Coraz więcej środowisk nie patrzy już bezkrytycznie na Unię Europejską. To oczywiście cieszy. Prezentujemy komentarz redaktora naczelnego „Nowego Obywatela”, który jest potwierdzeniem wspomnianego trendu:
Dochodzę do wniosku, że Unia Europejska to straszne dziadostwo. Piszę to nie z pozycji »eurosceptycznych« czy »narodowych«. Przeciwnie – choć bliskie są mi patriotyzm, suwerenność i samostanowienie, to w epoce hiperglobalizacji UE jawiła się jako sensowny krok naprzód; oczywiście bez naiwnych złudzeń, że w sojuszu krajów światowego Centrum z krajami półperyferyjnymi nastanie sielanka, a lew spocznie obok baranka. Ale niewiele z tego wynikło. Ostatnie lata to porażka za porażką projektu europejskiego. Światowy kryzys finansowy – UE poza stekiem frazesów i górą dokumentów nie zrobiła niemal nic, żeby odejść od niszczącego modelu »gospodarki-kasyna« i uczynić ze Wspólnoty podmiot odporny na takie pułapki. Krach krajów południa kontynentu – zamiast ratunku i wsparcia, UE wzywała do zaciskania pasa, narzucała programy cięć, a liderzy jej najbogatszych państw bełkotali o »leniach żyjących ponad stan« (tak jakby grecki robotnik budowlany czy portugalska nauczycielka mieli coś wspólnego z ewentualnym »darmozjadstwem«). Ukraina – znów frazesy oraz bojaźliwe »sankcje«, które właśnie ruski oficjel wyśmiewa wybierając się do Paryża; wszystko to w sytuacji, gdy na Ukrainie ludzie wyszli na ulice i narażali życie w imię »europejskości« i chęci dołączenia do Wspólnoty. To po co jest ta Unia? Żeby pojechać gdzieś bez paszportu i przywieźć bez stresu trochę wódki czy papierosów? Żeby polska szynka i czekolady były do kupienia w Anglii? Żeby polski hydraulik mógł przetykać rury tam, gdzie brakuje lokalnych fachowców od czarnej roboty? To można było osiągnąć bez wielu dekad polityki, bez wielkich deklaracji, bez roztaczania miraży i poczucia nadziei, wystarczyłoby kilku zręcznych buchalterów p.o. polityków.
My ze swej strony, z dala od absurdalnych teorii na temat UE (vide parafia „spisek reptiliański”), staramy się wskazywać na negatywne skutki społeczno-gospodarcze członkostwa w tej biurokratycznej strukturze – czytaj TUTAJ
Na podstawie: facebook.com/obywatel
Najnowsze komentarze