Charakterystyczne maski widywane często w trakcie politycznych protestów przedstawiają podobiznę historycznej postaci, można powiedzieć, jednego z Nas. Kim była dzisiejsza ikona popkultury?
Guy Fawkes wychował się w rodzinie protestanckiej, ale pod wpływem ojczyma zdecydował się przejść na katolicyzm. W tzw. wojnie osiemdziesięcioletniej walczył po stronie katolickiej Hiszpanii (przyjął nawet imię Guido) przeciwko protestanckim heretykom w Niderlandach. Po powrocie do Anglii poznał Roberta Catesby’ego, który planował zorganizować zamach na króla Jakuba I i przywrócić w Anglii rządy katolików. Fawkes postanowił przyłączyć się do spisku i wraz z grupą zamachowców ukrył pod budynkiem Izby Lordów 36 beczek z prochem. 5 listopada 1605 roku miał podpalić lont i wysadzić w powietrze budynek parlamentu. Plany spiskowców zostały jednak zdemaskowane, a Fawkesa pojmano w piwnicy budynku. Po 2 miesiącach procesu zamachowcy – w liczbie ośmiu – zostali skazani na śmierć przez powieszenie i poćwiartowanie. Egzekucja czterech z nich odbyła się 30 stycznia 1606, pozostałych – dnia następnego. Fawkes w dniu egzekucji skoczył z szafotu i złamał kark, by uniknąć okrutnej śmierci.
Guy Fawkes nie byłby dziś symbolem antysystemowego buntu, gdyby nie Alan Moore i David Lloyd. To oni, tworząc w 1982 roku komiks pt. „V jak Vendetta”, zdecydowali, że główny bohater swoją twarz skrywał będzie pod maską Fawkesa. Komiks, i nakręcony na jego podstawie film w reżyserii braci Wachowskich, nadały historycznej postaci całkiem nowe znaczenie. Twarz Guya Fawkesa stała się elementem popkultury, oderwanym jednak od wydarzeń sprzed 400 lat. Swoim znakiem rozpoznawczym uczynili ją hakerzy z Anonymous, w maskach pojawiali się „oburzeni” z członkami Occupy Wall Street na czele, uczestnicy protestów podczas „arabskiej wiosny”, a także protestujący przeciwko ACTA.
Wykorzystywanie postaci Guya Fawkesa, żołnierza Tradycji, przez janczarów marksizmu i liberalizmu jest takim samym absurdem, jak posługiwanie się wizerunkiem Ernesto „Che” Guevary przez miłośników „tolerancji” i obrońców dewiacji seksualnych. Demoliberalizm to postępujące zidiocenie.
Na podstawie: nacjonalista.pl/polskatimes.pl
3 lutego 2020 o 23:38
Demoliberalny motłoch paraduje w maskach bez żadnej refleksji. To samo jest z Che.
„Murzyn jest leniwy i opieszały. Wydaje wszystkie swoje pieniądze na głupstwa i alkohol, podczas gdy Europejczyk jest inteligentny i patrzy naprzód”
(Ernesto Guevara)
24 maja 2020 o 22:33
Chociaż jestem wielbicielem „starego ładu” uważam osobę spiskującą przeciwko swojemu władcy jako niegodziwą… (Wszyscy wiemy czym była targowica)