Jeśli spojrzeć na stosunki w Polsce z perspektywy szeregu lat, to można zauważyć w szeregu dziedzin postęp większy lub mniejszy. Naród polski dokonał niewątpliwie szeregu rzeczy. Niektóre z nich pozostaną na trwałe dorobkiem Polski. To wszystko jednak co się dokonało w Polsce, dokonało się jak gdyby w sposób samorzutny, jako konsekwencja poniekąd żywiołowego rozwoju samego społeczeństwa. Jeśli pewne rzeczy dokonały się nawet z inicjatywy czynników miarodajnych, to dokonało się to również niejako przypadkiem, a nie w wyniku jakiegoś z góry obmyślanego planu.
Brak jest u nas niewątpliwie jakiegoś na długą metę obmyślanego planu politycznego, gospodarczego, społecznego. Myśli się u nas kategoriami tygodni, co najwyżej miesięcy, a nie dziesiątków i setek lat. We wszystkim, co się dokonuje, jest jakaś dorywczość, dojutrkowanie, brak szerszej perspektywy. Nie jesteśmy zwolennikami przesadnego planowania, które ma tak gorących zwolenników w ozonowym Biurze Planowań.
Nie wszystko się da przewidzieć nawet jeśli chodzi o najbliższą przyszłość. Co innego jednak ustalenie niesłychanie szczegółowego planu, który się usiłuje pedantycznie wbrew rzeczywistym potrzebom realizować w życiu, zupełnie zaś co innego jest wytknięcie ogólnego kierunku, ogólnej drogi, po której ma kroczyć naród. Tymczasem w Polsce brak jest nawet tej ogólnie wytkniętej drogi. Poszczególne działy naszego życia społecznego, gospodarczego, politycznego rozwijają się w zupełnie odmiennych kierunkach. Dotyczy to również poszczególnych resortów państwowych. Nie trzeba się łudzić, że skorośmy zwalczyli istotnie szkodliwy duch sejmokracji, to jednocześnie usunęliśmy całkowicie bezplanowość w naszym życiu publicznym. Od tego niestety jesteśmy jeszcze bardzo daleko.
Brak jasno wytkniętej linii w przyszłość, linii, która by obowiązywała wszystkich, oto bowiem najważniejsza wada dzisiejszego systemu politycznego. Wskazał na nią słusznie pos. Siorb w swym przemówieniu nad budżetem prezydium Bady Ministrów. Wytknięcie takiej linii, zgodnej z dążeniami całego narodu, oto naczelne zadarcie wewnętrznej polityki polskiej. Będzie ono rozwiązaniem istniejącego w Polsce od szeregu lat kryzysu politycznego. Ustalenie takiej linii, ustalenie planu politycznego w konsekwencji swojej będzie likwidowało wszelkie lokalne bolączki i błędy.
Jan Korolec
***
Tekst pisany w 1939 roku, ale jakże aktualny. Autor to jeden z głównych ideologów i działaczy ONR „ABC”, publicysta takich pism jak: „Nowy Ład”, „ABC” (ostatni redaktor naczelny tego pisma), „Prosto z Mostu”. W okresie międzywojennym opublikował broszurę programową Ustrój polityczny narodu (Warszawa, 1938).
21 maja 2015 o 21:43
Wtedy ten tekst to nie był aktualny ekonomicznie, ponieważ istniały konkretne, urzędowe centra koordynacji gospodarczej, powołane przez Eugeniusza Kwiatkowskiego. Dziś nawet i tego nie ma, jest Rządowe Centrum Studiów Studiów Strategicznych. Problem był wtedy bardziej aktualny w sferze polityki zagranicznej, jak i dziś, choć to dzięki Piłsudskiemu zawdzięczamy koncepcję Międzymorza i Małej Ententy, a dziś z nich nacjonaliści i socjaliści korzystają.