Polityczna poprawność pochłania kolejne sfery życia w Wielkiej Brytanii. Mała szkoła podstawowa we wsi Payhembury w hrabstwie Devon (Anglia) została oceniona przez Ofsted (Biuro Nadzoru nad Standardami w Edukacji) jako „szczęśliwe miejsce”, ale niewystarczająco multikulturowe. Raport pokontrolny zwraca uwagę, iż wszyscy uczniowie to biali Brytyjczycy. To było przyczyną przyznania szkole jedynie oceny „dobra”. Dyrekcja, żeby podnieść miejsce w rankingach zwróciła się do rodziców o pokrycie kosztów dwudniowej wycieczki do Londynu. Jednak nie w celu zobaczenia zabytków oraz lepszego poznania historii i dziedzictwa Anglii, gdyż byłoby to wrogie „postępowi”. Chodziło o wizytę w jednej ze szkół w zachodnim Londynie (Smallberry Green), w której 3/4 uczniów to dzieci imigrantów. Wycieczka miała na celu polepszenie relacji ze szkołami funkcjonującymi w innym otoczeniu. To było też jedno z zaleceń ostatniej kontroli przeprowadzonej przez Ofsted, który być może przyzna teraz wiejskiej szkole wyższą ocenę. Nie wiadomo tylko , czy dzieci miały okazję poznać prawdziwe oblicze multikulturowego Londynu, o którym pisaliśmy TUTAJ. To jest brytyjska „normalność”, w przeciwieństwie do „nienormalności”, której przejawem są jednorodność etniczna i kulturowa ukształtowana przez wieki historii.
Na podstawie: Daily Mail
26 czerwca 2014 o 06:13
Nie jestem przeciwny emigrantom z innych państw, ale pod warunkiem, że przybywający „kolorowi” dostosują się do panujących norm i obyczajów. Jako przykład należy przytoczyć przybyłych do polski Wietnamczyków i innych Azjatów, oraz np. Romów. Ci pierwsi odnaleźli się doskonale w Polsce, zamiast roszczeniowej postawy właściwej romom czy arabom z zachodu, prowadzą własne interesy wide: stragany, sklepy z Chińskimi wyrobami, czy knajpy. Natomiast Romowie, popularnie zwani cyganami najczęściej czekają na socjal, państwo inwestuje w ich edukacje, na przymus niemalże osiedla ich w mieszkaniach tzw”socjalnych” itd… Ci w zamian w najlepszym przypadku nie robią nic, a w nieco gorszym scenariuszu trudnią się rozmaitą „ciemną” robotom.
26 czerwca 2014 o 10:13
Jeszcze bedziemy Breivik´owi pomniki stawiali !
26 czerwca 2014 o 13:16
Chyba już mamy pomniki Gwiazdy Dawida.
26 czerwca 2014 o 17:58
Tekst jest o Wielkiej Brytanii która według mnie jest już stracona. A właściwie stracona jest jej główna część czyli Anglia oraz przyszłość narodów brytyjskich. Zbyt daleko zaszło tam multi-kulti by te białe narody w tym najbardziej angielski przetrwał. Musiałaby zajść gwałtownie jakaś czystka. Wydalenia kolorowych z Wysp na co się nie zanosi. UKiP jest źle nastawiony do białych Polaków(sic!) natomiast do takich żydów,hindusów,czarnych jak najlepiej. Co do emigrantów z innych państw w Polsce to nie jestem przeciwny tylko białym emigrantom w tym głównie pochodzenia słowiańskiego. Tacy ludzie mogą się asymilować i polonizować w bardzo szybkim okresie czasu. Genetycznie i kulturowo są prawie tacy sami jak my. Natomiast żadnych kolorowych,cyganów,żydów,arabów,czeczenów,azjatów i mieszenia ich z naszą rasą sobie nie życzę.
26 czerwca 2014 o 18:25
Stracona jest też Francja której Front Narodowy upupił klub europarlamentarny bo Korwin jest „antysemitą”. Nie odczuwam żalu… cieszy mnie ten fakt. Przyda się zapierdziałym Anglikom i Żabojadom trochę problemów u siebie, Polska powinna być otwarta na białą konserwatywną ludność z europy zachodniej w razie czego.
26 czerwca 2014 o 23:51
Nie zgadzam się z przedmówcą. Front Narodowy to nie żadna tam „nacjonalistyczna alternatywa”. Znam przynajmniej 2 partie nacjonalistyczne we Francji, które są warte odnotowania:
L’Œuvre française – http://www.oeuvrefrancaise.com/
Parti de la France – http://www.parti-de-la-france.fr/
Jest sporo partii narodowo-katolickich lub wręcz „faszystowskich”, myślę, że Francja to jeden z niewielu krajów w Europie o takim potencjale. Warto zauważyć, że Francja, obok Irlandii jest jedynym krajem, który ma pozytywny przyrost naturalny, wbrew pozorom bazujący na rdzennej ludności, a nie na obcej. Jesli szukać w Europie jakiegoś kraju, który jest „ostatnim bastionem” to będzie to, obok Irlandii, Francja. Co nie dziwi, bo ten kraj, praktycznie od starożytności, był, obok Włoch, podstawą Europy, aż do 19 wieku, kiedy jego rola osłabła na rzecz Anglii, Niemiec i Rosji, głównie za sprawą, właśnie demografii. Francuzi na szczęście się obudzili i zrozumieli, że demografia jest podstawą silnego narodu.
27 czerwca 2014 o 12:39
@Niklotowiec
Masz rację co do Irlandii, nie dość że Irlandia jest biała i katolicka, to jeszcze Islam w cale tam nie ma łatwo, projekty multi-kulti słabo się rozwijają, co do Francji to masz rację, że Francję ratuje wysoki wzrost dzietności nawet wśród Francuzów, no ale Islam we Francji ma się dobrze, raczej się rozwija, niż zwija, a lewactwo wcale nie czuje się zagrożone, czy zepchnięte na margines, pozytywem jest wzrost popularności Frontu Narodowego, ale nie tylko, bo rozwijają się inne grupy Nacjonalistyczne we Francji, więc jest pewien potencjał na przykładzie dajmy na to protestów przeciwko legalizacji Pedalstwa i Adopcji przez nich dzieci, wyszło chyba dobrze już nie pamiętam jakieś 500.000 tys Paryżan więc coś się dzieje.
28 czerwca 2014 o 01:03
Dobrze że to zostało poruszone. FN jest takim taranem, który otworzy furtkę innym formacjom, jakiś nowy etap został osiągnięty, ale sam FN może nieraz zawieść… tak mi się wydaje
28 czerwca 2014 o 07:04
@K
Zgadzam się w pełni. Sam jestem raczej niechętny FN w tej „nowej” formie jaką on prezentuje, nie mówiąc o tych żałosnych cyrkowcach, chcących wywalać Polaków czy Rumunów, a lizących tyłki ciapatym czy czornym, wiadomo o kogo chodzi. Wilders też jest śmieszny i żałosny, bo z jednej strony krytykuje islam, ale do Izraela jeździ co raz, chyba „po rozkazy”. Uważam jednak, że sam trend jest prawidłowy, zawsze uważam, że tylko radykalizm może wpływać pozytywnie i zmieniać tzw. główny nurt. Radykalizm nigdy nie będzie dominował, bo ludzie tego nie lubią, jednak jest on konieczny, aby wpływać na główny nurt, który dominuje.
Anglia faktycznie od dawien dawna jest już stracona, choć akurat partii i ruchów radykalnych jest tam co nie miara, na Combat 18 i Blood and Honour kończąc, w końcu to ich kolebka. Widać jednak pozytywny kierunek, przede wszystkim związany z walką z zakłamaniem i obłudą, polityczną poprawnością. Cameron, który optuje za „małzeństwami homo” i śmie nazywać siebie konserwatystą, koń by się uśmiał. Mam nadzieje, że wygrane przez Szkotów referendum niepodległościowe będzie kubłem zimnej wody, całe to pseudo państewko ze swoją niemiecką rodziną królewską, również promującą multi-kulti, rozwali się w ciągu paru lat, kompletnie. Generalnie rzecz biorąc nacjonalizm jest na fali wznoszacej i trzeba popierać każdy, nawet minimalnie nacjonalistyczny pomysł czy ruch.