Kalesony Wielkiej Polski
W telewizji… Żołnierze Wyklęci, na falach radiowych… Żołnierze Wyklęci, w internecie… Żołnierze Wyklęci, na ustach polityków… Żołnierze Wyklęci, na pomnikach… Żołnierze Wyklęci, w lodówce… Żołnierze Wyklęci, na dresach z kreszu i kalesonach… Żołnierze Wyklęci…
Są wszędzie chociaż jeszcze „wczoraj” większość propagatorów ich zapomnianej historii nie wiedziała dobrze czym różni się NSZ od NFZ. Nawiasem mówiąc niektórzy nadal nie dostrzegają różnicy… Zapytacie czy to dobrze czy też źle, czy zaleta to czy też wada całej sytuacji ? To po prostu kwestia ceny jaką płacimy i płacić musimy za masowe i stosunkowo nagłe spopularyzowanie niegdyś zapomnianego tematu. To cena polegająca na często powierzchownym, nieco kiczowatym popularyzowaniu poważnej sprawy wyrastającej z głębokich ideologicznych motywacji i upraszczania jej do formy plastikowego gadżetu dostępnego na promocji w internecie.
Co lepsze? Niepamięć i gnicie w anonimowych grobach czy przywrócenie pamięci Żołnierzy do masowej świadomości za cenę pewnej koślawości? Dla nas wybór jest prosty. Lepsza pamięć, może czasem w pokracznej formie niźli brak pamięci o Żołnierzach. Lepsze przywrócenie Niezłomnych do masowej świadomości, przypomnienie o ich iście rycerskich motywacjach niż życie w wyzutym z wzorców współczesnym świecie hedonizmu i niewieścienia.
Nikt inny jak my sami mamy wpływ na to na ile pokraczne będzie pielęgnowanie pamięci Niezłomnych. Skoro tak, skoro my sami mamy stać na straży tego, aby forma i treść czczenia ich pamięci nie narażała Niezłomnych na pośmiewisko musimy uważnie patrzeć na ręce tym, którzy przy Żołnierzach kręcą się… A kręci się wielu, często z niskich pobudek koniunkturalnych.
No i się zesrało
W filmie Rejs pada cytat, który na trwałe zakorzenił się w kulturze masowej : „Na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy”. Cóż, parafrazując i okraszając to niezbędnym kloacznym ozdobnikiem – w każdej historii jest taki moment, że coś musi się zesrać. No i się zesrało. Oto w naszym grodzie postanowiono wznieść Żołnierzom Niezłomnym pomnik. Jakkolwiek nie przepadamy za pompatycznością stawiania pomników to cel jest oczywiście zbożny. Zesrało się, bo w grupie inicjatywnej Komitetu Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych znaleźli się między innymi niejaki Krzysztof Grzelczyk, który w 2007 roku ku uciesze Gazety Wyborczej pod rękę z Franciszkiem z Mikstatu donosił do prokuratury na wrocławskich nacjonalistów. Wtedy to też Krzyś Grzelczyk z łamów Gazety Wyborczej łajał narodowców, którzy protestowali przeciwko imigrantom.
Klakier Gazety Wyborczej
Spokojnie, to nie koniec atrakcji. W skład komitetu wszedł również niejaki Kazimierz Kimso. Kazio jest pożytecznym…komentatorem jakże chętnie wykorzystywanym przez wspomnianą wcześniej Gazetę Wyborczą. Jeżeli trzeba tylko posłużyć się figurantem rodem z prawicy, którego ustami Gazeta Wyborcza wyleje na kogoś wiadro pomyj to Kazio sprawdza się jak nikt inny. To właśnie Kazio wyrażał oburzenie, że nacjonaliści protestowali na wykładzie majora Baumana ze zbrodniczego NKWD. Dzieła zniszczenia dopełnia fakt, że Kazio był w honorowym komitecie poparcia Franciszka z Mikstatu w trakcie wyborów w 2014 roku.
Żołnierze Wyklętej Platformy Obywatelskiej
Mało? No to mamy jeszcze w komitecie Jarosława Krauze – radnego z klubu Franciszka z Mikstatu. Ów dżentelmen był także pełnomocnikiem komitetu wyborcze księcia mikstatańskiego w trakcie wyborów, kiedy to Franciszek zawarł sojusz z nikim innym jak z Platformą Obywatelską. Na dokładkę w komitecie znalazło się również miejsce dla innego radnego rodem z klubu Franciszka z Mikstatu.
Polska Zjednoczona Partia Prawa i Sprawiedliwości
W komitecie, który właściwiej byłoby z racji ilości podejrzanego elementu nazywać „komitetem centralnym” budowy pomnika jest również kilku ludzi Prawa i Sprawiedliwości.
Dla nas nie jest żadnym novum, że prawica stanowi jedynie popłuczynę patriotyzmu. Relatywizm, koniunkturalizm, kolesiostwo, brak ideałów i kręgosłupa przybrał w tej sytuacji oblicze iście potworne. Mariaż okraszonego dewocją PiSu z fanami Gazety Wyborczej i wasalami Franciszka z Mikstatu przywodzi na myśl skład środka na przeczyszczenie.
Koncesjonowany Pomnik
Biorąc pod uwagę fakt, że pomnik Żołnierzom Niezłomnym postawić chce konglomerat fanów Franciszka z Mikstatu, czcicieli Gazety Wyborczej okraszony zagubionymi w czasie i przestrzeni PiSowcami można założyć a priori, że na cokole zobaczymy majora NKWD Baumana z aureolą nad głową i zrolowaną Gazetą Wyborczą pod pachą, który niesie na barana Inkę…
Dosyć żartów. Smutna prawda jest taka, że agenturalna zagrywka Franciszka z Mikstatu ma na celu objęcie pamięci o Żołnierzach Niezłomnych swojego rodzaju koncesją. Oto temat Niezłomnych chcą zinwigilować ludzie, którzy nie tylko z historią Żołnierzy Niezłomnych nie mają nic wspólnego, ale swoimi życiowymi wyborami dają dowód, że są wrogami ideałów jakie Niezłomnym przyświecały.
Wroclawianie.info
Najnowsze komentarze