Niedawno w Parlamencie Europejskim miał miejsce występ prezydenta RP B. Komorowskiego. Niby nic szczególnego- często głowy państw zabierają głos w tej instytucji. Jednak prezydent Polski w swoim wystąpieniu poruszył temat ważny dla każdego Polaka- temat naszej niepodległości. Co zatem ciekawego powiedział Komorowski? Otóż zachęcał on kraje UE by zacieśniały integrację, czyli mówiąc wprost żeby pozbyły się reszty, fasadowej co prawda, niepodległości -Niektórzy mówią o powrocie do przeszłości, do prób dominacji, nacjonalistycznych postaw, do ponownego wznoszenia granic jako konsekwencji upadku wspólnej waluty. Nie dopuszczamy w Polsce myśli o takich scenariuszach.
Jeszcze dalej w temacie integracji i wspólnej waluty poszedł inny urzędnik państwa polskiego w randze ministra- Jacek Rostowski. Ten zaczął straszyć słuchających go eurodeputowanych wojną w razie gdyby projekt pod nazwą Unia Europejska poniósł fiasko. Jego zdaniem opuszczenie UE przez jakieś państwo spowodowałoby rozpad tego tworu, a do tego politycy nie mogą dopuścić.
Komentarz: Jak widać dla urzędników państwa polskiego ważniejszy jest interes unijny niż interes narodowy. Nie jest to dziwne i nowe. Wszak już przedrozbiorowa magnateria była klientami dworów Francji, Austrii, Prus czy Rosji. Jedynie podczas międzywojnie prowadzono politykę niezależną od obcych ośrodków. Jednak i wtedy ślepo wierzono w zapewnienia sojuszniczej Francji i Wielkiej Brytanii. Powojenni władcy Polski w swoim serwilizmie byli niedoścignieni- wiadomo, od poparcia Moskwy zależało ich być albo nie być. Obecni jak widać przejęli to od swoich poprzedników, a nawet poszli o krok dalej- tamci nie mówili otwarcie o oddaniu niepodległości. Jak widać spełnia się leninowska wizja Stanów Zjednoczonych Europy./BK/
Najnowsze komentarze