Zachodnia Europa już praktycznie skapitulowała, sama dla siebie jest zagrożeniem, jak pisał Rene Guenon. Nadzieja tli się jeszcze w środkowej i wschodniej części kontynentu. We Lwowie środowiska dewiantów seksualnych próbowały zorganizować Festiwal Równości połączony z przemarszem ulicami miasta. Planowany sabat poprzedził list arcybiskupa lwowskiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Ihora do mera Lwowa Andrija Sadowego, w którym kategorycznie występował przeciwko organizacji tego typu wydarzenia oraz przypomniał, że homoseksualizm to tak samo ciężki grzech jak zabójstwo. Przeciwko deprawacji narodu wypowiedziały się także najważniejsze nacjonalistyczne siły polityczne – Prawy Sektor i Korpus Cywilny Azow. Lwowski Rejonowy Sąd Administracyjny zakazał „parady równości” z obawy przed zamieszkami. Organizatorzy mieli mieszkać w hotelu „Lwów”, ale usłyszeli, że „zboczeńcy” nie zostaną wpuszczeni, bo „psują wizerunek miasta”. Ostateczni rozlokowali się w hotelu „Dniestr”, jednak wkrótce policja otrzymała informację, że w budynku jest bomba i rozpoczęto jego ewakuację. Przed hotelem na zboczeńców czekali już nacjonaliści. Na „aktywistów LGBT” oraz autobus, którym ich wywożono, posypały się kamienie i granaty dymne. Doszło także do strać z policją.
Wydarzenia we Lwowie potępili „postępowcy” z całego świata, w tym ambasadorzy USA i Wielkiej Brytanii.
Na podstawie: nacjonalista.pl/gazeta.ua
Najnowsze komentarze