Brak zaproszenia dla rodziny rotmistrza Pileckiego na obchody wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, to nie pierwszy przypadek kompromitacji reżimu III RP. Warto na marginesie tego wydarzenia wspomnieć o kwestii pośmiertnego przyznania Orderu Orła Białego dwóm polskim bohaterom. Ulubieniec okrągłostołowych „elit”, „profesor” Władysław Bartoszewski, w 2006 roku był przeciwny przyznaniu odznaczenia gen. Augustowi Emilowi Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Jak sam tłumaczył wtedy, będąc wtedy sekretarzem kapituły orderu, „precedensowa decyzja o pośmiertnym odznaczeniu obu bohaterów otworzy możliwość wywierania nacisków w sprawie kolejnych kandydatur”. Czyli wspomniana dwójka, walcząca najpierw z niemieckim okupantem, a później zamordowana przez komunistów, nie była wystarczająco godna. Order otrzymały za to, bez takie persony jak: Kuroń, Brzeziński, Mazowiecki, Michnik, Geremek, Balcerowicz i Bartoszewski właśnie. Ostatecznie gen. Fieldorf (skazany na śmierć przez żydowską komunistkę Helenę Wolińską) oraz rtm. Pilecki otrzymali odznaczenia, ale niesmak pozostał. Tadeusz Płużański na łamach „Super Expressu” napisał m.in.: „jest coś bardziej niesłychanego w długim życiorysie „profesora”. To odmowa Orderu Orła Białego dla Witolda Pileckiego. Prawdziwy bohater nie został uhonorowany najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej przez bohatera nadmuchanego. Ale Bartoszewski, blokując pośmiertne odznaczenie dla Pileckiego, postąpił dla siebie logicznie. Bo może być tylko jeden bohater niemieckiego KL Auschwitz. I ma nim być Władysław Bartoszewski, który przebywał w obozie siedem miesięcy i w tajemniczy sposób został wypuszczony. Nie może nim być Witold Pilecki, który poszedł do Auschwitz z ochotniczą misją i przez 2,5 roku tworzył więźniarską konspirację zbrojną„.
Przypomnijmy, iż Władysław Bartoszewski opuścił obóz Auschwitz po kilku miesiącach. Powodem miał być „zły stan zdrowia”.
Na podstawie: se.pl/aferyprawa.eu/wpolityce.pl
4 lutego 2015 o 06:50
Kiedy Bartoszewski dolaczy wkoncu do podziemia (1.5m) i wesprze swoich towarzyszy Bronka, Jacka, Jozka …
Wladku, juz czas!!
4 lutego 2015 o 15:42
Ten pseudo profesorzyna, wiedząc jaki przedsionek piekła pożera ludzi. Zrobił coś za co by go współwięźniowie zabili, słusznie z resztą, na dosłownych trupach ludzkich wypromował siebie jako „celebrytę’ po obozowego. Na pewno ma coś za uszami i kogoś sprzedał nazistom, a potem jako marionetka na sznurku komuchów innych którzy chcieli powiedzieć prawdę o tym dlaczego opuścił Auschwitz tak szybko.
5 lutego 2015 o 10:52
Czego się dziwić, skoro to volksdeutsch. Cały reżim III RP jest nimi przeżarty.
5 lutego 2015 o 20:48
Bo trzeba być żydem i to w dodatku zasłużonym w rozwałce tego kraju , by zasłużyć na ową blaszkę.W tym kraju zdrajców honoruje się jak bohaterów a bohaterów skazuje na zapomnienie,
5 lutego 2015 o 22:13
Śp. rotmistrzowi Pileckiemu i generałowi Fieldorfowi taki „profesor” mógłby najwyżej buty pastować. Nie ten format.
7 lutego 2015 o 13:34
Lonewolf, chyba coś ci się chyba pomieszało. Zdracja, volksdeutch i owszem, ale czemu żyd? SS wypuściło by żyda z obozu? Fakt, byli żydzi w SS, zdarzali się, ale nie sądzę, aby akurat dlatego Bartoszewskiego wypuścili. Był volksdojczem, to na pewno.