W Belfaście trzy dni trwały zamieszki, pomiędzy zwolennikami przyłączenia Irlandii Północnej do Irlandii i lojalistami wiernymi rządowi w Londynie.
Rozruchy wybuchły po prowokacji ze strony UVF (Ulster Volunteer Force – Oddziały Ochotników z Ulsteru), organizacji paramilitarnej, stworzonej i działającej wśród północnoirlandzkich protestantów. Członkowie UVF namalowali kilka pro-lojalistycznych, anty-katolickich bojowych graffiti po czym grupa 60 – 100 mężczyzn przemaszerowała do Short Strand – nacjonalistycznej, katolickiej enklawy we wschodnim Belfaście otoczonej terenami lojalistów.
Protestanci zaatakowali katolickie domy w międzyczasie kierując się w stronę lokalnego kościoła katolickiego. Doszło do rozruchów, młodzież republikańska obrzuciła policyjne samochody koktajlami Mołotowa i racami dymnymi. Lojaliści użyli broni. W odpowiedzi republikanie też otworzyli ogień z broni palnej, strzały padły z wieży okolicznego kościoła katolickiego (kilka miesięcy wcześniej, St. Matthews’ Catholic Church padł ofiarą wandalizmu – lojaliści wymalowali na nim slogany). Brytyjska policja ustaliła że w sumie oddano 11 strzałów a w rozruchach wzięło udział około 700 osób.
We wtorek, IRA zdetonowała bombę w zachodnim Belfaście. Celem ataku była brytyjska policja.
Najnowsze komentarze