20 młodych Serbów zostało rannych (w tym jeden ciężko), w miniony czwartek, na skutek interwencji kosowskiej policji. Podróżująca autokarem kilkudziesięcioosobowa grupa serbskich patriotów zmierzała na obchody 623 rocznicy bitwy na Kosowym Polu, kiedy na granicy odmówiono im dalszej jazdy. Policja kazała uczestnikom wyjazdu zdjąć wszelkie elementy ubioru o charakterze patriotycznym (m. in. czapki czetników, czy koszuli z napisem „Kosowo to Serbia”), zabierała narodowe flagi, ponadto mundurowi słownie prowokowali serbskich nacjonalistów. Doszło do przepychanek, policja użyła broni – jak podało belgradzkie radio B92, stan trafionego kulą Serba jest ciężki. Według szefa kosowskiego MSW, Bajrama Rexhepiego, obrażenia odniosło też 30 policjantów, z czego większość to rany powierzchowne. Wcześniej resort spraw wewnętrznych tego quasi-państewka nie wyraził zgody na przyjazd serbskiego ministra ds. Kosowa Gorana Bogdanovicia, który w przypadku przekroczenia granicy miał zostać zatrzymany.
Miejsce bitwy na Kosowym Polu oraz pomnik upamiętniający poległych bohaterów – Gazimestan – znajdują się na obrzeżach Prisztiny. Podczas nabożeństwa w pobliskim monastyrze, prawosławny patriarcha Irinej określił Kosowo mianem serbskiej Jerozolimy. Przybyliśmy tu, by pokazać i udowodnić, że była to, jest i będzie serbska Ziemia Święta – powiedział patriarcha, dodając że Wolność jest darem Boga, największym, jaki Bóg daje człowiekowi; dar ten i możliwość wyboru otrzymał jedynie człowiek. Nasza wolność powiązana jest z krzyżem, o który walczyli bohaterowie w Kosowie i o który nadal walczą (…).
na podst. PAP
Najnowsze komentarze