Tak – tutaj i teraz! Wyczekiwane gender-parytety nareszcie staną się faktem- czyli „a co by było gdyby…”
Wyobraźmy sobie, że prowadzimy około 18-sto osobowe przedsiębiorstwo (wg. klasyfikacji wymuszonej ustawą jest to przedsiębiorstwo małe). Przykładów można by przytaczać setki ale na potrzebę chwili – umówmy się, że jest to hurtownia, mały producent okien lub coś co wymaga przy niektórych obowiązkach pewnego wysiłku fizycznego. Stary przekrój takiej firmy wyglądałby zapewne – 1 szef (albo i dwóch, dwie czy dwoje) –tego nie liczmy, zatrudnieni są, ale tutaj płeć to zupełna loteria – dalsze wyliczenia proszę na razie potraktować bezpłciowo: kasjer, główny księgowy i księgowy, obsługa klientów i telefonów oraz wystawianie faktur – 3 osoby, pozostała 12-stka to odpowiednio trzy lub dwie ekipy na magazynie czy przy produkcji .
To przedsiębiorstwo już mamy – i co dalej? Wprowadźmy tam trochę bałaganu. Na starych zasadach – kasjerką była pani Jola, księgowe obydwie były paniami, w biurze siedziały 2 panie oraz pan – a robotę fizyczną wykonywali sami panowie. Daje nam to 5 pań i 13 panów. To teraz ich „zaparytetujmy” – pierwszy na odstrzał na pewno pójdzie koleś z biura – ale to za mało – zrobi się marne 6:12 – przelicznik jeden do dwóch – zgroza. Każde dziecko widzi, że jak jest 18 i ma być gender pełną gębą 50:50 to musi być 9 pań – w związku z tym trzeba by również wypierdzie… pardon – „wyparytetować” trzech panów. Jeśli ktoś teraz mi powie, że stwierdzenie, że panie nie mają tyle siły i wytrzymałości fizycznej co panowie to wstrętny seksizm – polecam przejrzeć wyniki w jakiejkolwiek dyscyplinie sportowej typu: bieganie, podnoszenie ciężarów i porównać, czy wyniki uzyskiwanie przez obie płcie się różnią czy nie. Zapewniam, że od czasu kiedy notujemy wyniki z tych imprez a sportowcy obojga płci od najmłodszych lat podporządkowują organizmy dla zdobycia upragnionego złota – tendencja jest jasna i wyraźna. Z resztą – jakby wyniki się nie różniły to po co by było to dzielić na płcie? Bo więcej medali do rozdania i 2x tyle ceremonii? Przyzwoitość nie wchodzi w rachubę – to nie antyczna Grecja – sportowcy nie występują nago.
A co słychać u szefowej tej naszej firmy(albo i szefa)? Ano – lipa panie, lipa. Efektywność pracowników spadła – biedzi się i zastanawia teraz co zrobić – ZUS-y, fiskusy; i tak nie było lekko a tu wychodzi, że dodatkowego pracownika trzeba by zatrudnić…tylko tak w sumie kogo? Panią? Pana? Koszmar – przecież nie zatrudni 2ch osób dla zachowania równowagi… kary też by pewnie nie chciał(a).
Zanim ktoś mnie zdemaskuje(!) – niniejszym robię to sam: manipuluje czytelnikiem dobierając takie przykłady. Ktoś się może słusznie obruszyć – XXI wiek! , wiek rozumu a nie mięśni – niech będzie,to teraz coś z innej beczki. 18-sto osobowe biuro rachunkowe – wiem, na ogół są to mniejsze działalności ale potrzeba nam symetrii z poprzednim przykładem. Przekrój który byłby zasadny to-: główny księgowy, z/ca głównego księgowego, 3 osoby do kontaktów ze światem zewnętrznym – odbierania telefonów, rozmów z klientami, pozyskiwaniem klientów, rozmów z kontrahentami itp. – cała reszta to oczywiście księgowi, może dodajmy też gońca – ktoś ciągle coś przywozi od klienta albo jeździ z jakimiś papierami do urzędu. Tak jak poprzednio –aż do tej chwili proszę traktować te rzeczowniki bezpłciowo – więc: główna księgowa to pani, z/ca to jej syn (a co mi tam – i tak całość jest wymyślona), gońcem jest też facet, ponadto jeden pan pracuje przy telefonie.
W notatce GUS „Studenci szkół wyższych w Polsce w roku akademickim 2007/2008” można znaleźć informację, że na początku roku akademickiego 2007/08 kobiety stanowiły 56,4% studiujących. Następna którą udało mi się odnaleźć: „Notatka na temat szkół wyższych w Polsce” z 2010r. niestety już nie podaje ile mamy studentek, dając za to informacje o obcokrajowcach oraz potworka o nazwie „współczynnik skolaryzacji brutto”. Posiłkując się artykułem z brytyjskiego Guardian-a „The gender gap at universities: where are all the men?” mogę stwierdzić tylko, że ten trend w obecnych latach się wyraźnie zaostrza – faceci znikają z uczelni. Ciągnąc ten wywód przez uczelnie techniczne – kierunki typu automatyka (5 studentek na wydziale)- bezpiecznym będzie założyć, że na kierunkach typu rachunkowość i finanse czy ekonomia studiuje dużo więcej pań niż panów (ku radości tych drugich zresztą), oraz, że na dzień dzisiejszy mamy sporo zapas absolwentek.
Tylko po co plączę się w informacje statystyczne i wyciągam wnioski? Robię to dla biura rachunkowego – gender to twarda sprawa, obiecane 50:50 wisi niczym miecz Damoklesa nad głową i jak każdy miecz, ma dwa ostrza. No to tniemy- było 3 panów i 15 pań – potrzeba 9:9. Główną księgową zostawmy w spokoju, przecięcie na pół albo cała nowa osoba na tym stanowisku to byłby zbyt ciężki cios dla firmy. Prostym rachunkiem trzeba zastąpić 6 pań panami, starając się to zrobić proporcjonalnie należy zmianę 1/3 personelu rozłożyć po działach – jeden pan ląduje przy telefonie, 5 panów do rachunków.
Sprawiedliwość genderowa została spełniona – tylko, że jeśli operacje przeprowadzimy przez całą długość Rzeczypospolitej to w rezultacie wyjdzie, że mamy strasznie dużo pań wykształconych w branży w której nie ma dla nich zatrudnienia…co gorsza – jest tam deficyt na księgowych-samców. Można tylko fantazjować jakimi patologiami mogłoby to dalej owocować. Co ciekawe – można tutaj zaobserwować starą jak świat „zasadę Kali-ego” – zastanawiał się ktoś nad drugą stroną medalu? Parytet to parytet, nie? Tak samo będzie niesprawiedliwe dyskryminować panie jak i panów – chyba, że to nie idea dyskryminacji jest tu złem a lewactwu przeszkadza coś innego.
Wiem – i pierwszy i drugi przykład to mocno kontrastujące przypadki. Większość branż w Polsce nie pasowała by aż tak wyraźnie do takiego podziału płci – tyle, że jeśli przytakniemy, że coś jest idiotyzmem w miejscu A i idiotyzmem w miejscu C oraz, że istnieje jakieś B które stanowi wypadkową pomiędzy A-C i rządzi się podobnymi prawami – to czyż nie rozsądne jest uznać, że w tym B bzdura pozostanie bzdurą? To, co tak naprawdę jest w tym przykre to fakt, że tą wymierzoną w panie potwarz, niektóre potraktowały jako ukłon w ich stronę lub nawet przejaw jakiejś sprawiedliwości.
http://www.stat.gov.pl/cps/
23 kwietnia 2013 o 15:55
Fajnie zobrazowany problem absurdalnych wymysłów feministek. Brawo!
24 kwietnia 2013 o 19:18
Dzisiejsze lewactwo ma problem z rozdzielnością płciową człowieka.
Poprzednie lewusy(komuniści) miały problemy emocjonalne z hierarchią społeczną wytworzoną głównie na podstawie umiejętności danego człowieka- nabytych i wrodzonych. Ta zaraza szybko się od nas nie odczepi. Teraz czekać aż nowa mutacja, będzie miała problemy z różnicą wzrostu pomiędzy poszczególnymi ludźmi, jeszcze kolejna problem z zaakceptowaniem że każdy ma inny nr buta, a cenę płacą taka samą. Strach pomyśleć gdzie będą się staczać kolejne mutacje lewactwa.