Zdecydowana większość gazu ziemnego w Polsce pochodzi z importu. W 2013 roku importowany gaz stanowił aż 76 proc. całkowitego zaopatrzenia (odpowiadające 124,9 TWh), zaś „tylko” 24 proc. (46,2 TWh) pochodziło z produkcji krajowej – wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki. Polska importuje błękitny surowiec głównie z Rosji na podstawie podpisanego w 1996 roku długoterminowego kontraktu jamalskiego. W 2013 roku 78,2 proc. importowanego gazu dostarczył nam Gazprom, który zgodnie z umową zobowiązany jest dostarczać Polsce błękitny surowiec do 2022 roku. Resztę gazu, tj. 21,8 proc. importu, sprowadzamy z rynku wewnątrzwspólnotowego.
Całkowita sprzedaż gazu przez najważniejszego gracza na rynku (95% udziału) – GK Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) - w 2013 roku wyniosła ponad 13,3 mld metrów sześciennych. Najwięcej skonsumował przemysł, bo ponad 8,68 mld metrów sześciennych. Drugim największym klientem gazowego monopolisty były gospodarstwa domowe, do których w 2013 roku trafiło ponad 3,3 mld metrów sześciennych błękitnego surowca. Z kolei przedsiębiorstwa handlowe i usługowe kupiły od PGNiG ponad 1,4 mld metrów sześciennych gazu.
Szansą na energetyczną niezależność mają być złoża gazu łupkowego. Pierwsze szacunki mówiły o 5,3 bln metrów sześciennych, te późniejsze wahają się od 38 mld do 3 bln metrów sześciennych – widzimy więc, że rozbieżności są dość duże. W sierpniu 2008 roku podjęto decyzję o budowie terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu. Ma on umożliwić jego odbiór z dowolnego miejsca na świecie w wielkości od 5 mld do nawet 7,5 mld metrów sześciennych. Gazoport ma być gotowy przed końcem 2014 roku.
Na podstawie: forsal.pl
Najnowsze komentarze