Pod patronatem kilku organizacji nacjonalistycznych zorganizowano w Madrycie manifestację upamiętniającą żołnierzy Błękitnej Dywizji, ochotniczej formacji walczącej na froncie wschodnim przeciwko bolszewikom. Wszystko w rocznicę krwawej bitwy pod Krasnym Borem, w której oddziały La División Azul pomimo ogromnych ofiar zwyciężyły wielokrotnie liczniejsze siły Armii Czerwonej. W trakcie przemówień pod pomnikiem żołnierzy Błękitnej Dywizji na cmentarzu Almudena oddano hołd wszystkim poległym dla Rewolucji Narodowo-Syndykalistycznej, przypomniano falangistowski charakter formacji oraz jej poświęcenie w walce przeciwko bolszewizmowi zagrażającemu chrześcijańskiej Europie. Katolicki kapłan odmówił także modlitwę w intencji poległych. Przemarsz przez ulice Madrytu nie miał jedynie charakteru rocznicowego, gdyż wznoszone hasła, skierowane przeciwko monarchii i demoliberalizmowi, odnosiły się do bieżących problemów Hiszpanii.
Wydarzenie organizowały takie formacje jak: La Falange, Movimiento Católico Español, Acción Nacional Revolucionaria, Alianza Nacional, Nudo Patriota Español oraz Vieja Escuela Madrid. Wzięła w nim udział także delegacja rumuńskiej Noua Dreapta.
Po marszu upamiętniono także dwóch działaczy Hiszpańskiej Falangi zamordowanych przez bojówki czerwonych w 1934 roku.
24 czerwca 1941 roku w centrum Madrytu miała miejsce wielka antysowiecka manifestacja członków Falangi. Okrzyk „Russia es culpable!” (Rosja jest winna) stał się hasłem tłumów z entuzjazmem demonstrujących gotowość do wali z Rosją i „bezbożnym komunizmem”.
Madrycki dziennik „ABC” pisał: „Kiedy tłum dotarł pod siedzibę Sekretariatu Generalnego Partii, na balkonie pojawił się Przewodniczący Rady Politycznej Falangi i Minister Spraw Zagranicznych Ramona Serrano Suner, który przemówił do zebranych: Towarzysze! To nie czas na przemówienia. Ale aby Falanga wyraziła się w tym momencie jednoznacznie: Rosja jest winna! Winna naszej wojny domowej! Winna śmierci Jose Antonio naszego założyciela! I winna śmierci wielu towarzyszy poległych w tamtej wojnie na skutek agresji komunistycznej!
Rekrutacja do dywizji rozpoczęła się 27 czerwca, lecz już 2 lipca została zakończona, ponieważ liczba ochotników przekroczyła 70 tysięcy (limit wynosił 18 tysięcy). W Madrycie o 4 tysiące miejsc konkurowało 40 tysięcy chętnych do walki. Wśród nich byli: znany prawnik i sędzia Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego Fernando Maria Castiella, sześciu radców stanu, siedmiu gubernatorów cywilnych, poeci Augustin de Foxa i Augustin Aznar, 24 księży i 38 falangistek.
Urlopowani żołnierze Błękitnej Dywizji byli niezawodnym źródłem zaopatrzenia dla polskiego podziemia – wspominają o tym liczne relacje członków AK, którzy kupowali od Hiszpanów m.in. broń. Wacław Pardo następująco wspominał moment spotkania z żołnierzami BD w 1941 roku: „Jechałem właśnie rowerem na pastwisko, kiedy zwrotniczy zamknął tor kolejowy. Nadchodzi pociąg wojskowy i o dziwo! Jadą hiszpańscy żołnierze. Ciepło. Zakasane rękawy, czarne zarosty, opalone twarze. Na piersiach zwisają łańcuszki i krzyżyki. Stojącego przy szlabanie Polaka witają okrzykiem „Polaco!” i „Viva Polonia”! Jeden z żołnierzy krzyczy „Polska”, a w uniesionych rękach trzyma zwisający różaniec….
Na podstawie: Wojciech Jerzy Muszyński „Błękitna Dywizja”
18 lutego 2013 o 17:59
Już sam nie wiem co mam myśleć o błękitnej dywizji, z jednej strony walczyli z bolszewizmem, z drugiej narodowym syndykalistom do bolszewizmu nie daleko… wolę dystrybucjonizm.
12 czerwca 2019 o 22:35
„z drugiej narodowym syndykalistom do bolszewizmu nie daleko… wolę dystrybucjonizm”
Cytowana wypowiedź świadczy o tym, że w temacie ‚nacjonalizm a gospodarka’ nie kumasz bazy, co cię automatycznie wyklucza z dyskusji.
18 lutego 2013 o 18:03
Skoro narodowym syndykalistom niedaleko do bolszewizmu (sic!), to Ty już jesteś w kręgu debilizmu i ignorancji.
18 lutego 2013 o 21:30
Sam Ramiro Ledesma chwalił Stalina w swoich pracach więc nie pieprz mi tu głupot, przeczytaj „faszyzmy łacińskie” Wielomskiego z tej listy co ją ostatnio opublikowaliście, a potem oceniaj… troszkę tam pisze o takich panach jak Sorel czy Valois, też byli narodowymi syndykalistami, a pan Sorel uważał siebie za JEDYNEGO słusznego interpretatora Marksizmu. Ręce opadają od głupoty. Jose Antonio przewróciłby się w grobie gdyby zobaczył jak kalacie jego idee…
18 lutego 2013 o 22:00
O Jezu, nie ma to jak wziąć książkę napisaną przez konserwatystę i uważać to, co pisze o narodowych radykałach, za biblijny dogmat.
Jan Mosdorf chwalił Karola Marksa za wiele rzeczy w swoich pracach. Walcz z tym teraz, tropicielu marksizmu.
18 lutego 2013 o 22:07
Spodziewałem się takiego komentarza „bo konserwatysta”. Ale musisz przyznać że Ledesma CHWALIŁ STALINA. To fakt historyczny.
18 lutego 2013 o 22:16
Co innego chwalić Marksa, a co innego przejmować jego ideały
18 lutego 2013 o 22:53
„Ręce opadają od głupoty.”
Od Twojej na pewno. Przeczytać książkę, a zrozumieć to dwie różne sprawy jak widać. Przestań sobie wycierać mordę Jose Antonio, bo Twoja wiedza na jego temat jest na poziomie żaby.
18 lutego 2013 o 23:18
Możliwe, jednak z tego co przeczytałem nie tolerował on faszystowsko-bolszewickich wybryków Ledesmy, i wykluczył go z Falangi.
19 lutego 2013 o 01:19
Zacznijmy od tego że ludzie o których mówimy żyli w okresie Wielkiej Depresji, a nie jak my ekonomicznej recesji. Wszystkie ruchy narodowo-rewolucyjne winiły za stan gospodarczy światową finansjerę, spekulantów i kapitalizm. Balansowano między dystrybucjonizmem, korporacjonizmem a socjalizmem. Dążono do gospodarki mieszanej. Marksa i Lenina wychwalał chociażby Reutt, Stalina pochwalał Stachniuk. Mówimy oczywiście o rozwiązaniach gospodarczych. Z drugiej zaś strony, warto sobie uświadomić że o tym co się działo za polską granicą (przymusowa kolektywizacja, głód, kanibalizm itp.) to mało kto wiedział, nie mówiąc już o wiadomościach które docierały na Zachód gdzie sympatykami komunizmu było bardzo wielu ludzi wliczając w to reporterów opiniotwórczych gazet jak np. New York Times. Dla przykładu, korespondentem NYT na Rosję był Walter Duranty który, jako zatwardziały komunista, pisząc od 1922 do 1936 dla gazety na całą Amerykę wychwalał rewolucję bolszewicką pod niebiosa porównując Stalina do Boga.
19 lutego 2013 o 15:09
W takim razie koro wiemy że ci ludzie się mylili musimy czerpać od nich wzorce? A to że NYT był szmatławcem od samego początku wiedziałem od dawna, trochę jednak czytam o „pożytecznych idiotach”.
19 lutego 2013 o 18:05
„narodowym syndykalistom do bolszewizmu nie daleko”
Naprawdę czasem warto wstrzymać się z komentowaniem, niż rozwiać wszelkie wątpliwości, jak to pięknie ujął Mark Twain.
„Jose Antonio przewróciłby się w grobie gdyby zobaczył jak kalacie jego idee”
Rozumiem, iż reprezentant bieguna nie wie, iż Jose Antonio był narodowym syndykalistą. No, taki drobny szczegół W znakomitej większości spraw, zarówno Jose Antonio i Ramiro nie mylili się, a ich diagnozy są uniwersalne. Są przemówienia, są inne dokumenty (także po angielsku), wystarczy poszukać.
„faszystowsko-bolszewickich”
Zamiast wypluwać się siebie coraz to bardziej idiotyczne określenia, może warto przyjąć do wiadomości, że wiedza w poruszanym temacie jest bliska tej, którą reprezentują „lewaki”, czyli intelektualne alter ego „prawaków”.
To tyle uwag. Proponuję teraz wrócić do meritum – manifestacji i Błękitnej Dywizji.
20 lutego 2013 o 09:57
Dobra, macie mnie, ale to wynika tylko z braku możliwości poznania ich prac. Może ktoś z was podesłałby mi linka do prac Jose Antonio czy Ramiro Ledesmy, bo nigdzie nie mogłem znaleźć…
23 lutego 2013 o 17:26
Jedna będzie tłumaczona na język polski, ale pewnie długo potrwa, zanim ujrzy światło dzienne.
25 lutego 2013 o 12:33
Dzięki