Wojna w Syrii to starcie Cywilizacji z barbarzyństwem, które ma ogromny wpływ na to, co dzieje się teraz w Europie. Koledzy amerykańskiego senatora McCaina, czyli islamiści (150 000) importowani z niemal całego świata dzięki wsparciu finansowemu ze strony sojuszników USA, zamieniają piękny kraj w ruinę. Tym bardziej oburza fakt, iż niektórzy młodzi mężczyźni, zamiast bronić ojczyzny, uciekają jak dezerterzy do Europy, płacąc przemytnikom olbrzymie sumy pieniędzy. Skonfrontujmy to z postawą wspaniałej syryjskiej patriotki, porucznik Reem Hassan, która poległa z bronią 27 sierpnia 2015 roku w okolicach miasta Al-Ziyarah, do ostatniej chwili prowadząc natarcie przeciwko terrorystom. Strategiczny region, zamieszkały przez alawitów i chrześcijan, był w ciągu ostatnich kilkunastu lat świadkiem niezwykłej modernizacji, stając się swoistym centrum produkcji rolnej kraju. To właśnie stąd, z równiny Al-Ghab, pochodzą tysiące bojowników formacji ochotniczych walczących u boku armii syryjskiej. Wiosną 2015 roku islamiści, mający na wyposażeniu broń ciężką (czołgi, wozy opancerzone, wyrzutnie rakiet) dostarczane z terytorium Turcji, rozpoczęli ofensywę mającą na celu zdobycie tego obszaru. Armia rządowa i Hezbollah odpowiedziały kontrofensywą pod kryptonimem „Trzęsienie ziemi”.
Ponad 1000 kobiet walczy obecnie w oddziałach Armii Obrony Narodowej. W jej ramach tworzą m.in. batalion „Lwice Obrony Narodowej” operujący w stolicy. Reem była wspaniałą odpowiedzią dumnego narodu na truciznę „zachodniego” feminizmu i medialne kłamstwa „demokratów”. Absolwentka filologii, malarka, prezenterka telewizyjna. W obliczu wroga i tzw. rewolucji, nie porzuciła ojczyzny, nie wsiadła jak tchórz do łodzi wzorem wielu mężczyzn. Była wojowniczką, patriotką, zginęła także za nas, dlatego w światowych mediach nie usłyszymy o niej ani słowa. Spoczywaj w pokoju, Reem!
Na podstawie: ilprimatonazionale.it/Nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze