Lokaje Brukseli nad Wisłą wciąż opowiadają bajki o gigantycznych „środkach unijnych”, które spadają jak manna z nieba. Rozsądny człowiek jednak wie, że w polityce międzynarodowej i gospodarce nie ma nic darmowego. Profesor Jacek Czaputowicz, dyrektor Akademii Dyplomatycznej przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych, odwiedził Instytut Polski w Wiedniu, w którym wygłosił wykład „Europa państw – federacja czy imperium? Wizja Unii Europejskiej z perspektywy Polski”. W jego trakcie zwrócił uwagę, że przeciętny dochód w Polsce to jedna czwarta tego co w państwach zachodnioeuropejskich i Polska pozostaje krajem emigracyjnym. Jak zaznaczył, Polska jest wspierana środkami unijnymi, ale „z każdego euro 70 centów ponownie odpływa za granicę”. Inwestycje przyniosły pozytywne efekty, ale zyski są transferowane do innych państw, co znacznie zubaża polski budżet i stanowi wyjaśnienie, dlaczego dochody są w Polsce o wiele niższe niż w państwach zachodnioeuropejskich i dlaczego pozostaliśmy ubogim krajem ze skromnym budżetem świadczeń społecznych”.
Słynne „dotacje” miały być rekompensatą za otwarcie polskiego rynku dla międzynarodowych koncernów, które później ogromne zyski transferują do swoich central lub rajów podatkowych. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Za ten drenaż płacą Polacy, karmieni wciąż obietnicami o „dogonieniu” Niemiec i hasłami „drugiej Irlandii”.
W 153. numerze magazynu „Szczerbiec” polecamy tekst „Wielka Polska czy brukselska prowincja”, który prezentuje narodowo-radykalne spojrzenie na kwestię tzw. integracji europejskiej. Szczegóły wydawnictwa TUTAJ.
Na podstawie: forsal.pl/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze