesłaniem Twojego komentarza się zgodzę. Nacjonalizm powinien łączyć ludzi na bazie wspólnej idei, kultury, pochodzenia; nie powinien stawiać na pierwszym miejscu religii katolickiej, w ten sposób skazuje się na porażkę. Mamy jednak sporo wspólnego z wieloma katolickimi nacjonalistami i zwykłymi Polakami.

      Wiara – taka czy inna – jest człowiekowi potrzebna, ale nie powinna zaprzeczać nauce, ani poznanym zdroworozsądkowo i naukowo prawom natury, wedle których kształtuje się interes wspólnoty narodowej i rasowej. Niestety katolicyzm ma z tym problem. Natomiast wszelkiej maści lewactwo ma z tym znacznie większy problem, bo oni zaprzeczają nawet biologicznej rzeczywistości płci, czy temu że otyłość jest szkodliwa dla zdrowia…

    • @ WIDERSTAND

      „Na szczęście Tradycja Katolicka rośnie w siłę – ludzie młodzi, świetnie wykształceni, z dużą ilością dzieci – to jest przyszłość Kościoła w zachodniej Europie.”

      Jeśli tak, to dobrze i życzę tym rodzinom powodzenia. Oby tylko były to białe i zdrowe dzieci. Bo tylko takie są przyszłością europejskich narodów, a niestety dla Kościoła nie są to sprawy fundamentalnie istotne.

    • @Lilly Marleen
      Przykre że masz tak płytkie i powierzchowne zdanie na temat katolicyzmu będącego jednym z głównych filarów cywilizacji europejskiej.
      Popieram i rozumiem konstruktywną krytykę KK zarówno przez osoby wierzące jak niewierzące. Natomiast Twoje wpisy na ten temat to zwykły chłam jakby żywcem wyjęty z jakiejś liberalnej gówno-strony.
      Narodowe Odrodzenie Polski ma jasne stanowisko w kwestii religijnej o czym można przeczytac w zakładce ” O nas -Nasze poglądy”:
      ”My, nacjonaliści polscy, pragniemy swą pracą przyczynić się do rozwoju wspólnoty narodowej Polaków. Nasze działania opierać będziemy na wynikających z nauki Kościoła katolickiego zasadach…”
      Twierdzisz że przynależysz do NOPu a uprawiasz antykatolicką retorykę. Chyba nie czytałaś programu albo przeczytałaś ale z niezrozumieniem.

    • @Faurþis
      No bez jaj. Przecież nawet w Deklaracji Trzeciej Pozycji, będącej deklaracją programową NOPu jest wyraźnie napisane, że duch ma prymat nad materią. Tymczasem nasza szanowna „oświecona” nie dość, że głosi tutaj laicyzm to jeszcze wykłóca się z innymi o podstawy programowe NOPu.

    • „Wiara – taka czy inna – jest człowiekowi potrzebna, ale nie powinna zaprzeczać nauce, ani poznanym zdroworozsądkowo i naukowo prawom natury, wedle których kształtuje się interes wspólnoty narodowej i rasowej. Niestety katolicyzm ma z tym problem.”
      Kościół katolicki nigdy nie głosił niczego niezgodnego z nauką z prostego powodu. Kościół nigdy nie uważał za swoją misję wydawanie osądów na tematy naukowe, tylko miał na celu duchową formację katolika. Można sobie wierzyć w fakty naukowe, można też sobie wierzyć w płaską ziemię, ale z religijnego punktu widzenia jest to rzeczą kompletnie nieistotną, bo nie dotyczy ona istoty wiary i duchowości. I dlatego katolik nie musi się spowiadać z wiary w płaską ziemię. Kościół np. nigdy nie potępił teorii ewolucji. W Indeksie Ksiąg Zakazanych znalazły się antyklerykalne dzieła naszych wieszczów narodowych, ale nigdy nie znalazły się dzieła autorstwa Karola Darwina, wbrew temu, co różni oszuści twierdzą (kreacjonizm to raczej domena protestantów, którzy dosłownie interpretują to, co jest napisane w Księdze Rodzaju). Był przypadek, gdy dzieła Galileusza znalazły się w Indeksie Ksiąg Zakazanych, jednak nie dotyczyło to samych odkryć Galileusza, tylko jego zajadliwego antyklerykalizmu.

  14. Do wszystkich oburzonych przedkładaniem rasy ponad wiarę. Wiarę można zmienić, rasy nie zmienisz. Ważniejsze jest to co naturalne. Wiara jest nabyta z racji miejsca urodzenia, pochodzenia etc.

    • Odezwał się wielki „znafca natóry”, który pewnie zdechłby z głodu w lesie w tajdze

    • @Rdk
      Rasy nie zmienisz owszem ale brak wiary prowadzi do dekadencji narodu czyli między innymi rasy. Chrześcijańska Europa była potęgą na skalę światową. W czasach wypraw krzyżowych była kontynentem ”przeludnionym”. Liczne wojny i zarazy nie sprawiły że Europejczycy byli zagrożeni wyginięciem, wprost przeciwnie po każdej ”klęsce” stosunkowo szybko wypełniano lukę demograficzną. Dla przykładu czarna śmierc spowodowała śmierć około 30–60% ludności ówczesnej Europy. Kobiety rodziły dzieci, mężczyźni bronili kraju, nie było kryzysów imigracyjnych. Na ekspansję islamu Europa miała zdecydowaną odpowiedź (krucjaty, rekonkwista). Chrześcijańska Europa zapewniała rozwój białej rasy na tyle że kolonizowaliśmy nieomal każdy kontynent.
      Dzisiejsza laicko-ateistyczna Europa jest karykaturą swej dawnej świetności, boryka się z problemami których kiedyś nie było a przynajmniej nie na tak szeroką skalę. Skundlenie moralne, nihilizm, ojkofobia, zboczenia, mieszanie ras, aborcja, niż demograficzny to są skutki powszechnego odejścia od wiary. Na nie uprawianym polu zaczynają rosnąc chwasty. Jeśli społeczeństwo nie wierzy w Boga to wierzy w demokracje, tolerancję i inne gówno-wartości.

    • Swieta prawda:) religia rzecz nabyta. Bialym czlowiek sie rodzi.

    • @ꏢ

      Nie muszę zdychać w tajdze, mogę korzystać ze zdobyczy białej cywilizacji i siedzieć wygodnie w ciepłym domku. :)

      @Faurþis

      Pełna zgoda. Po prostu osobiście widzę religię jako coś nabytego/wtórnego i nie zamierzam udawać, że jest inaczej. Akceptuję to ale mam świadomość, że to nie był mój wybór ale wybór rodziców, dziadków, przodków. Wybór uwarunkowany nie oświeceniem/nawiedzeniem ale miejscem urodzenia i zwyczajem. Nie traktuję katolicyzmu czy nawet szerzej chrześcijaństwa jako jedynej słusznej religii. Każdy region cywilizacyjny wytworzył własny system wierzeń, mi dane jest żyć w Europie.

  15. Za sam tytuł powinno się ten artykuł promować gdzie się tylko da, mimo, że poleje się wiele lewackich łez, trudno, zawsze ktoś się nie będzie zgadzał.

  16. Drogi Wiederstand. Ja w przeciwienstwie do ciebie nie gardze ludzi, ups przepraszam zapomnialam, ze to domena wierzacychXD, czujesz sie lepszy :). Moge byc dla ciebie plebsem.
    Polacy jestes plebsem dla nacjonalistow.
    pomodl sie do swojego Pana o rozum.
    Cieplo Pozdrawiam, zdrowia dla rodziny

    • Ależ ja nie gardzę nikim – po prostu Twoje kolejne komentarze tylko potwierdzają moją tezę, która wynika z obserwacji. Miałem okazję w dawnych czasach przebywać wśród Polaków na emigracji – w 90% ich plebejska chęć upodobnienia się za wszelką cenę do „oświeconych” degeneratów z Zachodu była ostentacyjna niczym wulgarność Marty Lempart. Nie kieruję się komiczną plemiennością – bielszy od bieli Polak, który w sposób prymitywny atakuje Tradycję swojego Narodu, który uważa degenerację moralną za przejaw „postępu” jest dla mnie wrogiem. Tyle.
      Wszystkiego dobrego.

  17. Drogi Widerstand, bardzo mi przykro z twoich osobistych doswiadczen.
    Ciesze sie, ze tak szybko mnie „rozgryzles”
    To twoje dogmatyczne myslenie, sprowadza cie na manowce. Warto po sluchac drugiego czlowieka, dac mu szanse wypowiedziec sie I zrozumiec.
    Nie dla kazdego katolicyzm jest jego tradycja, co nie oznacza z automatu nienawisc do kultury, badz tradycji.
    Jesli chodzi o degenaracje moralna, z bolem serca musze przyznac, iz hipokryzja u chrzescijan jest czestsza niz u ateistow. Pewnie mialam pecha.
    Moge byc plebsem z twojego punktu widzenia. Lepiej byc prostym plebsem, niz swietoszkowatym hipokryta:)
    Naprawde Widerstand bylam przekonana, ze posiadacie lotnosc mysli, szerokie horyzonty intelektualne. Zawiodlam sie:)
    NOP to nie jest miejsce dla osob wolnych.
    Nie widze ciebie jako mojego wroga, nazwalabym inaczej moj stosunek do ciebie…
    Niech zyje Europa wolna, wolnych narodow

    • Nie musiałem nikogo „rozgryzać” – sama się zaprezentowałaś wystarczająco :)
      „NOP to nie jest miejsce dla osob wolnych.”
      Jeśli „wolność” rozumieć na Twoją modłę (prymitywne atakowanie katolicyzmu, który jest fundamentem narodowego radykalizmu) to potwierdzam – NOP nie jest dla takich ludzi (podobnie jak 99% znanych mi organizacji odwołujących się do dziedzictwa przedwojennego ruchu narodowego w Polsce).

  18. Tak zaprezentowalam moj stosunek do hipokryzji kk, zapewne zgodza sie ze mna prawie wszyscy:), perfekcji nie ma wiec istnieja wyjatki. Nie wiesz czym dla mnie jest wolnosc duchowa:), Mozesz sobie zgadywac. Ja jednak aby wydac o kims opinie(Kazdy ma jakis talent) wole go lepiej poznac, Taki ludzki plebejski szacunek. Polski NR to twierdza betonowa na piasku. Pewnie masz racje jako Polka nie pasuje do waszej katolickie Polskosci. Alternatyw jest tak wiele:)
    Mysle, ze tobie takze maska opadla, dales sie poznac:) Ja sie ciesze warto wiedziec Kim, ktos tak naprawde jest

    • Jedyne co zaprezentowałaś, to jakieś swoje wyobrażenia na temat katolicyzmu, które mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co Roman Giertych z nacjonalizmem. Rozumiem krytykę hierarchii Kościoła, sam często nie przebieram w tej kwestii w słowach; rozumiem krytykę niektórych księży i ich kompletnej demoralizacji – Ty jednak „wchodzisz z butami” w środowisko, które czytelnie odwołuje się do Tradycji Katolickiej, a później utyskujesz, że ktoś nie szanuje Twojej „wolności duchowej”. Na tym polega różnica między nami – ja nie wchodzę z buciorami w środowiska neopogan/rodzimowierców, mówiąc, że nie mają „wolnej woli”, „składali ofiary z ludzi”, „są hipokrytami”. Tak samo jak wspierając greckich kolegów i koleżanki ze Złotego Świtu nie leję ich pałką po głowach wypominając, że z punktu widzenia Kościoła Katolickiego są schizmatykami. Apel nie tylko do Ciebie. Nikt żadnego niewierzącego/neopoganinia/rodzimowiercy nie zmusza do czytania tego portalu (możecie stworzyć własne media) lub tym bardziej popierania NOP. Macie chyba wolną wolę? Jeśli już ja decyduję się na odwiedziny u kogoś, to szanuję jako gość jego zasady.
      „Alternatyw jest tak wiele:)”
      Bon voyage, jak mawiają we Francji ;)
      Wszystkiego dobrego oczywiście.

    • @WIDERSTAND
      Tutaj jest zasadnicza różnica między narodowymi radykałami, a różnymi neopoganami i tymi, którym „łajt pała” za bardzo uderzyła do mózgu. Narodowi radykałowie z różnych ugrupowań mają własne portale i własną publicystykę z sekcją komentarzy. Tymczasem w/w środowiska zgrywają niewiadomo kogo, a nawet tego nie potrafią stworzyć, tylko bazują na jakiś nędznych mediach społecznościowych i spamują na portalach NRów gównoburzami.

  19. Drogi Widerstand, czytajac ciebie, nie czuje tu wojownika, prawdziwego dowodcy a szkoda. Co innego Pan Adam Gmurczyk.
    Popracuj nad tym, ja ci zle nie zycze.
    Pozdrowionka

  20. Widerstand, to napisz po prostu, ze jest to portal tylko dla katolickich NR. Unikniesz niewygodnych dyskusji, wszyscy beda w zgodzie ladnie przytakiwac.
    To sensowne rozwiazanie w kilka osob dogadacie sie w komentach:).
    Dziekuje ja takze zycze sukcesow
    Ja jestem jednym niesamowitym zuciowym sukcesem:) zawsze moze byc jeszcze lepiej.

    • „ze jest to portal tylko dla katolickich NR”
      Nikt nikomu nie narzuca czegokolwiek poza uniwersalnymi zasadami na linii gość-gospodarz. Na ile się orientuję wśród Czytelników byli/są ateiści, neopoganie, prawosławni, agnostycy, a nawet wyznawcy islamu.
      „Ja jestem jednym niesamowitym zuciowym sukcesem:) zawsze moze byc jeszcze lepiej.”
      Gratuluję i trzymam kciuki za dalszy rozwój.

    • „ze jest to portal tylko dla katolickich NR”
      Przecież narodowy radykalizm (ten, który stworzył przedwojenny ONR i który jest linią ideową tego portalu) jest światopoglądem katolickim. Jakim trzeba być durniem, żeby nie zapoznać się choćby z tak elementarną wiedzą?

  21. Alez moj drogi ja sie zapoznalam z programem NOP. Ojej nie unos sie tak, cisnienie ci podskoczy. Nie bardzo rozumiesz moj komentarz.
    Jesli na nacjo moga komentowac tylko katolicy, to OK.. Sorry, ale nie zauwazylam tego info na stronie.
    Bylam przekonana, iz Kazdy nacjonalista(nie wylacznie katolicy) ma prawo komentowac:). Mea culpa

  22. Zycze wszystkim, spokojnego I rodzinnego weekendu
    Pelnego wzajemnej milosci:)
    Pogoda Co prawda nie dopisuje, ale patrzmy na zycie pozytywnie
    Pozdrawiam serdecznie

  23. Drogi Panie Polski Patrioto, serdecznie dziekuje za szacunek w komentarzach. Jesli chodzi o propagande to totalnie sie z Panem zgadzam, zawladnela Ona calkowicie Europa. Napewno jest hamulcem krytycznego myslenia.
    Takze nad tym ubolewam, zdazylam sie przekonac na wlasnej skorze czym jest najbardziej absurdalna cenzura.
    Pozdrawiam Pana serdecznie

  24. O ideologie religijne nie warto kruszyc kopii.
    To przeszlosc, chodz rozumiem iz wielu Polakow zyje nadal w rzeczywistosc wiary.
    Dyskusje religijne prowadza do bezsensownych konfliktow, przeciez dla Nas Wszystkich liczy sie dobra przyszlosc naszego domu, ktorym jest Europa.

  25. Sporo osob dyskutuje tutaj na tematy ekonomii, ja z wyksztalcenia jestem pielegniarka. Szczerze nie mam zbyt duzego pojecia o ekonomii, chodz przyznam ze budzet domowy to ja prowadze:)
    Jestem zwyklymi szaraczkiem, przygladajacym sie swiatu, Taki obserwator…

    • Jak można myśleć, że się jest awangardą społeczną nie mając podstawowego pojęcia nt. gospodarki narodowej? Takie środowisko jest na starcie na straconej pozycji.

  26. Nie mam obowiazku, interesowania sie ekonomia. Oddam chetnie ten temat mezczyzn om, ktorzy prawdopodobnie szerzej sie tym interesuja.Sluzba zdrowia, opieka nad osoba I niepelnosprawnymi, opera, to mnie interesuje.

    • W takim razie może warto napisać choć krótki tekst o służbie zdrowia, o opiece nad niepełnosprawnymi lub wyrazić swój pogląd nt aborcji eugenicznej i pobudzić czytelników do dyskusji? Byłby to lepiej zużyty czas niż wykłócanie się o religię.

  27. Wgl jaki jest sens „oddawania” innym jakiegokolwiek tematu ważnego z punktu widzenia nacjonalizmu? Wydaje mi się, że jednym z elementów kształtowania Politycznego Żołnierza jest właśnie zdobywanie wiedzy na różne tematy. Zwłaszcza na te, w których ma się niewielką wiedzę.

  28. Drodzy czytelnicy przepraszam za literowki, szybko pisze. Jestem chaotyczna z natury:)
    Wybaczcie.
    Dosc dobry pomysl, tekst o eutanazji. Zauwazylam, iz sporo niesprawiedliwych mitow panuje w Polsce w tym kontrowersyjnym temacie.
    Kilkoro z moich podopiecznych zdecydowalo sie na ten krok.
    Byc moze sprobuje cos napisac, przyznam sie szczerze, iz jestem lepszym sluchaczem I opiekunem niz pisarzem.

  29. Dlatego czytam ten portal w nadzei zdobycia takze wiedzy o ekonomii:)
    Ekonomia to domena w duzej czesc mezczyzn, co nie oznacza, iz kobiety maja ta wiedze zaniechac.

  30. Nie bardzo widze z czego smieszkowac ale okey, smieszkuj

  31. Slucham madrych, to moja domena..

  32. Antyrasizm, antyeugenika, niedostrzeganie zagrożenia ze strony tułaczy – czytając to nasi panowie cieszą się z tego. Morawiecki cieszy się z tego. Duda cieszy się z tego. I Kaczyński cieszy się z tego. Tak to już jest.

    • Wzruszające

    • @Kamil Kaczmarczyk

      Masz rację, to przykra prawda na temat marnego stanu polskiego nacjonalizmu. Oby udało się te szkodliwe tendencje zmienić, póki jeszcze mamy taką szansę.

  33. Ktos tu pisal, ze na zachodzie tzw.kolorowi studiuja itd . Napisze tak, na uniwersytetach obowiazuja parytety, wiec „ciapaci” jak to kolega napisal maja pierszenstwo, ale to sa wyjatki. Ostatnio przedstawiono wynik badan o poziomie edykuacji w Belgii wyniki sa zastraszajace, poziom z roku na rok coraz nizszy. Wiekszczosc kolorowych nie konczy nawet podstawowki I paraja sie sprzedaza narkotykow. Przypuszczam, ze twojemu siostrzencowi bedzie latwiej na zachodzie z powodu jego pochodzenia, uniwersytety przymykaja oko na poziom intelektualny kolorowych.
    Mam dwoch synow. Jeden skonczyl technicum I jest mechanikiem a drugi wybiera sie do wojska:) Nie maja studiow jestem dumna(Taki plebs, haha)
    Na koniec:to tylko bajki, ze kolorowe koncza uniwersytety. Jesli juz to najczesciej kobiety muzulmanki:socjologia, pielegniarstwo.

    • Nie wyjaśniłaś tego, jak to jest, że system edukacji w krajach azjatyckich (nie tylko Azji Wschodniej, ale też Południowej i Zachodniej) jest coraz wyższy, rozwija się tam przemysł, w tym przemysł IT, a Azjaci wypierają Europejczyków z branż technologicznych. Jeśli nie jesteś mi w stanie tego wyjaśnić to twoje usiłowania udowodnienia „wyższości rasowej” na podstawie współczynników IQ (de facto przecenianych) nie jest warte funta kłaków. Liczą się wymierne efekty. A te widać gołym okiem – Europa coraz mniej znaczy w świecie, przyszłość należy do Azji.

    • @(((ꏢ)))

      Każdy jeden naukowiec zajmujący się IQ powie ci, że Azjaci Północno-Wschodni mają przeciętnie wyższe IQ od Europejczyków. Nikt tego nie neguje.

    • Poza tym Azjaci mają lepszą politykę. Tam państwa mniej lub bardziej stoją na straży interesu narodowego. U nas państwo jest chłopcem na posyłki dla żydów. Taka jest różnica i powód tego, że oni idą naprzód a my się chylimy ku upadkowi.

  34. Pierwszenstwo, przepraszam literowka:)

  35. świetny artykuł bardzo cię chwale, spotkaliśmy się na marszu niepodległości pozdrawiam, Świetosławo.

  36. Każdy niech żyje u siebie, a nie trzeba będzie pisać tekstów na temat mieszania ras ;)

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*