Po pokonaniu komunizmu, Waffen SS zyskało poważne zadanie zebrania wszystkich sił do zbudowania zjednoczonej Europy i nie było mówione, że nie niemiecka Europa powinna być zdominowana przez Niemców. Przed wstąpieniem do Waffen SS znaliśmy trudne konflikty. Wyruszyliśmy na Front Wschodni najpierw jako jednostki uzupełniające armii niemieckiej, lecz w trakcie bitwy o Stalingrad spostrzegliśmy, że Europa jest poważnie zagrożona. Nieodzowny był wielki, wspólny wysiłek. Pewnej nocy przeprowadziłem ośmiogodzinną debatę z Hitlerem i Himmlerem na temat statusu nie niemieckich Europejczyków wewnątrz nowej Europy. Wtedy, oczekiwaliśmy, że będziemy traktowani jak równi, walczący o wspólną sprawę. Hitler zrozumiał to doskonale i od tego momentu mieliśmy własną flagę, własnych oficerów, język i religię. Mieliśmy całkowicie równorzędny status. Jako jeden z pierwszych posiadałem katolickich kapelanów w szeregach Waffen SS. Później kapelani innych wyznań byli osiągalni wszystkim, którzy ich potrzebowali. Muzułmańska dywizja SS posiadała własnego mułłę, a francuska miała nawet biskupa! Byliśmy usatysfakcjonowani, że z Hitlerem Europejczycy będą zjednoczeni jak równi z równymi. Czuliśmy, że w tej krytycznej godzinie najlepszym sposobem na zasłużenie sobie na równe miejsce, było broniąc Europy tak samo ciężko jak nasi niemieccy towarzysze. To co liczyło się ponad wszystko w oczach Hitlera, to odwaga. Stworzył on nowe rycerstwo. Ci, którzy zasłużyli na order Ritterkreuz, to znaczy Krzyż Rycerski, byli istotnie nowymi rycerzami. Zdobyli to szlachectwo odwagi. Każda z naszych jednostek wracająca po wojnie do domu, stawałaby się siłą, która broniłaby praw ludzi w poszczególnych krajach. Całe SS rozumiało, że jedność europejska oznaczała jedność całej Europy, nawet Rosji.
Wielu Niemców nie wiedziało za wiele o Rosjanach. Część z nich uważała, że wszyscy Rosjanie to komuniści, gdy w istocie, rosyjska pozycja w hierarchii komunistycznej nie miała większego znaczenia. Wierzyli również, że Rosjanie byli całkowicie różni od Europejczyków. A jednak mają takie same struktury rodzinne, starą cywilizację, głęboką religijną wiarę i tradycje, które nie są odmienne od tradycji reszty krajów europejskich.
Europejskie SS postrzegało Europę w formie trzech wielkich elementów, Europę Centralną jako władzę, Europę Zachodnią jako serce kultury i Europę Wschodnią jako potencjał. Wizja takiej Europy była żywa i prawdziwa. Sześćset milionów mieszkańców żyłoby od Morza Północnego do Władywostoku. To w tej odległości ośmiu tysięcy mil Europa mogła osiągnąć swoje przeznaczenie. Przestrzeń by młodzi ludzie rozpoczęli nowe życie. Taka Europa byłaby pępkiem świata. Zadziwiający koktajl rasowy. Starożytna cywilizacja, duchowa siła i najbardziej technologicznie i naukowo zaawansowany kompleks. SS przygotowano do wspaniałego losu Europy.
Porównajcie Państwo te cele, z ideałami Aliantów. Te ideały Roosevelta i Churchilla zaprzedały Europę w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Tchórzliwie skapitulowali przed Sowietami. Oddali połowę kontynentu europejskiego w komunistyczną niewolę. Pozwolili, by reszta Europy podupadła moralnie, bez żadnych ideałów by ją utrzymać. SS wiedziało czego chce: Europa ideałów była zbawieniem dla wszystkich. Wiara w wyższe ideały zainspirowała czterysta tysięcy niemieckich SS-manów, trzysta tysięcy Volksdeutschów lub germańskich SS i trzysta tysięcy innych europejskich SS. Wszyscy ochotnicy, milion budowniczych Europy.
Szeregi SS rosły proporcjonalnie do rozwoju wojny w Rosji. Im bliżej Niemcy były przegranej, tym więcej ochotników pojawiało się na froncie. Było to coś fenomenalnego; osiem dni przed ostateczną porażką widziałem setki młodych chłopców dołączających do już walczących na froncie. Aż do końca, wiedzieli, że muszą dokonać niemożliwego by powstrzymać wroga.
Od stu osiemdziesięciu silnych ludzi wchodzących w skład Leibstandarte w 1933 roku, przez powstanie pułków SS przed rokiem 1939, przez trzy pułki w Polsce, przez trzy dywizje we Francji, przez sześć dywizji na początku wojny z Rosją, przez trzydzieści osiem dywizji w 1944 roku, aż do pięćdziesięciu dywizji Waffen SS w 1945 roku. Im więcej SS-manów ginęło, tym więcej spieszyło by ich zastąpić. Mieli wiarę i stali murem do samego końca. Dokładnie na odwrót stało się w styczniu 1943 roku pod Stalingradem. Tamta porażka była przyczyną niezdecydowania i braku odwagi jednego człowieka. Nie był on zdolny do zmierzenia się z niebezpieczeństwem i determinacją, do powiedzenia jasno: Nie poddam się, nie spocznę póki nie wygram. Nie posiadał on jaj zarówno w sensie moralnym jak i fizycznym i przegrał. Rok później dywizje SS Wiking i Wallonía zostały okrążone w ten sam sposób pod Czerkasami. Z wizją niedawnej porażki pod Stalingradem w swoich umysłach, nasi żołnierze podlegali demoralizacji. Na domiar złego, leżałem przykuty do łóżka z raną boku i trzydziestodziewięciostopniową temperaturą. Jako głównodowodzący generał sił SS Wallonia wiedziałem, że to wszystko nie prowadziło do wysokiego morale. Wstałem i przez siedemnaście dni prowadziłem atak za atakiem by przełamać blokadę. Walcząc kilkanaście razy wręcz zostałem ranny czterokrotnie, ale nigdy nie zszedłem z pierwszej linii. Wszyscy moi ludzie zrobili co tylko mogli. Okrążenie zostało przerwane przez niezachwianą odwagę i ducha walki SS.
Po Stalingradzie, gdy wielu myślało, że wszystko jest stracone, gdy wojska sowieckie rozlały się po Ukrainie, Waffen SS zatrzymało Sowietów nie zdających sobie sprawy co się dzieje. Przejęli Charków i odnieśli ogromne zwycięstwo nad Armią Czerwoną. Takie akcje były regułą; SS będzie stale zmieniać porażki w zwycięstwa. Ta sama straszna energia została zaprezentowana w Normandii. Generał Patton nazwał ich dumnymi dywizjami SS. W Normandii SS stanowiło kościec oporu. Eisenhower stwierdził: SS walczyło jak zawsze do ostatniego człowieka.
Gdyby Waffen SS nie istniało, Europa zostałaby całkowicie zalana przez bolszewików do roku 1944. Dotarliby do Paryża na długo przed Amerykanami. Heroizm Waffen SS powstrzymał sowieckiego kolosa pod Moskwą, Charkowem, Czerkasami i Tarnopolem. Stracili oni ponad dwanaście miesięcy. Bez SS, Rosjanie osiągnęliby Normandię przed Eisenhowerem. Ludzie wyrazili swoje głębokie podziękowania tym młodym ludziom, którzy poświęcili swe życie. Tak bezinteresownego idealizmu i bohaterstwa nie odnotowano od czasów średniowiecznych wielkich zakonów religijnych. W tym wieku materializmu, SS świeciło przykładem uduchowienia. Nie mam żadnych wątpliwości, że poświęcenie i niewiarygodne wyczyny Waffen SS doczekają się swojego własnego epickiego poety pokroju Schillera. To, co różni Waffen SS to wielkość w chwilach słabości. Kurtyna ciszy opadła na Waffen SS zaraz po wojnie, lecz teraz coraz więcej młodych ludzi wie o jego istnieniu i jego dokonaniach. Sława rośnie i młodzi chcą wiedzieć więcej. Za sto lat prawie wszystko będzie zapomniane, ale ogrom i bohaterstwo Waffen SS zostaną zapamiętane.
To nagroda za ich heroizm.
Léon Degrelle
Institute for Historical Review. Materiał o charakterze historycznym i edukacyjnym.
Najnowsze komentarze