Liberalno-lewicowi janczarzy ostrzegają przed powrotem „faszyzmu”. Nasi włoscy koledzy z narodowo-rewolucyjnego ruchu CasaPound zdobyli 9 proc. głosów w lokalnych wyborach w jednej z części Rzymu. Dwa lata temu rada dzielnicy Ostia została rozwiązana, gdy okazało się, że została zinfiltrowana przez miejscową mafię. Mandat radnego uzyskał Luca Marsella, wieloletni działacz ruchu, znany z licznych akcji pomocy potrzebującym rodakom. Jak sam mówi, dla niego faszyzm to korzenie i historyczny punkt odniesienia. Jeden z liderów CasaPound, Simone Di Stefano, zaznaczył, że sukces wyborczy jest efektem systematycznej pracy i obecności narodowych rewolucjonistów na ulicach oraz wszędzie tam, gdzie żyją Włosi zdradzeni przez partie lewicy i prawicy.
Na początku listopada 2017 roku szeregi CasaPound Italia zasilił Andrea Bianchi, burmistrz miasteczka Trenzano w północnej części kraju. Swoją decyzję uzasadnił faktem, iż jest to jedyny ruch, który walczy o lepszą przyszłość dla Włochów i Włoch. „Jeśli bycie faszystą oznacza sprzeciw wobec rządzącego establishmentu, tak, jestem faszystą”, podsumował.
Więcej o historii oraz ideologii CasaPound w 152. numerze magazynu „Szczerbiec” – szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Viva CasaPound, viva l’Italia!
Na podstawie: nacjonalista.pl/CPI
Najnowsze komentarze