Architekci Nowego Wspaniałego Świata wzięli do początku na cel rodzinę i małżeństwo. Stąd te postulaty „małżeństw” dewiantów i opowieści o więcej niż 2 płciach – zgodnie z nowomową lewicowo-liberalnych przygłupów ma ich być 56. Znakomicie skomentował te wymysły prof. Aleksander Nalaskowski:
One się różnią tym, że stanowią mianownik do tworzenia różnych stowarzyszeń, które czerpią z różnych fundacji dotacje. Tym się różnią. Cisgender bierze inne dotacje, transgender bierze inne dotacje. Różnią się tym, że wyłudzają pieniądze na swoje stowarzyszenia.
Dopytywany przez redaktora programu telewizyjnego, czy mamy się ich uczyć z uwagi na to, że pojawiają się w przestrzeni publicznej zripostował:
Jeżeli będziemy mieli takie podejście jak pan, to na pewno przegramy. Mamy się ich nie uczyć, mamy z nich kpić.
Ten sam naukowiec nakreślił właściwą strategię wobec lobby LGBT i błędną strategię przyjmowaną przez tzw. konserwatystów:
Czy strona konserwatywna ma szansę? Ależ ma! Tylko musi spełnić warunek – podjąć walkę. Tymczasem jest anatomicznym kuriozum, bo ma nie dwa, lecz chyba ze sto policzków, które nastawia do bicia. No i ma ten pysk już mocno obity. To cena za bierność. Konserwatyści gadają, a lewacy maszerują i się drą. Dlatego mają przewagę.
Słynne „Standardy edukacji seksualnej WHO” to nic innego jak działania dywersyjne na terytorium przeciwnika. Klasyka wojenna. Ale powtórzę. Aby zwyciężać, trzeba wyjść na ring w imię Jezusa, Polski, historii. Tymczasem oddajemy większość starć walkowerem. Przykładem jest tzw. kompromis aborcyjny. Albo realizujemy konstytucyjny zapis o ochronie życia, albo wpiszmy do konstytucji eugenikę.
Na podstawie: tysol.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze