Prezentujemy kolejny wiersz z cyklu “Poezja na Nacjonalista.pl”. Tym razem autorstwa Roberta Brasillacha pt. „Niech noc nastanie”, wchodzący w skład cyklu „Poèmes de Fresnes”.
Niech przyjdzie noc i niech zamustruję z dala od murόw mojego więzienia.
Noc sama starczy aby się rozwarły i żebym dojrzał powiew horyzontu.
No i cόż z tego, że mnie ogrodzili,
gdy noc powala wszystkie przepierzenia?
Pod rękę z nocą się przechadzam
pod słońcem wszystkich dni minionych
i już nie widzę tych łańcuchόw, które do muru mnie przykuły.
Sen wtedy przeczy przeznaczeniu:
przede mną morze i Sekwana,
Rześkie policzki bliskich ludzi.
I tak jak wtedy, w obozie, w Niemczech,
Ty w każdą noc, powracasz Nocy!
Oddajesz to, co mi zabrano;
Pod twoją dłonią tulę oczy
Wchodzę po trapie – jesteś ze mną.
Ty pieścisz mnie do przebudzenia.
O Noc! Jedyny skarbie Wolnych!
Jedyny skarbie Wypędzonych!
Znόw jestem z tobą – Ukochana!
Rozłąka trwała nam trzy lata. ***
Twojemu słońcu się oddaję – zabierz mnie z sobą tak jak wtedy;
Na źdźbłach słomy pełnej żołnierzy
karmiłaś mnie szczęśliwym śnieniem – mnie, który szczęścia nie doznałem.
Dziś znowu w tobie się zatapiam;
Pomocna! Zawsze czuwająca!
O nocy, która nie znasz kłamstwa!
Robert Brasillach, 24 października 1944, więzienie we Fresnes
*** poeta zwolniony został z obozu jenieckiego w Niemczech w roku 1941
Tłumaczenie: A. Ratnik
Najnowsze komentarze