„Troja Północy” to zbeletryzowana opowieść o dziejach Słowian Połabskich i ludów serbskich w okresie walk z nawałą germańską, która siłą wprowadzała chrześcijaństwo (w swojej własnej wersji) na obszarze Pomorza Zachodniego w okresie wczesnego średniowiecza. Ukazuje ona też historię związków Pomorza z Polską za panowania pierwszych Piastów. Dzieje zachodnich plemion słowiańskich autorzy odtwarzają na podstawie starych kronik niemieckich, polskich, czeskich, a także sag skandynawskich, co ich opowieści przysparza wiarygodności historycznej.
Wydawnictwo PAX, 2017, ss. 496, format 125×195, miękka oprawa.
Bolesław Krzywousty przeżywał w Merseburgu najgłębsze swe upokorzenie, zaś Racibor syn Swiętobora, dumny i szczęśliwy, zarządził dla wszystkich swoich pracowników odpoczynek i ucztowanie. Dzieło wieloletnie było zakończone. „Król morski” dowodził flotą złożoną z czterystu wyposażonych w sprzęt i ludzi statków i rozglądał się za sposobnością wypróbowania jej zalet bojowych.
Długo nie czekał. Polityka cesarza Lotara owocowała, ledwo zaszczepiona. Gdy książęta duńscy, obecni na zjeździe merseburskim, powiedzieli swemu królowi Brykowi Emmune o złożeniu przez Bolesława hołdu z wyspy Rany, Eryka mało zła krew nie zalała. Przysiągł, że nie dopuści do wylądowania Polaków na wyspie, do której on tylko ma prawo. Pieniądze wypłacone przez Bolesława jako danina z Rany (za dwanaście lat! Ha! Ha! Ha!) książę polski może uważać za stracone.
Oburzenie króla podziela metropolita Asger. Dania, nie kto inny, posieje Słowo Boże na pogańskiej niwie wyspy. Rana dawno jest włączona do ziem metropolii Lund. Aby okazać Bolesławowi, kto na morzu panem, Emmune postanawia nie mieszkając uderzyć na wyspę. Powiadomiony o tym Racibor naradza się z bratem, co czynić? Posyłać do Bolesława po rozkazy? Nim goniec wróci, Duńczycy mogą już być tutaj.
— Czyń, jak chcesz — odpowiada Warcisław zniechęcony. Zatarg Bolesława z Danią na pewno na nim się skrupi. Król duński i tym razem nie zdobędzie Rany, lecz nie omieszka spustoszyć grodów pomorskich… — Pytasz, co począć? Masz statki, czuwaj na morzu! Racibor, urodzony dowódca, powiada: — Morze — szeroki gościniec, łatwo się na nim rozminąć… Będę strzegł Dziwnej, król zaś pójdzie na Kołobrzeg lub Wołogoszcz… Jeżeli wszędzie zostawię część sił, a Eryk uderzy całą mocą w jedno miejsce, moi nie zdzierżą. Utracę okręty i sławę. — Cóż więc zamierzasz? — pyta Warcisław zaniepokojony, że brat odpłynie z flotą do bezpiecznego Gdańska, zostawiając go samego. — Po mojemu — odparł Racibor — trzeba ich najazd uprzedzić.
W końcu września 1135 r. „król morski” rozbił duńską flotę, płynącą ku wyspie Ranie, wszedł śmiało w cieśninę między Szwecją a Zelandią i spadł jak jastrząb na nie spodziewające się napaści Roskilde. Stolica duńska została doszczętnie zniszczona. Zuchwały najazd wstrząsnął światem skandynawskim. Dowód tego dają ówczesne kroniki: „Anno 1135 Roskylde devastata est a Sclavis” — piszą Annales Ludenses, „Roskild deuastata a Slauis” — notuje Chronicon Danici pod datą 1135; Anrtales Waldemariani, Annales Nesti^edienses i Annales Sorami powtarzają: „Roskilde zniszczone zostało przez Słowian. Zburzono również zamek Haralda w Roskilde” (co znaczy, że Pomorzanie zdobyli nie tylko miasto, lecz i gród).
W drodze powrotnej Racibor stoczył parę pomyślnych utarczek z okrętami królewskimi, zdążającymi na odsiecz i powrócił do Kamienia. Bogate łupy zabrane z Roskilde rozdał wojom i załogom na zachętę i dobry początek. Był szczęśliwy. Eryk nierychło pojawi się na naszym wybrzeżu — zapewniał brata, który milczał, jak gdyby odniesione zwycięstwo było dlań rzeczą obojętną. Warcisława trapiły ostatnio złe przeczucia, czy ukryte kłopoty, o których nie mówił nikomu. Otoczenie widziało, że książę od jakiegoś czasu chodzi frasobliwy, ale przyczyny zmartwienia nie znano. Nie poznano jej i później, gdy na początku 1136 roku, książę pomorski Warcisław, mąż w pełni sił, zginął zamordowany we śnie w grodku Słup (Stołp) nad Pianą. Zabójcy nie udało się odnaleźć. Jedni przypisywali zbrodnię pobudkom politycznym, inni osobistej zemście (Warcisław był jurny, lubił popaśnice i na tym tle miewał nieprzyjaciół), kronikarze domyślali się ręki pogańskiej.
„Doznał on niemałego oporu, ze strony tych, co przyjęli Ewangelię z niechęcią i dla pozoru, od nich też został ostatecznie i zdradziecko zamordowany, w czasie snu, we wsi Stołp nad Pianą…” (Kantzow).
Warcisław pozostawił dwóch nieletnich synków, Bogusława i Kazimierza. Starszyzna pomorska ogłosiła Racibora opiekunem małych książąt, co Bolesław Krzywousty jako suweren zatwierdził. Swobodny dotychczas „król morski” został Wielkim Księciem. Krzywousty zmianę na tronie pomorskim poczytywał za korzystną. Warcisławowi nie wierzył, twierdząc uparcie, że ten chytrek zdradzi go, gdy tylko zdarzy się ku temu okazja, Raciborowi zaś ufał. Było to szczególnie ważne obecnie, kiedy w związku z zamierzoną wyprawą ruską zachodnie ziemie Polski znajdą się ogołocone z sił wojskowych. Na Raciborze spocznie obowiązek obrony Polski i własnego księstwa. Bolesław wezwał zięcia-regenta do Gniezna i uradzali nad położeniem..
Najnowsze komentarze