We Włoszech na nowo rozgorzała dyskusja na temat „antyfaszyzmu”. Wszystko na kanwie taktycznej współpracy jaką podjął ruch CasaPound Italia i stworzony przez jego działaczy projekt polityczny – Sovranita – z główną siłą opozycyjną – Ligą Północną kierowaną przez Matteo Salviniego. Podstawą „sojuszu” jest sprzeciw wobec euro i masowej imigracji, a także postulat priorytetu narodowego we wszystkich sferach życia społeczno-gospodarczego. Na lamenty „antyfaszystów” odpowiedział jeden z ideologów CasaPound – Adriano Scianca:
Według sondaży połowa Włochów uważa, iż faszyzm miał także dobre strony, co jest truizmem, ale dla uszu antyfaszystów brzmi jak bluźnierstwo. Stworzenie państwa socjalnego, fakt, iż nawet w małych miejscowościach placówka pocztowa, kanalizacja, oświetlenie, tworzone były i wciąż posiadają symbole faszyzmu – tego wszystkiego nie da się wymazać. Można to lubić lub nie – Włochy nie są antyfaszystowskie. Duce pojawia się w magazynach, kalendarzach, na butelkach win, napędzając cały ten komercyjny śmietnik niezwiązany z polityką, ale potwierdzając, iż realne społeczeństwo ma inny, bardziej „spacyfikowany” stosunek do okresu faszyzmu niż elity. To oczywiście nie oznacza, że Włochy są dziś faszystowskie. W rzeczywistości ten rodzaj tolerancji jest hipokryzyjny, usypiający i bardziej niebezpieczny niż otwarta wrogość dla tych, którzy dziś podzielają rewolucyjne ideały faszyzmu. Jednak fakty pozostają następujące: ideologiczna furia i wykluczająca retoryka antyfaszystowskich bojowników zawsze były towarem dla wybranej garstki.
Na podstawie: ilprimatonazionale.it
19 marca 2015 o 20:49
Faszyzm włoski według podziału klasowego był jednak ruchem burżuazyjnym, ludzi z miast o dobrych dochodach, dzisiaj użylibyśmy terminu klasa średnia. Po Marszu na Rzym Mussolini nie miał zamiaru zmieniać struktury klasowej włoskiego społeczeństwa, faszyzm włoski zapewniał dalszą przewagę kapitalistycznym przedsiębiorcom i to oni w nowym systemie okazali się jego beneficjentami. Ruch robotniczy (nie tylko komunistyczny) był od samego początku przez faszystów Włoskich zwalczany i nie tylko jako przeciwnik, konkurencja, ale jako totalny oponent co wynikało z różnic ideologicznych.
20 marca 2015 o 16:08
I tak i nie. Zarówno faszyzm jak i nazizm były ustrojami powstałymi na gruncie socjalistycznym lub ruchów robotniczych. Mussollini zaczynał jako socjalista, NSDAP było partią stricte robotniczą (w Polsce jej odpowiednikiem była Partia Narodowo-Robotnicza).
Przecież i w Niemczech funkcjonowało coś takiego jak Deutsche Arbeitsfront, polityka socjalna przypominała tą z PRL (właściwie to było więcej państwowej kurateli, bo PRL nie walczył z paleniem tytoniu). Ale jednocześnie podstawą gospodarki były wielkie koncerny i wielkie fortuny.
W obydwu państwach, wielki biznes był podstawą ustroju, państwo w pewnym momencie zaczęło wpływać na koncerny i je częściowo podporządkowało, ale nie w pełni.
Co do popularności Duce we Włoszech, piłem kiedyś piwa „Birre della Storia” i z Hitlerem i z Mussollinim, ale smakowo to nie była żadna rewelacja.
21 marca 2015 o 00:01
NSDAP było pierwotnie partią socjalistyczną, ale Hitler poza posuniętą do granic konsekwencją odnośnie kwestii żydowskiej nie realizował pierwotnych postulatów partyjnych, zwłaszcza w sferze gospodarki. Nie liczą się manifesty i hasła, liczy się praktyka, zwłaszcza, że mamy do czynienia z przywódcami zdobywającymi pełnie władzy, dyktatorami (Duce nie tak absolutną i całkiem umiarkowaną w porównaniu do niemieckiego naśladowcy) i możliwość realizacji postulatów.
W III Rzeszy nawet system robót publicznych, wizerunkowo para-socjalistyczny, był sprytnie przemyślany na zaspakajanie potrzeb kapitalistów gdzie podwykonawcami były duże prywatne firmy.
Reasumując nie uważam III Rzeszy i Włoch w okresie faszystowskim za państwa socjalne, chociaż zależy od definicji. Z klasowego punktu widzenia dalej to były systemy faworyzujące grupy już posiadająće spory kapitał i to one były głównymi beneficjentami nowych ustrojów.
Nie jestem socjalistą, a już na pewno nie w ujęciu marksistowskim. Dziękuję za podjęcie dyskusji.