Nowa lewica – ileż to już sążnistych tekstów napisali jej krytycy z kręgów konserwatywnych i nacjonalistycznych. Czasem pewne zagadnienia można streścić w kilku słowach, co udowodnił dr hab. Jarosław Tomasiewicz w swoim tekście:
Nowa baza nowej lewicy to zblazowani hipsterzy i zdemoralizowani lumpenproletariusze – przebodźcowane, powierzchowne, egocentryczne, histeryczne dzieci cywilizacji high tech, niestabilne tyleż społecznie, co emocjonalnie, ogarnięte manią zabawy i rozrywki, traktujące pracę jako w najlepszym razie zło konieczne. Oni nie chcą wyzwolenia pracy, bo nie potrafią sobie wyobrazić takiej, która by ich wciągała. W końcu każda praca zajmuje czas, który można poświęcić na rozrywkę czy lenistwo!
Czytaj całość TUTAJ.
Abstrahując od całości wymowy artykułu – w końcu Autor jest od nas odległy ideowo – wypada się zastanowić, czy przytoczoną charakterystykę można ograniczać tylko do „nowej lewicy”. W końcu również wśród szeroko rozumianej prawicy, a nawet medialnych „narodowców” nie brak zwykłych trutni, wyżelowanych paniczów, którzy nie poznali smaku normalnej pracy. Epoka Kali Jugi, o której piszą adepci nauk Juliusa Evoli, charakteryzuje się miałokością, standaryzacją, upadkiem wyższych wartości, pokoleniem pierdół i niewolników gadżetów elektronicznych. Dlatego tak potrzebny jest Nowy Człowiek.
Na podstawie: nowyobywatel.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze