Dawny lider frakcji „bankowej” w ruchu wszechpolskim zorganizował grilla. Gośćmi cenionego komentatora TVN24, wspierającego finansowo różne pisma „ruchu narodowego”, Romana Giertycha byli m.in. Kazimierz Marcinkiewicz, Ryszard Kalisz, Wojciech Wierzejski (również z frakcji „bankowej”). Brak informacji o obecności członków frakcji „telewizyjnej”. Nie dotarł minister spraw zagranicznych Radek Sikorski. Na prawicy zawrzało. Pojawiają się teorie o możliwym wejściu mecenasa do rządu. Niektórzy nawet poczuli wstyd i odcięli się od dawnego mentora. Pieniądze nie śmierdzą. Podobno w Izraelu odcięli się od USA, ale wzięli pieniądze od Stanów Zjednoczonych. W kontekście grilla pomstując na „salon” i odrzucając elity Okrągłego Stołu, odcinający się nie dostrzeli obecności na party ich obecnego idola i nieustraszonego szturmowca na wojnie z „salonem” – Rafała Ziemkiewicza. Pan Rafał na pewno był tam w roli Wallenroda. A może grillowe towarzystwo tak tylko się maskuje i w rzeczywistości jest „antysalonowe”? Na pewno, Pan Rafał się nie myli. „Ruch narodowy” nie może się mylić obierając sobie takich patronów. Pan Rafał się odwdzięczy atakując ponownie antysystemowe ugrupowania i tropiąc w nich „agentów”. Jako były pracownik amerykańskiej Partii Republikańskiej (mocny punkt w CV każdego „narodowca”) ma ku temu odpowiednie kompetencje. Ludzie mają takich przyjaciół na jakich zasługują. Ludzie przyzwoici nie zadają się z ludźmi nieprzyzwoitymi. Neoendecka zaraza kończy się groteską.
Na podstawie: Polskie Radio/Onet.pl/Se.pl
22 września 2012 o 15:12
Arcyciekawe towarzystwo. Mnie do gustu nie przypadło.