Neokolonialna III RP podąża drogą sąsiedniej Ukrainy i na ważnych stanowiskach zatrudnia obywateli innych państw. Podsekretarzem stanu odpowiedzialnym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za dyplomację ekonomiczną oraz politykę amerykańską i azjatycką został Robert Grey. Prezes Rady Ministrów i była stypendystka Departamentu Stanu USA Beata Szydło podpisała nominację z dniem 30 września 2016 roku. Mamy więc to czynienia z sytuacją, w której osoba posiadająca amerykańskie obywatelstwo (w 2010 roku powróciła do Polski po wyjeździe swojej rodziny w latach 80-tych), związana przebiegiem niemal całej kariery zawodowej z tym państwem i wynikającymi stąd interesami, będzie prowadzić politykę względem USA. Coś takiego spotykane było w republikach bananowych, a także w tzw. Polsce Ludowej, gdzie ministrem obrony i wicepremierem był obywatel ZSRR – Konstanty Rokossowski. Różne kierunki, ta sama lokajska mentalność zarządców obu wcieleń nadwiślańskiego protektoratu.
Szef MSZ Witold Waszczykowski, oprócz doboru ciekawych współpracowników, popiera także umowę o wolnym handlu między UE a Kanadą (CETA). Jego zdaniem porozumienie CETA jest neutralne ekonomicznie, a korzystne i pozytywne na płaszczyźnie geopolitycznej. Dodaje, że gdyby Unia Europejska podpisała jeszcze umowę TTIP z USA, „to byłoby takie ekonomiczne NATO”.
Już śp. Władysław Bartoszewski ukazał prawdę na temat sytuacji w MSZ – czytaj TUTAJ.
Aktualizacja: W wyniku wewnętrznych rozgrywek pomiędzy lokajami obcych stolic, Robert Grey został 29 listopada 2016 roku odwołany w trybie pilnym z funkcji wiceministra w MSZ. Jak informują źródła, miał zataić współpracę ze służbami USA.
Na podstawie: msz.gov.pl/wpolityce.pl/bankier.pl
Szef MSZ III RP w stroju galowym
Najnowsze komentarze