Republika Francuska to państwo, w którym giną najlepsi synowie wiecznej Francji. Luigi Guardiera, młody działacz Frontu Narodowego, został skatowany przez „nieznanych sprawców” przed klubem nocnym w miejscowości Tarbes. Znaleziony przez przypadkowych przechodniów na parkingu trafił do szpitala w Tuluzie, gdzie zmarł po 3 dniach. Mordercy wywodzili się z szeregów tzw. racaille, a więc młodych imigrantów z przedmieść francuskich wielkich miast, naśladujących w sferze ubioru i zachowania amerykańskich gangstas z dzielnic czarnej biedoty oraz karmionych nienawiścią do białych i „antyfaszyzmem”. Z zasadami np. islamu mają oni tyle wspólnego, co na gruncie krajowym subkulturowe zjawiska „dresiarzy i blachar” z katolicyzmem.
Kondolencje rodzinie od razu złożyli czołowi politycy Frontu Narodoweg0, w tym przewodnicząca Marine Le Pen i posłanka Marion-Marechal Le Pen. Sekretarz generalny FN i europoseł Nicolas Bay w komunikacie napisał m.in.: „Luigi dołączył do długiej listy młodych Francuzów, ofiar zezwierzęcenia naszego narodu. Zobowiązujemy się, że w jego imieniu i na jego cześć będziemy kontynuować naszą walkę”.
Na wieść o śmierci Luigiego w wielu miastach, nacjonaliści bez względu na podziały, upamiętnili jego osobę. Luigi Guardiera – Présent!
Na podstawie: FN/nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze