Niemiecki Trybunał Konstytucyjny nie zgodził się na delegalizację Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD). Sędziowie w Karlsruhe odrzucili 17 stycznia 2017 roku wniosek drugiej izby niemieckiego parlamentu Bundesratu o zakaz działalności ugrupowania.
Prezes TK Andreas Vosskuhle powiedział, że NPD prowadzi co prawda działalność wrogą wobec konstytucji, ale nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że mogłaby odnieść sukces. – Skierowane przeciwko demokratycznemu ustrojowi cele w programie partii nie są wystarczającym argumentem za delegalizacją. Warunkiem (delegalizacji) jest aktywne działanie. Delegalizacja partii nie oznacza zakazu (głoszenia) poglądów. Konieczne jest przekroczenie przez partię granicy w kierunku czynnego zwalczania demokratycznego ustroju – tłumaczył Vosskuhle.
To druga nieudana próba delegalizacji NPD. W 2003 r. TK odrzucił podobny wniosek ze względu na obecność agentów niemieckich służb w strukturach kierowniczych partii. W powojennej historii RFN tylko dwa razy – w latach 50. – doszło do zakazu działalności partii politycznych. Kraje związkowe RFN, które wnioskowały o delegalizację NPD, zapowiedziały, że pomimo niekorzystnego dla nich wyroku zamierzają dalej zwalczać NPD środkami politycznymi i obserwować jej działania poprzez odpowiednie służby. – To nadal jest potrzebne – stwierdził minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere (CDU).
Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Josef Schuster nie krył niezadowolenia z wyroku. Podkreślał, że „dla społeczności żydowskiej i innych mniejszości, jak i wszystkich tych, którzy nie pasują do wizji świata tej partii NPD jej delegalizacja byłaby ważnym i dodającym otuchy sygnałem” – oświadczył. Także Międzynarodowy Komitet Oświęcimski skrytykował wyrok jako „oburzającą i przerażająco daleką od rzeczywistości” decyzję.
Na podstawie: dw.com/PAP
Wywiad przewodniczącego NPD dla portalu Nacjonalista.pl – kliknij!
Najnowsze komentarze