Aresztowanie liderów Złotego Świtu, w tym rzecznika partii – Iliasa Kasidiarisa, który tuż przed wyborami samorządowymi prowadzi w sondażach wśród kandydatów ubiegających się o stanowisko burmistrza Aten, nie jest pierwszą taką zagrywką „wyborczą” reżimów demoliberalnych, bojących się bezkompromisowych ruchów nacjonalistycznych jak ognia. W walce z nacjonalizmem dozwolone są wszelkie środki, a ustanowione przez samych demokratów konstytucje i ustawy idą w zapomnienie. Na kanwie wydarzeń greckich z ostatnich dni, przypominamy akcje reżimu przeciwko Narodowemu Odrodzeniu Polski przed wyborami do tzw. europarlamentu w roku 2004 i prezentujemy niepublikowane dotąd zdjęcia.
Wybory z 13 czerwca br. (tekst opublikowany był w roku 2004, przyp. red.) do tzw. Parlamentu europejskiego przebiegły dla NOP pod znakiem tak zwanych dziwnych przypadków. Zaczęło się dosyć sympatycznie: OBOP, na zlecenie państwowej telewizji, przeprowadził sondaż preferencji wyborczych Polaków. W materiałach badawczych umieszczono wszystkie komitety i Narodowe Odrodzenie Polski otrzymało 2% – całkiem nieźle, biorąc pod uwagę skalę naszych możliwości informacyjno-propagandowych. W mediach zaszumiało – oceniano, że jest to wynik „antykampanii wyborczej NOP” (ze względu na nasze hasło: „13 czerwca idziemy zniszczyć Unię!”).
No i zaczęło się „dziwnie”. Akurat ruszał w Warszawie tzw. Międzynarodowy szczyt ekonomiczny i i sytuację tę wykorzystano do zablokowania centralnego biura Komitetu Wyborczego NOP – pomimo braku takiej konieczności, jak przyznawali odpowiedzialni za zabezpieczenia funkcjonariusze. Przy wejściu do biura postawiono zapory i stały, kilkudziesięcioosobowy posterunek, przy czym wyjście „poza strefę” umiejscowiono… 2 kilometry dalej. A był to ostatni tydzień zbierania list z poparciem dla NOP. Nie trzeba dodawać, że schodzący się z podpisami wolontariusze nie tylko nie mogli dostać się do siedziby NOP, ale byli – np. W „szczytowej infolinii” – informowani, że Komitet Wyborczy w tym czasie nie pracuje. Aby jeszcze bardzie zniechęcić nas do działania, w godzinach przedpołudniowych 27 kwietnia spod siedziby komitetu, w strefie zamkniętej, zmotoryzowani tajniacy zgarnęli szefa biura, Mariusza Minałto (pomimo posiadania przez niego wszystkich wymaganych zezwoleń), przewieźli na osławiony komisariat przy ul. Wilczej, a tam skatowali (sprawę opisał tygodnik „Nasza Polska”). Dodajmy, że z naszej inicjatywy zostało wszczęte postępowanie karne przeciwko tym policyjnym bandytom. Pomimo tych utrudnień częściowo udało nam się przełamać niemożliwe i odpowiednia ilość podpisów (ponad 10 tysięcy) na listę nr 4 (Warszawa) zostało zebrane. Okazało się jednak, że to nie koniec.
Jak stwierdziła Komisja Wyborcza – i owszem, podpisy są w porządku, liczba jest wystarczająca, ale druki, na których zostały zebrane nie są odpowiednie (pomimo tego, że były one dokładnie takie same, jak innych komitetów!). Odmówiono więc rejestracji. Sprawa trafiła, zgodnie z Ustawą, do Sądu Rejonowego, a tutaj… kolejne dziwy: rozprawę przeprowadzono niejawną (bez naszego udziału), przekazano nam decyzję pisemnie (odmowa rejestracji), po czym odmówiono wydania uzasadnienia! Czyli: skazani, rozstrzelani, tylko nie wiadomo dlaczego… Jak w starym dobrym Związku sowieckim. Na marginesie: przed sądem okręgowym w Warszawie rozpatrywana będzie sprawa dyscyplinarna (z naszego wnioskowania) przeciwko tym sędziom, którzy w tak ewidentny sposób naruszyli obowiązujące prawo.
Ostatecznie, zarejestrowano 2 okręgi wyborcze: dolnośląski i łódzki, które osiągnęły kolejno 0.25% i 0,28% poparcia. A to wszystko przy wydatkach na kampanię w wysokości 0,00 zł! Za klipy wyborcze posłużyły nam wcześniej kolportowane ulotki multimedialne.
Tekst ukazał się w numerze 139-141 pisma Narodowego Odrodzenia Polski – “Szczerbiec”.
Przedruk całości lub części wyłącznie po uzyskaniu zgody redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.
30 września 2013 o 21:57
złoty świt zaczął wygrywać z demoliberałami w ich własnej grze więc oni zaczęli kantować …