Parady zboczeńców na ulicach polskich ulic, wciąż podnoszone głosy domagające się prawa do zabijania dzieci nienarodzonych, deprawacja młodzieży przez media – epoka Kali Jugi. Stanisław Michalkiewicz w swoim komentarzu określił lewicowo-liberalnych popaprańców mianem „durnic i durniów”, a przy okazji odniósł się także do poparcia środowisk żydowskich dla różnych ruchów promujących „tolerancję”:
Wszystkie te uwagi odnoszące się do durnic i durniów, mają również zastosowanie z stosunku do Żydów, którzy najwyraźniej wepchnęli się, czy może wkręcili do awangardy światowej rewolucji – a jednym z dowodów tej zapamiętałości jest poparcie, jakie żydowska gazeta dla Polaków pod redakcją Adama Michnika, udziela ruchom społecznym skierowanym na destrukcję wszelkich organicznych więzi. Oczywiście nie można wymagać od Żydów, by wykazywali dbałość o organiczne więzi spajające polską społeczność. Przeciwnie – z ich punktu widzenia wszystko, co służy przerobieniu narodu polskiego, podobnie jak innych historycznych narodów na tak zwany „nawóz Historii” na którym, „jak grzyb trujący i pokrzywa” , wyrastałaby pomyślność żydowskiego plemienia, ma charakter racjonalny. Od każdej jednak reguły trafiają się wyjątki i w tym przypadku też się na niego natykamy. Mam oczywiście na myśli żydowskie poparcie dla programu depopulacji historycznych europejskich narodów, a zwłaszcza – narodu polskiego. Pozornie i ono może wydać się racjonalne w zestawieniu z koniecznością zapewnienia Żydom przestrzeni życiowej (Lebensraum), która – jak pamiętamy – legła u podstaw utworzenia Izraela – ale już w kontekście żydowskich roszczeń majątkowych, wysuwanych wobec Polski zwłaszcza teraz, gdy USA przyjęły na siebie obowiązek dopilnowania, by te roszczenia zostały zrealizowane do ostatniego centa, takie racjonalne nie jest. Jeśli bowiem Żydom na terenie Polski zostanie przekazany majątek nieruchomy o wartości ponad 300 mld dolarów, to może on przynosić korzyści jedynie pod warunkiem, że – po pierwsze – ktoś będzie pracował na właścicieli tych majątków, a po drugie – ktoś będzie musiał zajmować domy i mieszkania, które można i trzeba będzie przecież oczynszować. W takiej sytuacji program depopulacyjny wydaje się oczywiście sprzeczny nawet z żydowskimi celami – chyba, że cele rewolucyjne uważane są za ważniejsze od żydowskich celów narodowych. Ale takim doktrynerskim podejściem może kierować się tylko żydokomuna i postępowanie Judenratu „Gazety Wyborczej” stanowi niewątpliwy dowód nie tylko jej istnienia, ale wpływów i żywotności.
Na podstawie: michalkiewicz.pl
9 lipca 2018 o 00:41
W drugą stronę też to działa – jeśli będą Żydzi zbyt roszczeniowi to prędzej czy później Polacy wyjdą z oczadzenia, tak więc USraHELLici sami sobie dołek kopią
10 lipca 2018 o 02:08
Po tym, co nam Żydzi dotychczas zrobili, powinniśmy wyjść z oczadzenia już ze sto razy, a jakoś nie widać tego przejawów. Mi osobiście wyjście z oczadzenia zajęło około dekady, a jestem (choć buńczucznie to zabrzmi) dużo bardziej spostrzegawczy od większości ludzi, jakich w życiu poznałem. To co dopiero oni? Ile im to zajmie i czy jeszcze będzie co z naszego narodu zbierać?
10 lipca 2018 o 12:20
Zabrzmi to pesymistycznie, ale niestety „szczur” ma sporo racji. Polacy są bierni w swojej masie, pisał o tym znakomicie Dmowski.